Sloneczniki

Strona Główna

Na bieżąco umieszczam tu posty na temat Indii (przede wszystkim czytanych książkach i oglądanych filmów indyjskich). Jednak na stronie zgodnie z nazwą są nie tylko Indie.

 
W  2015 roku wydałam poniżej przedstawioną  ksiażkę o naszej z mężem Jerzym Tokajem podróży po Indiach południowo-zachodnich ("Indie głód Boga"), w 2018  - po Indiach południowo-wschodnich ("Zdejmij sandały - podróż na skraj Indii"). Wiosną 2020 Bernardinum zdecydowało się wydać "Indie - ład chaosu" (wspólnie z mężem napisaną  książkę o podróży w 2017 roku  po północno-wschodnich Indiach), niestety pandemia utrudniła realizację decyzji.  W 2019 roku wędrowaliśmy  we dwójkę po Nepalu i Indiach północno-zachodnich, z vczego powstała książka "Indie ulotne". Dla obu poszukuję wydawcy. Podobnie jak dla  rownież związanej z Indiami powieści "I świat oślepnie".
 


Oprócz postów aktualnych mozna tu też   znaleźć posty Tamanny i Zahry  z blogu Zahry valley-of-dance (Smaki Indii) istniejącego od  stycznia 2008 do marca 2018 (chwili
zamknięcia blogów onetu).

Zazwyczaj w kioskach na indyjskich dworcach wyszukuję literaturę non fiction o Indiach (wybór książek tam większy i ambitniejszy niż na naszych), jednak zdarza mi się też wymienić rupie na fikcję. Tak też się zdarzyło  w 2017 roku, gdy trafiłam na "Everyone Has a Story". Tytuł zatrzymał moją uwagę i do jego znajomości ograniczyłam się przez lata. Maleńka książeczka cierpliwie czekała na czytelnika na półce, przytulona z czasem do tych zakupionych na dworcach Indii w 2019 roku. Wolałam sięgać po non fiction.
      Wakacyjna atmosfera sprzyja snuciu lekkich historii. Tę snuje Savi Sharma, 25-letnia studentka z Surat.
Sama ją opublikowała i zaskoczona najszybciej sprzedającym się debiutem zastąpiła naukę na studiach pisaniem. Teraz za jej przykładem inni młodzi opisują w Indiach swoje historie życia, zgodnie ze słowami z książki:
"Everyone has a story to tell. Everyone is a writer.
Some are written in the books, and some are confined to hearts."
        Ta książka to dwugłos pisany w pierwszej osobie. Raz jest to głos Meery, raz Vivaana. Zdarzenia oglądamy to z jej, to z jego perspektywy. W ich opowieściach pojawia się para ich przyjaciół Kabir i Nisha. Akcja ogranicza się do pewnej kawiarni w Pune,
do Parku Shaniwarwada
i ruin twierdzy Rajgad (wygooglalam z myślą, że może tam kiedyś dojadę).
Nagle jednak akcja  poszerza się na pewien czas o takie miejsca jak Mur Chiński, wyspa Capri, Nowy Jork, Pompeje, Alaska, Niagara, Wielki Kanion, Paryż. Komuś się marzy żyć życiem tych miejsc, ale otwiera przed nami tylko pudełko z widokówkami. Obklejone jego samotnością. 
        Czwórka przyjaciół przeżywa w swych historiach i miłość i zdradę, opuszczenie, śmierć i lęk przed miłością. Ich uczucia budzą się, rozmijają się ze sobą, bywają rozpoznane. Znajdują odpowiedź.
Każdy z nich ma marzenie. Ktoś jest dobry w pisaniu, ktoś w uciekaniu. Komuś marzy się wydanie książki, komuś założenie kawiarni umożliwiające małżeństwo, komuś podróż wokół świata życie, w którym dom jest wciąż gdzie indziej.
      Kulturę Indii śledzę od lat. Byłam świadkiem, gdy temat aborcji, czy homoseksualnej orientacji był przemilczany lub poruszany bardzo nieśmiało. Tu pojawia się z większą swobodą, choć tylko w dialogu.
Na początku książka drażnila mnie przewidywalnoscia akcji i zdaniami typu:
"I have heard that to souls are destined to meet, the universe will always find a way to make a connection". Z czasem jednak zdecydowalam się króciutko pożyć w Pune posłuchując głosy czworga młodych ludzi zajętych  to spełnieniem swoich marzeń, to błędnym ich rozpoznaniem.
       Jako, że za sprawą pandemii i strat finansowych, moja książka wypadła z planu wydawnictwa (wiosna 2020), ruszał mnie osobiście temat pisania, szukania wydawcy dla napisanej książki, pewnych obaw co do jej zrozumienia i tego, czy komuś- oprócz mnie -  jest ona potrzebna.

Mimo niezachęcającego tytułu "Era ponadnowoczesna"  pożyczyłam z biblioteki książkę, której autorką jest Śri Matadzi Nirmala Devi. Szukałam w tej książce Indii. I indyjskiego spojrzenia na Zachód. O Nirmali Devi słyszałam już trochę. Jej matka poślubiła wdowca z kilkorgiem dzieci, sama urodziła mu jeszcze kilkoro. Wychowywali je w przerwach pomiędzy odsiadkami w więzieniu za walkę o wolność Indii. Przeciwko brytyjskim kolonizatorom. Przyszła piewczyni samourzeczywistnienia się i jogi też się w tę walkę angażowała. Jednak książka mnie rozczarowała.
Być może jestem wobec niej niesprawiedliwa, bo w pewnym momencie zamiast doczytać ją, zaczęłam dziobać to tu, to tam. Przerzucając  strony. Już zdecydowana, że jej nie skończę.
Miałam wrażenie, że autorka wyciera sobie buzię słowami o samourzeczywistnieniu, że  wciąż chwali swoje.
Język książki wydał mi się zbyt autorytatywny, raził mnie nadmiar słów : zawsze, nigdy, wszystko.
Trafiałam na oczywistości. Nudziły teksty  np. o szkodliwym wpływie mediów. Zaskakiwało zgorszenie nagością dżinistów. 
Zdumiewały słowa na temat 
- prawicowego skrzydła we Francji "Przypuszczalnie Francja odziedziczyła tę skłonność po Niemcach, którzy w niej mieszkali".
- czy Francuzów "I wszyscy naprawdę śmierdzą, ponieważ we Francji kąpiel jest niemodna".
- białych stosunku do dzieci "Niestety u białych ludzi miłość, jaką czarna rodzina ma dla swych dzieci nie jest tak widoczna. Zwłaszcza miłość, która obdarzają swoje dzieci Indusi nie ma sobie równej u żadnych białych".
- "Ogólnie dżiniści na całym świecie są żądni pieniędzy".
Mimo wszystko jestem wdzięczna autorce za znalezione w jej książce słowa Kabira " jak mam objaśnić to, co wiem i widzę, gdy cały świat jest ślepy". (na moich drzwiach mam z niego cytat "jestem sprzedawcą luster w mieście ślepcow ").
Być może znalazlabym dla siebie coś ciekawego w książce, ale odrzuca mnie  duch narzekania na zepsucie świata i przedstawiona w  powyższych próbkach forma, w jakiej Nirmala Devi o nim pisze.
Do książki dołączono słowniczek haseł, wśród których można znaleźć np.
- Swajambhu - wewnętrzne kropielnice boskich wibracji emanujące z Matki Ziemi,  ze Stonehenge w Anglii, Uluru w Australii, Asztawinajaka w Maharasztrze i świętych miejsc w Himalajach.
- Śabda Dźalam - w sanskrycie sieć fałszywych słów i idei
- Vilamba - przestrzeń ciszy pomiędzy dwoma myślami
Care of Kancharapalem - jedność czterech miłości
Reż. Maha Venkatesh (debiut)
2018
IMDb 9/10

Niezwykle piękny film. Cztery a właściwie pięć miłosnych historii rozgrywających się jednym miejscu, w pewnej wiosce w Telanganie. 
Sundaram to jedenastolatek
zakochany w Sunicie ze swojej klasy. Pomaga jej, podziwia ją,
zachwyca go jej śpiew. Błaga Boga Ganesa, by pomógł mu zwrócić na siebie uwagę dziewczynki. W tym czasie jego ojciec
z racji nie możności mówienia wykorzystywany przez wszystkich twórca niezwykłych rzeźb bogów wspierany przez żonę podejmuje się stworzenia ogromnej statui boga na zbliżające się święto. To zamówienie ma być szansą na nadzieje na dobrobyt rodziny. 
Do pracy prawie 50 letniego prawiczka, starego kawalera zostaje przyniesiona z Orisy wdowa z dorosłą córką.
Mimo różnicy statusu oboje zaprzyjaźniają się. Razem spacerują,
ćwiczą, rozmawiają.
Gdy Radna proponuje mu małżeństwo, Raju obawia się śmieszności wioski.
Trzydziestolatek Geddam pracuje w sklepie alkoholowym.
Co wieczór przychodzi do nich po butelkę wódki zapewniona kobieta. Geddam zakochuje się w przejmującym spojrzeniu  oczu muzułmanki. Gdy wyznaje jej miłość  okazuje się, że  Salima jest prostytutką. Zakochany Gadam proponuje jej małżeństwo.
Dwudziestoletni Joseph
i ćwicząca klasyczny taniec Bhargavi poznają się w dziwny sposób. Ona broni kogoś, kogo on bije na zlecenie. Ona zamówiwszy speców od pobicia, by nastraszyli kogoś, kto napastuje jej przyjaciółkę, wśród nich spotyka znów Josepha. Młodzi zaczynają się spotykać całą paczką. Joseph znajduje pracę, by moc zapewnić byt rodzinie, którą chce założyć z ukochaną. Bhargavi chcąc dzielić wszystko, co dla niego ważne, idzie z nim do kościoła, by poznać jego Boga. Zauważa ją jej ojciec hindus. Wzburzony
bliskością córki z chrześcijaninem.
Historie te przedstawiono bardzo realistycznie, szczerze, prawdziwie. Współprzeżywaniu ich towarzyszył mi  pewien niepokój, spodziewałam się wciąż klęski bohaterów. Koniec zaskoczył mnie.
Gorąco polecam.
P.S.
Film debiutanta Venkatesha Maha
rozgrywa się w tytułowej miejscowości Kancharapalem. Wśród odtwórcow ról wielu nie aktorów. Rolę prostytuującej się muzułmanki Salimy gra amerykańska  producentka filmu Praveena Paruchuri. Szykuje się remake językach  tamilskim i malajalam.
PIOSENKI:
- Asha Pasham
 


Dorasani - miłość aktem rewolucji
Reż. Scen. K.V.R. Mahendra (debiut)
2019
tłumaczenie tytułu: Księżniczka
IMDb 6.1/10
dramat miłosny
język telugu
Raju (Anand Deverakonda) mimo biedy rodziców może sobie jako jedyny w wiosce pozwolić na kształcenie się w mieście. Przyjeżdżając na wakacje ma już w sobie tyle dystansu, że feudalne relacje między wioską a  rządzącym nią z pałacu radżą widzi niemniej wyraźnie jak zbuntowani przeciw nim nawołujący do rewolucji naksalici. Raju ma też odwagę zakochać się w ukrywanej w pałacu córce radży  Dewice (Shivatmika Rajasekhar).
  Nocami w deszczu stoi pod jej oknem, by doczekać się choć jednego spojrzenia, przekazuje jej swoje miłosne wiersze, Dewika wymyka się na spotkanie z nim.
Gdy jej ojciec odkrywa ich więź, każe policji  go aresztować i oskarżyć  jako naksalitę, a Dewike odsyła do jej brata w Hajdarabadzie. Gdy Dewika dowiaduje się  że nazajutrz ma bilet do Ameryki, ucieka. Raju też udaje się uciec policji i oboje spotykają się licząc na wspólne życie z dala od domu....
Na początku historii słowa o zainspirowaniu faktami budzą we mnie niepokój, że będzie mrocznie i rzeczywiście to kolejny (po Dhadak i Sairat) film z motywem honorowego zabójstwa.
Trudno uwierzyć, że relacje między wsią a panem dotyczą lat 1980-ch. Książęta stracili prawa do tytułów po 1947, roku wyzwolenia Indii spod niewoli brytyjskiej. Pewnej nocy Indie wprowadziła prawo odbierające im resztę przywilejów. Pozostawało im już tylko pozyskiwać głosy swoich poprzednich niewolników, by zaistnieć w polityce lub wynajmować swoje pałace na hotele.
Gdy przesiedziawszy 30 lat więzienia naksalita wraca spotkać się w wiosce z Raju, pałac radży jest opuszczoną przez wszystkich ruiną. Naprzeciwko okna pokoju księżniczki pozostał tylko napis na murze: "dotknęłaś mojego serca, przyjdę po Ciebie zostawiając wszystko za sobą".
Debiutant K.V.R. Mahendra
przedstawia swą bardzo prawdziwie, z dużym realizmem pokazując zarówno radość świąt jak i ból upokorzenia. Shivatmika Rajasekhar i Anand Deverakonda swą gra uwiarygodniają rodzenie się zakazanej miłości.
Ciekawy film dedykowany ofiarom zakazanej miłości, której ceną często bywa śmierć.   I smutny.
PIOSENKI:


 


Chi La Sow - gdy dwa związkofoby zobaczą wspólną przyszłość
Reż. Scen. Rahul Ravindran (debiut aktora)
2018
Tłum. tytułu: Bride To-Be, przyszła żona, panna młoda
język telugu
nagrodzony telugu debiut pendżabskeij modelki Ruhani Sharma
IMDb 7.8/10
Nagroda National Award  za oryginalny scenariusz
Arjun (Sushanth) wytrwale opędza się od prób rodziców przekonania go do małżeństwa. Nawet oględziny ewentualnej narzeczonej nie wchodzą w grę. Arjun ceni sobie swoją wolność, zbiera pieniądze na wystrzałowy wóz sportowy, marzy mu się podróż po Europie.
 Matka Anjali (Ruhani Sharma) choruje na  dwubiegunową psychozę.  Podczas oględzin narzeczonej tak bywa pobudzona, że swoim niepokojem odstrasza kandydatów. Anjali nie ufa mężczyznom. Uważa, że powinna liczyć tylko na siebie. Od nich może się spodziewać tylko opuszczenia. Doświadczyła tego w 13 roku życia, gdy zmarł jej ojciec, a jego brat pozwolił na to, by Anjali sama zatroszczyła się o chorą matkę i młodszą siostrę. Teraz zgadza się mimo upokorzeń na oględziny, by spełnić marzenie matki.
Tych dwoje spotykają się pewnej nocy w Hajdarabadzie za sprawą matki Arjuna. Wbrew tradycji matka aranżuje synowi spotkanie w domu sam na sam z jego być może przyszłą żona.
Arjun mówi Anjali NIE, ale wkrótce po tej odmowie zdarzy się tyle, że oboje będą mieli okazję inaczej spojrzeć na siebie....
Obejrzałam z dużą ciekawością. Tyle świeżości w tym debiucie reżyserskim  aktora tamilskiego! Zabawne dialogi, szczerość w przedstawianiu uczuć,
prawdziwość w pokazywaniu przełamywania się ku drugiej osobie, budowania więzi wbrew cieniom z przeszłości i swoim planom. I jak dobrze się słucha, gdy bohater mówi do matki bohaterki: "pani nie jest jej ciężarem, ale jej siłą". Ciekawa jestem, czy w następnych filmach Rahul Ravindran
stworzy podobnie lekką w oglądaniu komedię romantyczną.
CYTAT z Arjuna:
"W Hajdarabadzie są dwa typy dziewczyn: wolne lub te, które mi się podobają"
PIOSENKI:
  Solo Solo


Good Newwz - gdy sperma mego męża trafia do innej kobiety
Reż. Raj Mehta (debiut)
nagroda za najlepszy debiut reżyserski
2019
język hindi
IMDb 7.3/10

Deepti (Kareena Kapoor) i Varun Batra (Akshay Kumar) od sześciu lat daremne starają się o dziecko.
Deepti osaczają wieczne pytania: kiedy i rady: jak, a także przypomnienia o tykającym zegarze biologicznym. Para w pościgu z czasem decyduje się skorzystac ze sztucznego zapłodnienia w znanej klinice mumbajskiej. Tam dochodzi do pomyłki. Obecność dwóch par o tym samym nazwisku sprawia, że Deepti zostaje zapłodniona spermą niejakiego Honeya (Diljit Dosanjh),
a jego żona Monika (Kaira Advani) otrzymuje spermę Varuna.
Mężowie liczą, że do poczęcia nie dojdzie, a gdyby doszło skłaniają się ku aborcji. Czekające na dziecko od wielu lat kobiety widzą to inaczej. Chcą być mamami. Honey jako wierzący sikh szybciej godzi się z sytuacją, gotów jest wychowywać  oboje dzieci przyjmując je jak dar Boży. Varun nie godzi się z tym absolutnie. Nienawidzi Honeya, tym bardziej, że ten z brzemienną żoną wprowadził się blisko niego, by móc troszczyć się też o swoje biologiczne dziecko...
Aż nie chciało mi się, aby ta historia debiutanta raja Mehty
się skończyła. Oczywiście szczęśliwie. Zabawne dialogi, aktorzy prawdziwie przeżywają uczucia zniechęcenia, bezsilności, jak i oburzenia, wrogości, czy żalu. Wzruszający w przemianach,
dojrzewaniu do ojcostwa, do podwójnego ojcostwa. Indyjskie kino przyzwyczaiło mnie do historii, których ceelm ma być jedność w rodzinie, pojednanie podzielonych. Szukanie harmonii między cudzą wolą, obietnicą, poczuciem honoru a czyimś uczuciami, gdy bohater np zabiega o małżeństwo z ukochaną  wbrew uprzedzeniom jej rodziców. Tu nowością jest sztuczne zaplodnienie i budowanie nowych dla Indii relacji dwóch rodzin związanych wspólnymi dziećmi.
W zabawnych dialogach w szczerze przedstawionej grze uczuć i przemian ducha.
PIOSENKI
- Dil Na Janeeya

 


Batti Gul Meter Chalu -  trójkąt  miłosny a brak prądu
Reż. Shree Narayan Singh (Toilet Ek Prem Katha)
jezyk hindi
2018
IMDb 6/10
komediodramat sądowo-miłosny z motywem braku pradu i fikcyjnych rujnująco wysokich rachunków
W lecie wędrowaliśmy po północno zachodnich Indiach. Teraz próbuje opisać naszą podróż. Pisząc znów podróżuję. Teraz jestem nad Gangesem w Uttarkhand. Stąd szukam filmów, których historia rozgrywa się w górskich krajobrazach Uttarkhandu. W ten sposob trafiłam na Batti Gul Meter Chalu.
 Shree Narayan Singha,
którego Toilet Ek Prem Katha lubię. Porwana obrazami nieznanej mi Tehri
(ja z Uttarkhandu poznałam tylko Dehradun, Haridwar i Rishikesh). żałuję, że nie przytrafillo nam sie byc w niej. W tym  miejscu, oszalamiajacym widokami
kolorowych domów wczepionych w zbocze gór, skał
i rzeki w dole
czymś oczywistym wydaje się być miłość. Taka, która wyrasta ze wspólnie przeżytego dzieciństwa. Jeśli ich jest dwoje, a ona jedna (Shradha Kapoor), to pojawi się problem wyboru i ryzyko utraty przyjaźni.
Ktoś zostanie poza, wykluczony. Tym kimś okazuje się Sushil Kumar, "S.K." (Shahid Kapoor).
Zaślepiony gniewem i żalem   zawodzi swego przyjaciela w sytuacji krytycznej, gdy temu bezprawnie obciążonemu nadmiernym rachunkiem za prąd grozi plajta  fabryki i licytacja rodzinnego domu. Dopiero samobójstwo .Sundara Mohana (Divyenndu) tak wstrząśnie SK, że zaangażuje się on jako prawnik w akcję przeciwko egzekwowaniu niesłusznie za wysokich rachunków za prad, którego zresztą często brakuje. Mobilizuje setki tysięcy skrzywdzonych ludzi.
Lubię dramaty sądowe. Ten niewątpliwie jest komediodramatem. Bohater Shahida szarżuje w sądzie,
  uwodzi, prowokuje. Shahida chętnie oglądam w różnych rolach. Gdy hamletyzuje wpisany w dramat Kaszmiru (Haider), gdy mierzy się z oskarżeniem narkotycznym w Pendżabie (Udta Punjab) lub tu, nad Gangesem, którego światła lampek na rzece budzą we mnie nadzieję. 
Z ciekawością obejrzałam.


Qismat - jeśli pada deszcz, to oznacza to  miłość
Reż. Jagdeep Sidhu (Shaada, Surkhi Bindi, Sufna)
2018
jezyk pendżabski
tytuł: Los
romedy - romantyczna komedia
IMDb 8.5/10
z
Opisując ostatnią podróz po Indiach  krążę właśnie wokół Ćandigarh, stąd pomysł, by obejrzeć Qismat, którego akcja rozgrywa się  w wiosce pendżabskeij i w Ćandigarh, do którego bohater przyjeżdża studiować, a znajduje miłość życia.
Film jest nagrodzonym debiutem scenarzysty Jagdeepa Sidhu.
Scenariusz filmu napisał on z myślą o Boolywood. Licząc, że ktoś go zrealizuje w języku hindi. Gdy kolejno z roli Shivy  rezygnowali najbardziej wzięci młodzi aktorzy Bollywoodu (Sushant Singh Rajput, Aditya Roy Kapoor, Varun Dhavan, Ayushmann Khurrana, Vicky Kaushal i Karthik Aaryan) przejaciele przekonali go, by sam wyreżyserował swoją historię. W ojczystym języku pendżabskim obsadzając w roli głównej swego przyjaciela, piosenkarza sikhijskiego Ammy'ego Virca.
Na stronie mam opisane zaledwie dwa filmy pendżabskie Tera Mera Ki Rishta i Yaraan Naal Baharaan.  Oba z za starym na  pierwszą miłośc Jimmym Shergillem. Qismat jest inny. Robi wrażenie. porusza. Oczywiście tu też jesli jest miłość, to odpowiedzią na nią jest niezgoda rodzica. Jeśli w Indiach wybieramy między miłością a rodziną, to wybór jest jasny. Miłość czeka rozstanie. The feel of Qismat, the film, is something like the song; it has love and separation so we decided to name the film Qismat, powiedział o nim owórca głównej roli, który wczesniej nagrał wideclip ze swoją  piosenką piosenka Qismat.
Zanim jedak dojdzie do rozstania
jesteśmy świadkami czyjegoś zakochania, uwodzenia w radosnym tańcu, powolnego budowania bliskości spojrzeniem, słowem, czynem. Shiva swoją Bani broni przed człowiekiem, który ją upokorzył, śpiewa dla niej, droczy sie z nią, przedziera się ku niej z wyznaniem w liście, ma odwagę stawić czoła jej ojcu oburzonemu, że ktoś śmiał podnieśc oczy na jego córkę.
Wierzę im obojgu. Wiarygodni sa i  i Ammy Virc
i Sargun Mehta. szcerzy, prawdzili w radości
 
 

PIOSENKI

- Dholna

- Gallan Teriya

- Avaaz
    


 
"Białe zęby" Zadie Smith
to londyńska opowieść rozciągnięta w latach 1975-1999. Bohaterami jest kilka pokoleń z trzech rodzin: indyjskich emigrantów z Bengalu,
jamajsko- brytyjskiej rodziny i rodziny brytyjskiego naukowca pracującego nad modyfikacjami genów. Czytało mi się różnie. Nierzadko z napięciem, z oporem, w pewnym rozdrażnieniu poznawanym światem splątanych relacji międzyludzkich. Ten świat to przyciągał mnie, to odrzucał. Może dlatego, że mimo ogromnej wyrazistości i barwności postaci nie udało mi się ich polubić. Budzili współczucie, pozostając jednak obcy mi, gdzieś daleko ze swoimi problemami bycia kimś, bycia czystym wobec  Boga, poczuciem winy za grzeszność, wątpieniem w znaczenie swego życia. Brytyjczyk Archie zna się z muzułmaninem z Bengalu Samadem jeszcze z wojny. II Wojny Światowej. Łączy ich tajemnica, która powraca na końcu książki. Ich rodziny żyją latami obok siebie. Ich dzieci, Irie z małżeństwa z dużo młodszą Jamajką i bliźniacy Samada Milled i Magid oraz Joshua, syn genetyka od transformowanej myszy uwikłają się ze sobą w związki. Po drodze szukając tożsamości w Bangladeszu
i Londynie,
w nauce, w promiskuityzmie, w ekstremizmie muzułmańskim, w obronie zwierząt, w świadków Jehowy czekaniu na koniec świata. Ironią losu "Białe zęby" miały być przeciwwagą dla czytanych właśnie przeze mnie książek o Indiach (Indie w XXI wieku i Praktyki religijne w Indiach). Tymczasem już od pierwszych stron znalazłam w nich emigrantów indyjskich,  echo Bengalu, także jego oddzielonej części zamienionej wskutek politycznego zamętu w Pakistan Wschodni, potem w  Bangladesz. A także ciągłe odwoływanie się bohatera z dumą do swego przodka Mangal Pandeya,
którego powieszono za zainicjowanie indyjskiego powstania przeciwko Brytyjczykom.
Cień przeszłości nad bohaterami. Konsekwencje korzeni.
Tygiel kultur tu wciąż obecny. Widać to np w jednej że scen, gdy Brytyjka jest zachęcana do akceptacji obcej kultury słowami "A podobało by Ci się, gdyby ktoś wyśmiewał zespół Queen? Nie, bo Freddie Merkury należy do t w o j e j  k u l t u r y." Tej uwadze towarzyszy komentarz o indyjskim pochodzeniu Freddiego  uczącego się pod Bombajem Parsa Farookha.
Przyjaciołom Samadowi i Archibaldowi towarzyszymy w licznych dyskusjach barowych  wśród których słychać: "Pytanie brzmi tylko, co zrobisz, gdy nadejdzie czas próby, przyjacielu. Kiedy nastąpi finał, kiedy runą mury, niebo poczernieje, a ziemia zacznie pękać. W tym momencie nasze postępki określą, kim jesteśmy. I nie ma znaczenia, czy Allah, Jezus, czy Budda
będą cię obserwować czy nie. W mroźny dzień człowiek widzi swój oddech, w upalny nie. A jednak  o d d y c h a cały czas."
W wojennej rozmowie poprzedzającej kaźn między nazistą a Archim znajduję bliski mi cytat z listu do Koryntian "bo cząstkowa jest  nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie. Lecz gdy nastanie doskonałość, to, co cząstkowe, przeminie".
Wyjaśnienie tytuł pojawia się w kilku miejscach:- w przedstawionej przez starca przerażonym dzieciom Irie i bliźniakom wizji wojennej "Musicie wiedzieć, prawda, że czyste białe zęby nie zawsze są rzeczą pożyteczną i pożądaną. Kiedy na przykład byłem w Kongu, jedynym sposobem, żeby wytropić w ciemnościach czarnucha, było, prawda, wypatrywanie bieli jego zębów.
Straszna sprawa. A było tam tak ciemno jak w de u Murzyna, cholernie ciemno. I ginęli, prawda, przez te swoje białe zęby. Biedne sukinsyny. A z kolei jak spojrzeć  na rzecz z drugiej strony, to mnie udało się dzięki temu przeżyć."
- w odkryciu przez Irie starości swojej matki posiłkującej się sztuczną szczęką "To stąd to nocne seplenienie. Stąd idealna równość i biel zębów za dnia". 


  

Kolejna biedronkowa książka.  Zanurzyłam się w jej dramatyczny świat z dużą ciekawością. Opisany w kilkunastu opatrzonych bardzo prawdziwymi fotografiami


rozdziałach typu:
- W Nowym Jorku nikt nie da ci drugiej szansy
- Ile masz dzieci?
- Mamy wojnę
- Po 11 września
- Już nie chcemy tu Amerykanów
- Powiedzcie kobiecie, że jej nie skrzywdzimy
- Kobiety są ofiarami miejsca urodzenia

- "Dziś wieczorem umrzesz"

- Był dla mnie jak brat, bardzo mi go brakuje



Życie Lynsey Addaro, fotoreporterki,  Amerykanki  włoskiego pochodzenia

rozgrywa się w dwóch światach : tym bezpiecznym w Stanach, gdzie czeka na nią mąż i synek i w najniebezpieczniejszych miejscach na ziemi, gdzie trwa wojna. Afganistan, Iran, Irak,

Darfur w Afryce,

Kongo,

Czad,

Libia.
Ale też w Indiach, Stambule i w Buenos Aires, czy w Bolonii na studiach. Autobiografia L.A. obejmuje czas od dzieciństwa po dzień dzisiejszy, w którym próbuje godzić role fotoreperterki wojennej z rolami żony i matki.
Miejsca, w których czytając znajdujemy się wraz porażającą odwagą fotoreporterką bolą, przerażają tym, że człowiek, z którym właśnie ktoś rozmawia, za chwilę już nie żyje, że w tym  momencie bohaterowie opowieści patrzą jeszcze przez szyby na mijany krajobraz półpustynny, a za chwilę leżą już na podłodze ciężarówki związani,  rzucani od grozy śmierci ku nadziei, że jednak kolejny raz przeżyją porwanie. Obiecując sobie, że ostatni już raz tak ryzykują życie, a tuż po uwolnieni planując kolejne miejsce, z którego trzeba krzyczeć fotografiami, by może mieć wpływ na zmianę świata na lepsze.
Sama wciąż czyham  na zatrzymanie chwili na zdjęciu, więc zafascynowana czytam o tych, którzy w fotografiach szukają prawdy o świecie. Wpisuję ich nazwiska w google, patrzę na ich zdjęcia: Robert Capa, Laurent van der Stockt i inni.  Wracają do mnie przejmujące obrazy Sebastiao Salgado z filmu Sól ziemi, zdjęcia, w których wg L.A. w tajemniczy sposób uchwycono godność ludzi  zatrzymanych w kadrze.
CYTATY:
o fotografowaniu:
- "Wiedziałam, że chcę fotografiami opowiadać o ludziach,

oddawać sprawiedliwość ich człowieczeństwu, jak uczynił to Salgado, wywoływać ten rodzaj empatii dla fotografowanych, jaki sama odczuwałam w danej chwili. 

Wątpiłam, czy kiedykolwiek zdołam uchwycić ten ból i piękno w jednym ujęciu, ale ogarnął mnie żar".
- "To, co dotychczas spostrzegałam jako zwykłe utrwalanie ładnych scenek przeobraziło się w coś kompletnie innego: w sposób opowiedzenia całej historii..To były fotoreportaże".
-  o aparacie jako kompanie:
" Pozwalał mi towarzyszyć innym podczas ich najbardziej intymnych chwil. Poznałam przywilej oglądania życia w całej jego złożoności, zachwyt uczenia się czegoś nowego każdego dnia. Kiedy patrzyłam w obiektyw, nie pragnęłam być nigdzie indziej".
- o fotoreporterach wojennych:
  "Czy chcemy ... relacjonować do ostatniej chwili przed zranieniem, porwaniem, śmiercią? Z natury byliśmy zachłanni. Zawsze chcieliśmy więcej i więcej."

- o sztuce fotografowania:
" Wyjaśniał, jak wchodzić do pokoju i szukać odpowiedniego światła wpadającego przez okno lub uchylone drzwi. Nauczył mnie kompozycji. Pokazał jak wypełniać obszar obejmowany przez obiektyw tym, co chcę pokazać, i zwracał uwagę na ważne informacje uzupełniające".
fotograf Robert Zapa:

fotograf Robert Zapa:

" Jeśli Twoje zdjęcia nie są wystarczająco dobre, to znaczy, że nie jesteś wystarczająco blisko"

Autorka pisze  o sytuacji  Gazie  podczas wymiany 1027 Palestyńczyków na 1 porwanego żołnierza izraelskiego  wśród muzułmanów. Będąc w ciąży obawiała  się niebezpieczeństwa wynikającego z napierającego tłumu: "W świecie muzułmańskim kobiety i dzieci umieszcza się na piedestał. Kobiety w ciąży - oczko wyżej.  ... Podniosłam ręce w górę i zaczęłam krzyczeć dziecko! pokazując jednocześnie na mój mocno zaokrąglony brzuch. Wszystko wokół mnie zamarło, mężczyzna stojący najbliżej spojrzał w twarz, potem zerknął w dół, na brzuch, i instynktownie mnie osłonił, izolując mnie od tłumu. Jakby rozstąpiło się morze. A ja dalej fotografowałam to szaleństwo pod opieką spontanicznego ochraniarza, czuwającego nad moim nienarodzonym synem."

Zdjęcie, którego gazety amerykańskie nie chciały pokazać bo było dowodem na krzywdę niewinnych:


Manikarnika The  Queen of Jhansi - indyjska Joanna D'Arc
Reż. Radha Krishna Jagarlamudi (Vedam, Gamyam, Kanche, Gautamiputra Satanikarni)
język hindi
2019
IMDb 6.7/10
W świętym mieście boga Śiwy, w Waranasi nad Gangesem rodzi się dziewczynka z racji wczesnej śmierci matki wychowywana z chłopcami, przyuczona do waleczności.
Gdy Manikarnika ma 14 lat poślubia ją król Jhansi. Wraz ze ślubem nadane zostaje jej imię Lakszmibai. Królowa

doświadcza szczęścia w małżeństwie i w macierzyństwie, gdy rodzi się im syn Damodar Rao. Niestety zaledwie kilkumiesięczne dziecko umiera, a królowa nie zdążywszy się pogodzić z tą stratą wkrótce rozpacza nad śmiertelną chorobą męża. Zaledwie kilka dni przed śmiercią król usynawia kuzyna zmieniając jego imię na Damodar. Jednak w oczach Brytyjczyków, którzy dzieląc rządzą już coraz większymi obszarami subkontynentu Indii, adopcja nie daje prawa na dziedziczenie. By móc przejmować kolejne ziemie i królestwa sami wprowadzili prawo zgodnie z którym, jeśli władca umiera nie zostawiając po sobie potomka, oni przejmują władzę nad jego królestwem. W między czasie na tyle urośli w siłę, że są w stanie to przeprowadzić. Wygnana ze swego pałacu królowa staje się zależną od nich poddaną. 

          Jednak wkrótce sytuacja zmieni się, gdy w Indiach dojdzie do wybuchu służących w armii brytyjskiej indyjskich żołnierzy zwanych sipajami. Brytyjczycy nie licząc się z uczuciami religijnymi sipajów wprowadzili w armii naboje, od których przed strzałem trzeba było odgryźć kawałek papieru nasączonego tłuszczem świni i wołu. Islam zakazuje świniny, hinduizm wołowiny, stąd konieczność kalania ust dotykiem zakazanego tłuszczu oburzyła sipajów obu wyznań. Doszło do buntów.  Królowa Jhansi Lakszmibai stoczy z Brytyjczykami bój z szablą w ręce.

W Jhansi i pod twierdzą Gwalior stając się w Indiach symbolem poświęcenia, patriotyzmu i siły kobiecego ducha.
 

         Postać Manikarniki/Lakszmibai już od dawna pobudzała moją wyobraźnię. Ściągnęłam angielskie książki o niej, czytałam niedawno bez zachwytu  "Zbuntowaną królową". Na trasie naszej letniej podróży po Indiach znalazły się Jhansi i Gwalior, miejsce jej królowania i tragicznych strat i miejsce jej bohaterskiej śmierci.  

Film o królowej Jhansi rozwija się dynamicznie, niemniej nie przedstawia prawdziwie jej niejednoznacznych relacji z Brytyjczykami. Zanim zginęła w bohaterskiej walce z nimi pod Gwaliorem próbowała się z nimi dogadać, być może pragnąc ocalić życie swoje i adoptowanego syna. Pominięto też w filmie milczeniem czas, gdy bohaterską królową pozbawiwszy tronu i pałacu upokarzano brytyjskim żołdem, żebraczym datkiem umożliwiającym jej przeżycie po przejęciu jej Jhansi przez Brytyjczyków.

Czas powstania sipajów, po klęsce którego  imperium brytyjskie przejęło od Kampanii Wschodnio-indyjskiej władzę nad Indiami zawsze mnie ciekawił. Od chwili,  gdy usłyszałam o nim w filmach Rebeliant i Junoon. W Indiach było 300 tysięcy sipajów, a 50 tysięcy Brytyjczyków. Indusi przegrali swój zryw o wolność, bo byli podzieleni, bo Brytyjczykom udało się pokonywać jednych sipajów przy użyciu innych sipajów.  Działo się to w 1857 roku. 90 lat później Brytyjczycy opuszczą Indie uznając ich niezależność. Na razie jednak przyznali sobie prawo do  grabieży, upokarzania i zabijania w okrutny sposób. W filmie przedstawiono to  zbyt jednoznacznie. Wspaniali Indusi, wstrętni Brytyjczycy.


Postać Lakszmibai Kangana Ranault przedstawia sugestywnie, niemniej zbyt patetycznie, nadmiernie gloryfikując ją, za dużo jej w tym filmie.  Chwilami mnie drażni. Film ma wątki feministyczne

 i przestawia Lakszmibai jako kogoś, kto łamie  uprzedzenia systemu kastowego bratając się z nietykalnymi. Bardzo pedagogicznie, ale czy prawdziwie? Nuży też hurra- patriotyzmem, jakby go robiono w duchu  skrajnie hinduskiego nacjonalizmu Narendry Modiego. Może przesadzam, ale takie miałam skojarzenia z podtrzymywaniem hinduizmu, który chce stanowić jedyną twarz Indii.
Już po seansie  dowiedziałam się, o tym, że Kangana dołączywszy jako debiutantka do współreżyserowania ze znanym telugu reżyserem Radsha Krishna Jagarlamudim


bez jego zgody samowolnie pozmieniała film, a potem reklamowała go jako przede wszystkim swój film. To sprawiło, że wolałabym, aby lubiana przeze mnie Lakszmibai nie miała w mojej pamięci twarzy Kangany.
PIOSENKI:

Dhadak - zabić miłość
Reż. i Scen. Shashank Khaitan (Badrinath Ki Dulhania, Humpty Sharma Ki Dulhania)
Tytuł: Dhadak tj. bicie serca
jezyk hindi
2018
9 nagród, 7 nominacji (m.in. za debiuty aktorskie  - główne role, śpiew, muzykę, choreografię)
IMDb 4.5/10
Właściwie to wracając z Delhi do Gdańska wolałabym w samolotach nie oglądać już Indii, po których wędrowaliśmy ostatnie 5 tygodni. Niemniej i tak skończyło się na indyjskim filmie, a w nim w obrazach Udajpuru, Mumbaju, Kalkuty jesteśmy świadkami narodzin miłości,
która próbuje przełamać granice międzykastowe, wyślizgnąć się siepaczom, uciec z cienia grożącej śmierci. Obejrzałam, a teraz nie mogę uwolnić się od  sugestywnych obrazów filmu Shashanka Khaitana
poruszona losem Madhukara (Ishaan Khattar) i Parthavi (Janhvi Kapoor), do których  zdążyłam się przywiązać. Oślepieni miłością,
przestraszeni jej skutkami, ścigani przez jej rodzinę, potem osaczeni wspomnieniami domów, od których się odcięli, zagubieni, walczący ze sobą, pogodzeni, z nadzieją na lepszą przyszłość. Wstrząsnął mną ich los.
Honorowe zabójstwa
są formą zmycia hańby rodziny za zachowanie godzące w jej wartości.
Przyczyną może być związanie się z osobą, której rodzina nie akceptuje ze względu na różnice statusu, wyznania, homoseksualizm, gwałt, zmianę wyznania. W Indii od 2011  roku działa samorządowa organizacja Love Commandos, broniąca młodych przed honorowym zabójstwem (liczy sobie 2 miliony ludzi, pod całodobowy telefon zgłasza się 300 osób dziennie). Zabezpiecza im ukrycie, pomaga zorganizować ślub. Wśród osób wspierających - indyjski aktor Aamir Khan, Bjoern Borg. 
Większość honorowych zabójstw dotyczy północnych Indii - Haryany, Pendżabu, Radżastanu i Uttar Pradeś (30% wszystkich w Indiach w zachodnich UP). Nie ma ich na południu i w stanach Maharasztra i Gudżarat.
PIOSENKI:

Satyameva Jayate - brat zemsty, brat prawa
Reż. Milap Zaveri (scenarzysta)
2018
język hindi
IMDb 5.6/10
5 nominacji - za piosenki

Dhadak tak mnie zasmucił, że podczas 20 godzinnej podróży z Delhi do Gdańska sięgnęłam po sensację w reżyserii Milapa Zaveri.
Skuszona dwójką aktorów, których lubię oglądać na ekranie. John Abraham ujmuje mnie swoim krzywym uśmieszkiem, a Manoja Bajpayee szukam w każdej jego roli. Potrafi zaintrygować.
Tu grają braci z traumą z dzieciństwa. Ojciec policjant, z którego oboje byli bardzo dumni, został aresztowany za korupcję. Przekonując innych  o swojej niewinności dokonuje samospalenia. Virendra Rathod (John Abraham) wierzy w niewinność ojca szukając na nią dowodów i zemsty za pomówienie. Shivansh Rathod (Manoj Bajpayee), obecnie policjant czuje się zawiedziony i zhańbiony winą ojca. Bracia spotykają się w sytuacji, gdy Shivanshowi wyznaczono zadanie odnalezienia człowieka, który pali żywcem skorumpowanych nadużywających władzy policjantów. My wiemy, kto to jest, Shivansh - nie. Braciom przyjdzie stanąć twarzą w twarz jako wrogom,
z których jeden zastępuje bezsilne prawo samorządem, a drugi gotów jest go bronić nawet walcząc przeciwko komuś swojej krwi. 
Bójki trochę śmieszne, przypominają łomot. W filmie pokazano muzułmańskie święto Murram. Krwawo. 
Logiki tej historii brakuje, patosu mamy w nadmiarze,  ale jeśli ktoś lubi indyjskie historie o braciach i o  tym, co ich dzieli, co i łączy...
Aisha Sharma w wątku miłosnym, który zupełnie zapomniałam..
PIOSENKI
- Paniyon Sa
Samospalenia w proteście - Indie 
  • -1964-65 - protest przeciwko narzucenia Tamilom hindi jako języka urzędowego - sześć osób  w wieku 20-33 z Tamil Nadu (Rezultat: w Tamil Nadu inaczej niż w pozostałych stanach uczniowie nie uczą się hindi, angielskiego i ojczystego języka stanu, ale tylko angielskiego i tamilskiego)
  • marzec 1989 - Kailash Pavar w proteście przeciwko obojętności na los ofiar katastrofy chemicznej z 1984 roku w Bhopalu
  • wrzesień 1990 - 19-latek Rajiv Goswami - protest przeciwko wprowadzeniu miejsc na uniwersytetach i w pracy dla dalitów (kiedyś niedotykalnych) i dla  osób pochodzacych z adiwasi plemion leśnych - przeżył
  • kwiecień 1998 - 60-letni Thupten Ngodup - protest przeciwko przerwaniu strajku głodowego Tybetańczyków przez policję (głodówka w obronie praw Tybetańczyków łamanych w Tybecie przez Chińczyków)
  • czerwiec 2006 - 30-latek Pravin Joshi - przeciwko filmowi Fanaa
  •  styczeń 2009 - 26-letni Kumar Muthukumar - przeciwko zabijaniu Tamilów na Sri Lance (zainspirował innych do smaospaleń)
  • grudzień 2009 - 24-letni Kasoju Srikanth Chary - w walce o wyodrębnienie z Andhra Pradesh oddzielnego stanu Telangana
  • luty 2010 - 19-letni Siripur Yadaiah - w walce o wyodrębnienie z Andhra Pradesh oddzielnego stanu Telangana
  • lipiec 2010 - 20-letni Eshan Reddy - w walce o wyodrębnienie z Andhra Pradesh oddzielnego stanu Telangana
  • styczeń 2016 - 20-letni student Venugopala Reddy i 18-letnia Bhavani - w walce o wyodrębnienie z Andhra Pradesh oddzielnego stanu Telangana
  • luty 2011 - 40-letni Mustafa  - w walce o wyodrębnienie z Andhra Pradesh oddzielnego stanu Telangana 
  • sierpień 2011 27-letnia Tamilka  Senkodi - przeciwko wyrokom śmierci na odpowiedzialnych za zamach na Raviva Gandhiego, Perarivalana i dwóch innych
  • marzec 2012 dziewięć osób w wieku od 17 do 40 (w tym 2 kobiety) spłonęło w walce o wyodrębnienie z Andhra Pradesh oddzielnego stanu Telangana, 25 letni Bnadavath Suresh przeżył (50% ciała spalonego)  -  dwa lata później w 2014 roku powstał stan Telangana
  • 16-letni Dorjee Tsering w proteście przeciwko okupacji chińskiej w Tybecie, przeżył, leczony w New Delhi
  • lipiec 2017  20-letni Tenzin Choeying i 2 tygodnie później 49-letni Pasang Dhondup - w proteście przeciwko okupacji chińskiej w Tybecie












































Dożyjemy do poniedziałku - garstka popiołu w klatce
Reż. Stanisław Rostocki (Bohater naszych czasów, Tak tu cicho o zmierzchu, Biały Bim, czarne ucho, Dwie rywalki)
1968
tytuł oryginalny: Доживем до понедельника
język rosyjski
IMDb 8/10
film na YT ( po ros. z ros. napisami)
Zaciekawił mnie temat relacji nauczyciele - uczniowie i Wiaczyslaw Tichonow, odtwórca głównej roli, którego podziwialam w Wojnie i pokoju jako księcia Andreja Bolkońskiego.
Urzeczona odpoczywałam w klimacie czarno-białych kadrach filmowanej w 1968 roku przez Stanisława Rostockiego
  historii kilku relacji:
- samotnego żyjącego z matką nauczyciela  Ilji Siemionowicza  (Wiaczysław Tichonow) i zakochanej w nim jeszcze w czas nauki dziś też nauczycielki Natalii Siergiejewnej (Irina Peczernikowa)
- jej
i jego relacji z klasą
- trójkąta klasowego: pary i jego, tego trzeciego, kto tylko patrzy na nią i pisze wiersze
- samotnej wchodzącej w konflikt z klasą wokół tematu szczęścia nauczycielki rosyjskiego Swietłany Michajłownej (Nina Mienszykowa)
Wszystko krąży wokół tematu tęsknoty za miłością, rozmijania się z nią, bronienia się przed nią.
Słychać  tu lub widać na ścianach cytaty z Woltera ("Jeśli człowiek jest głupi, to na długo"), Goethego ("Кто не видит вещим глазом глуби трех тысячилетий, тот в невежестве глубоком день за днем живет на свете").
Zarówno dorastające już dzieci, jak i dorośli w rozmowie odwołują się tu do poezji, czynią z niej część dialogu, czy to mówiąc o swojej miłości, czy samotności, czy też wykrzykując swój młodzieńczy bunt.   
Jak w slowach: "стремительно вращается земля, а мы с тобой не становимся ближе".
Jeden z bohaterów dzieli swój świat uczniów na "дураков и подонков" (naiwnych głupców i nikczemników). Nikczemnicy to ci, którzy już w szkole, by się dostosować wyrzekają się szczerości, zgody ze sobą stosując w relacjach z nauczycielami zasadę U2 (угадать и угодить/ zgadnąć i dogodzić)
Film podejmuje też temat, kim jest nauczyciel, dając odpowiedź odwołującą się do powołania, a nie zawodu - tym, kto sieje światło, budzi dobro w swoich uczniach. 
Podobnie wypracowanie pisane przez uczniów stawia nam pytanie, czym w twoim rozumieniu jest szczęście. Jedną z odpowiedzi jest "счастье то когда тебя понимают" (jesteś szczęśliwy, jeśli ciebie rozumieją). Dodałabym  do niej jeszcze "jeśli i ty rozumiesz"
W filmie o przeżywanych stanach
- potrzebnego nam stanu zakochania w czymś lub w kimś
- odbierającego energię stanu,  w którym zbiorowa odpowiedzialność sprawia, że "не на кого жаловаться и не с кем бороться" (bohater tę uwagę wyprowadza z refleksji nad bezosobową  
  formą w gramatyce ).
Swoje miejsce ma też w tej historii rozgrywanej z zachowaniem jedności miejsca i czasu (szkoła od czwartku do tytułowego poniedziałku) pewna wrona i muzyka "Alone traveller" Griega.
To co mnie pociąga to pod wpływem przeżywanych uczuć  - zmiana bohatera.

CYTATY:
- "dar, który rodzi buntowników i poetów - odczuwać cudzy ból bardziej niż swój"
- z dyskusji bohatera z dyrektorem szkoły  łączy ich walka w jednym oddziale w 1941 roku):
     "  - a принципами не пообедаешь, не согреешься ними
        - а принципы не шашлык, не витамин B12, не грелка. Некоторые чудаки ради них жертвуют обедом. Бывает плата и подороже"
        - Zasady ciebie nie nakarmią i nie ogrzeją.
        - A zasady nie są ani szaszłykiem, ani witaminą B12, ani grzałką.  Niektórzy dziwacy dla nich zrezygnują z obiadu. A bywa, że cena jest dużo wyższa.
- zróżnicowanie oceny błędów młodych i starych nauczycieli - "ona zaczyna, a my nie możemy sobie pozwolić i wybaczyć"

"Но недаром птица в небе крепла!

Дураки остались в дураках…

Сломанная клетка — горстка пепла,

А журавлик — снова в облаках!"
(pieśń o wolnym żurawiu, który wyrwie sie z klatki)
Iwołga - pieśń śpiewana w filmie przez Tichonowa
 

Notebook - love will happen
 Reż. Nitin Kakkar (Filmistaan, Mitron)
2019
hindi
IMDb 6.8

Nie dotarłam tego lata do Kaszmiru. Może kiedyś? To ta  część Indii (czy Indii? Kaszmir chce azaadi - wolności), która budzi we mnie ciekawość na granicy tęsknoty. Dlatego Notebook mogę oglądać choćby tylko dla obrazów Kasszmiru.  Płynąć okiem wraz z bohaterem wydrążoną w drewnie łodzią po zarastajacych przestrzeniach jeziora Dal, wznosić oczy ku górze, ku ośnieżonym Himalajom. Rozglądać się za plecami bohaterow podczas ich przyjazdow z wyspy - szkoły do miasta. Wypatrując obrazów Srinegaru.
Ten film to opowieść, w której przeplatają się sceny z życia Kabira (Zaheer Iqbal) i Fideraus ( Pranutan Bahl). Pierwszy to ktoś, kto jako dziecko z ojcem  panditem kaszmirskim musi opuścić swój rodzinny dom z powodu narastajacej wrogości między hindudami  a muzułmanami. Gdy dorasta, zostaje żołnierzem broniącym granicy rozdzielającej Indie od oderwanego od nich w 1947 roku Pakistanu. W czas Podziału dokonanego przez opuszczajacych subkontynent po 200 latach niewoli Brytyjczyków. Odchodząc rzucili za sobą Kaszmir  jak kość niezgody, zarzewie czterech wojen między Indiami i Pakistanem. Tej bratobójczej  granicy broni Kabir przeżywając traumę, która powraca do niego w snach, gdy wezwany przez wuja decyduje się wrócić do rodzinnego Kaszmiru, by podjąć się pracy nauczyciela w pływającej po jeziorze Dal wyspie-szkole.
W tej samotności,
otoczony wodą i w oddali górami Kabir znajduje dziennik poprzedniej nauczycielki, muzułmanki  Fidraus.
Czytając go
i słuchając wspominających ją dzieci Kabir zakochuje się w Fidraus.
My widzowie widzimy, co w tym czasie dzieje się z Fidraus.
Czekając,  aż tych dwoje się spotka.
W filmie Nitina Kakkara
  dalekie echo exodusu panditow hinduskich z muzułmańskiego Kaszmiru, motyw miłości, która pokonuje podziały także międzywyznaniowe, relacje nauczyciel - uczeń,   zdrada ukochanych, obrazy przygotowań do ślubu, idea edukacji jako alternatywy na szkolenie się w Pakistanie na bojownika o wolność Kaszmiru.
Cień wojny w okupowanym
przez 600 tysięczną armię indyjską
muzułmańskim Kaszmirze zaznaczono tylko w jednej scenie, gdy dzieci przeraża widok trupa w jeziorze Dal.


Przedstawiam Sri Lankę widzianą oczyma Kasi  Rajszczak.
Ellia Nuwara
Kandy
Unawatuna
 



Mumbai Police - w kotka i myszkę z pamięcią
Reż. Roshan Andrews (36 Vayadhinile, Kayamkulam Kochunni)
Język malajalam
2013
IMDb 8/10

Szukam, co by tu obejrzeć w języku hindi. Trafiam na film, gdzie chłopiec 8-letni pisze do premiera list  zabiegając w nim  o zbudowanie w slumsach toalety, jako że jej brak doprowadził do gwałtu na wypróżniającej się nocą na dworze jego matce. Drugi opowiada o rodzinie zaniepokojonej odmową zamążpójścia córki, która  z grozą dowiaduje się, że córka wymyka się na spotkania z muzułmaninem. Prawda jednak wygląda inaczej. Dziewczyna zakochana jest w innej dziewczynie, a muzułmański przyjaciel stara się jej pomóc przezwyciężyć uprzedzenia rodziny. Przypomina mi się  kawał o parze hinduskich rodziców, którzy w Indiach w latach 80-ch modlą się o to, by ich córka nie zakochała się w kimś z niższej kasty. W latach dziewięćdziesiątych  pary rodziców  zabiegają w modlitwie  u bogów o to, by córka nie wybrała niedotykalnego dality. Na początku XXI wieku, by jej ukochany nie okazał się muzułmaninem, a w ostatnim dziesięcioleciu, by jej przyszly mąż był nie był dziewczyną.

Wybieram film w języku  malajalam zdziwiona, że tytuł jego brzmi Mumbai Police.

Mumbai Police to  spopularyzowana przez prasę nazwa dla trójki przyjaciół, oficerów keralskiej policji,


z których każdy miał doświadczenie pracy w mumbajskiej policji: planującego ślub Aryana (Jayasurya),
beztroskiego cynika Antony Mosesa (Prithviraj Sukumaran) i ich szefa,  odpowiedzialnego Farhana  Amana (Rahman). Antonego i Farhana wiążą ze sobą więzy rodzinne.

Farhan jest mężem siostry Antonego. Z imion wynika, że swoją przyjaźnią i więzami rodzinnymi przekraczają oni podziały religijne istniejące między chrześcijanami i muzułmanami. Opowieść dotyczy więc przyjaźni i wierności komuś i sobie, ale i zagadki zbrodni. Jednego z nich, Aryana zastrzelono podczas odbierania nagrody za zabicie terrorystów. Antonemu udaje się rozwikłać tę zagadkę. Właśnie podaje swemu szwagrowi przez komórkę  imię zabójcy, gdy dochodzi do wypadku samochodowego w wyniku którego Antony traci pamięć. Mimo to Farhan stawszy się jego pamięcią zleca mu ponowne odkrycie imienia tego, kto zabił.   Opowieść trzyma w napięciu, zaciekawia podwójną rola Prithviraja, którego bohater  w przeszłości jawi się jako pewny siebie, niekontrolujący swej złości, poniżający ludzi cynik, a utrata pamieci  daje mu szansę na nową tożsamość człowieka potulnego, zagubionego i skromnego. W Antonym, który na T-shircie obnosi napis "Life is a miracle, it is all about life" z czasem rośnie  zdecydowanie i determinacja w odkrywaniu tajemnicy zbrodni na przyjacielu. Jego imię powinno widza zaskoczyć, choć ja od jakiegoś czasu wiedziałam, kto zabił. Zanim ta prawda odsłoniła się przed bohaterem.

Ciekawie przedstawiono grę z pamięcią i pokazano historię krążąc między teraźniejszością a przeszłością coraz to inaczej widzianą przez bohatera, a więc i przez nas.

W filmie bliskie mi obrazy sudoku, którego rozwiązywanie  ma pokazać bohaterowi, że utraciwszy pamięć nie utracił zdolności do logicznego myślenia potrzebnej mu w śledztwie. Zaskakuje mnie też informacja o rozsypywaniu chili dla zmylenia tropu u gończych psów. Z przyjemnością też rozpoznajemy obrazy  Ernakulum, części Koczina w Kerali.


W filmie pojawia się motyw homoseksualizmu i strachu przed społecznym odrzuceniem. Film powstał w 2013 roku. Od 1861 roku w Indiach istniał wprowadzony przez kolonizujących ich Brytyjczyków paragraf 377 zgodnie z którym kara za homoseksualizm przewidywała wyrok od 10 lat po dożywocie. Takich kar nie stosowano, ale dopiero w 2018 roku zniesiono w Indiach penalizację homoseksualizmu.

Rahman swą powściągliwą grą w roli Farhana, szwagra głównego bohatera na tyle mnie zaciekawił, że zaczęłam  szukać  innych filmów z jego udziałem.

Razi patos w hymnach pochwalnych ku czci indyjskiej policji.

Reżyserem filmu jest Roshan Andrews,


który ujął mnie w 36 Vayadhinile.  Znalazłam właśnie - niestety tylko po rosyjsku - jego najnowszy film Kayamkulam Kochunni.


 

 

Kedarnath - "gdy krople deszczu łączą sie z niebem"
Reż.  Abhishek Kapoor (Kal Po Che!, Rock On!, Fitoor, Aryan Unbreakable)
2018
 język hindi
IMDb 6/10
Za trzy dni wylatujemy kolejny raz do Indii. Tym razem celem naszym jest północny zachód Indii, a więc między innymi stan Uttatkhand, stąd wybór filmu "Kedarnath", w którego tytule zamknięto nazwę jednego ze świętych miejsc Indii.
Zdążają do niego pielgrzymi hinduscy.
Bohaterami filmu są ci, którzy tam mieszkają żyjąc z pielgrzymów.
J
Jednym z nich jest muzułmański tragarz Mansur Khan (Sushant Singh Rajput),
w którym zakochuje się hinduska Mandakini (Sara Ali Khan)...

Różnica wyznań, różnica statusu społecznego, sprzeciw rodzin, noszenie ludzi w koszu na własnym grzbiecie i konto na facebooku zakładane z miłości do kogoś. Wyrażanie miłości zmazywaniem nocą  ze skał znienawidzonych przez ukochana  reklam, spór tych, którzy chcą powiększać zyski z pielgrzymkowego biznesu z tymi, którzy chcą ocalić przyrodę Himalajów  nie dopuszczając do zabudowania okolicy hotelami.
W filmie motyw Boga wychwalanego pod różnymi imionami. On muzułmanin nie wzdraga się jednym tchem wychwalać Go pod imieniem Allaha, a z pielgrzymami pod imieniem Śiwy, czy Kryszny.
Kedarnath to miejsce pokuty braci Pandawów z "Mahabharaty" żałujących przelewu braterskiej krwi w bitwie pod Kuruszetrą. Dla pielgrzymów  to miejsce czasowego wyzwolenia z więzów doczesności.
Bohaterowie wyzwalają się z nich też poprzez łączącą ich miłość, to w bliskości, to w oddaleniu,  z rozpaczą walcząc o jej uznanie, ocierając się o śmierć, poświęcając się.
W filmie też cień ukochanego ojca Mansura, który zginął w górach, ojca, który tak śpiewał pieśni Laty Mangeshkar, że duszę jego widac było w jego oczach,  od  którego syn nauczył to być pomocnym i wdzięcznym Bogu pod każdą postacią, stąd w filmie wołanie o jedność hinduską i muzułmanów, przekonywanie, że jaskinie Armanath świętą dla hinduskiej wyznawców Śiwy odkrył muzułmanie Ali Malik, że muzułmanie tu to część hinduskiego pielgrzymowania - noszą pielgrzymów na plecach głosząc im po drodze chwała Śiwie, szepcząc im to umierającym na szlaku.
W filmie obrazy wesela, najlepiej dwóch ślubów. Bo gdzie można z taką mocą wyrazic miłość, jak w śpiewie i tańcu.
Film stworzył Abhishek Kapoor,
którego znam z takich filmów, jak: Kal Po Che!, Rock On!, Fitoor, Aryan Unbreakable.

W filmie zaskakuje mnie obraz powodzi.  Nagle  - zgodnie z faktami - 15 czerwca  2013 woda wdziera się w Kedarnath.
To po tsunami z grudnia 2004 roku największa klęska żywiołowa w Indiach.  Zginęło 5 700 ludzi, do dziś nie odnaleziono 70 tysięcy, armia ocaliła  50 tysięcy. Ze grozą patrzę na obrazy powodzi, świadoma tego, że jadę w te miejsca  - teraz już za kilka godzin - w czas monsunu.
PIOSENKI:

 


Arjun Reddy -  nie rezygnuje z zakazanej przez jej rodziców miłości
Reż. Sandero Vanga (debiut)
 
2017
język telugu
Imdb 8,4/10

 

        Zdarzało mu się już trafiać na debiuty filmowe, które urzekły mnie prawdziwością  historii i postaci. Takimi filmami były np Pinjar i Swami. Takim filmem (autorstwa Sandero Vangi)

jest historia  Arjuna Reddy (Vijay Deverakonda) studenta, a z czasem lekarza zakochanego w swojej Preety (Shalini Pandey)

tak głęboko,

że jak mówi: "jeśli ja umrę, to ją to najbardziej zaboli, jeśli ona, to mnie". Ich miłość wkrótce sprawia, że żyjąc  to obok siebie, to w oddaleniu pozostają zjednoczeni ciałem i duchem.  Arjun to ktoś nieokiełzany w wybuchach gniewu, ktoś, kogo trzeba siłą odrywać od bicia mężczyzny  za to tylko, że ten  śmiał w święto Holi

dotknąć farbą ciała jego Preety, ktoś do bólu prawdziwy, kto  zraziwszy jej rodziców wybuchami gniewu nie godzi się z utratą miłości aż po samounicestwienie.

    W filmie można zobaczyć  college medyczny w Mangalore, obrazy Hajdarabadu, sceny w szpitalu, w sądzie, z latawcem, powitanie słońca nad morzem, z piosenką Luisa Armstronga, szukanie wsparcia w grupie osób, które utraciły swoją miłość i nie mogą dojść do siebie po rozstaniu, studium zatracenia mężczyzny szukającego zapomnienia w alkoholu, az po bezdomność, wstrząs wywołany śmiercią bliskiej osoby, wierność w przyjaźni, hinduski pogrzeb i przygotowania do hinduskiego wesela, a także przejmowanie inicjatywy w inicjowaniu bliskości miłosnej przez kobietę.

    Niestety razi koniec filmu. Mimo a może dlatego, że to happy end.

    Historia Arjuna na tyle się spodobała widzom, że zdecydowano się ją sfilmować w wersji tamilskiej ( "Varma" z Dhruvem, synem Vikrama) i w języku hindi ( "Kabir Singh" z Shahidem Kapoorem)

CYTATY:

- "Cierpienie to sprawa osobista, pozwól mu cierpieć"
- "Pojawienie się na świecie, miłość, strata jej, śmierć to tylko 10% życia, resztę stanowi reakcja na nie.".

PIOSENKI
 


Chopsticks - chińskimi pałeczkami w slumsach Mumbaju

Reż. Sachin Yardi

IMDb 6.5/10

Pol. . tytuł: Pałeczki

język hindi

2019

trailer

Nirma (Mithila Palkar) to naiwna panienka w Mumbaju.  Osaczona telefonami mamy. Daje kluczyki od nowego tylko co poświęconego w świątyni  auta komuś nieznanemu z prośbą o zaparkowanie go.  Ukradzione natychmiast auto

próbuje pomóc jej odzyskać pewien mieszkający w wieżowcach  w trakcie budowy  oszust (Abhay Deol). Jego pasją jest gotowanie, a źródłem zarobkowania otwieranie każdego zamku.  W trakcie poszukiwań oszust przyjmuje wobec niej rolę guru uczącego ją wychodzenia naprzeciw trudnościom, szukania wyzwań...

Jeszcze od Ahista Ahista obecność Abhaya Deola

traktuję jako obietnicę ciekawego filmu. Nietypowego i ciekawego. Ten też jest nietypowy, ale niestety nieciekawy. To, co ma być tajemnicze wydaje się być splątane. Humor naciągany.  Moja ulubiona przemiana  owszem  - JEST, ale w relacjach brakuje dynamiki, historii. Historię naszpikowano złotymi myślami typu: ""Jeśli jesteś po uszy w gównie, to przemień to w nawóz".

Film  Sachina Yardiego

to komedia z obrazami korka ulicznego z powodu agitacji przedwyborczej, pracy dzieci, zwiedzania slumsów Dharavi

przez Chińczyków, z którymi bohaterka (tłumaczka z mandaryńskeigo) żartuje, że więcej tu produkują podróbek niż w samym Chinach. Znajdziemy tu też  narzekanie na film Slumdog, którego sława uczyniła ze slumsów Dharawi cel wycieczek.

Przyjemność sprawia mi ujrzenie Abhaya Deola,  pewną też Mithili Palkar, którą poznalam w Karwaan Mumbaju, szczegolnie znanych mi okolic świątyni Mahalakszmi.

PIOSENKI
_ MUjhe Main Naya Sa

- Dil Uda Patang Sa

- Bahubali

CYTAT:

- "One mistake gam over"

 

Hichki - uczniowie jak latawce w rękach nauczyciela
Reż. Sidharth P Malhotra (We Are Family)
2018
indyjska adaptacja książki Brada Cohena Front of the Class: How Tourette Syndrome Made Me the Teacher I Never Had,, który cierpi na zespł Tourette'a
język hindi
IMDb 7.5/10
kilka nagród za rolę Rani, nominacje za reżyserię i film

Naina Mathur (Rani Mukerji)  Mimo świetnych wyników w nauce nie może od pieciu lat znależć pracy w zawodzie nauczycielki. Powodem jest jej zachowanie: dziwaczne w oczach ludzi tiki i wydawane dźwięki spowodowane chorobą. Naina cierpi na zespół Tourette'a. Swoje marzenie o nauczanie traktuje ze śmiertelną powaga. Podtrzymywana przez matkę i brata. W konflikcie z ojcem, który lata temu opuścił rodzinę.

Pewnego dnia Nainie udaje się przekonać  komisję do przyjęcia jej do prestiżowej szkoły, którą sama kiedyś skończyła  i której niegdysiejszemu dyrektorowi zawdzięcza wiarę w siebie. Szybko okazuje się, że szkoła na gwałt potrzebowała nauczyciela do klasy utworzonej zgodnie z wymogami odgórnymi z uczniów ze slumsów, którym prawnie trzeba zapewnić miejsce w szkole. Wyśmiana już pierwszego dnia w klasie

Naina zaczyna walczyć o swoich uczniów, którzy jako urodzeni w slumsach spotykają się podobnym odrzuceniem i lekceważeniem jak i ona z racji choroby. Mimo ich ciągłych szyderstw, zrażania do siebie i podważania jej autorytetu próbuje pozyskać ich serca, zmotywowac do nauki alternatywnymi budzącymi ciekawość metodami. Wkrótce uczona przez nia klasa staje do walki o pierwsze miejsce w wynikach nauczania z klasą prymusów....

Dwa plany. Teraz, w momencie, gdy Naina po 25 latach kierowania  szkoła odchodzi z niej żegnana  z wdzięcznością przez uczniów i 30 lat wcześniej, gdy stara się nie stracić wiary w siebie daremnie szukając pracy, wszędzie odrzucana.

Film Siddartha P Malhotry,


którego znam z We Are Family, oglądało mi się dobrze (lubię filmy o nauczycielach z pasją i o wytrwałości w pokonywaniu przeszkód), choć razi scenariusz. naiwność opowieści o odrzuceniu, szansie i przemianie, o rywalizacji i zrozumieniu racji przeciwnika. Uwiarygodnia tę historię gra dawno przeze mnie niewidzianej Rani Mukherji.

Zagrała po 4 latach milczenia. Na skypie szkolona w odtwarzaniu objawów choroby przez bohatera opowieści chorego na zespół Tourette'a.  Gdy ogladam Hichki przypominam sobie Rani w roli niewidomej i głuchoniemej bohaterki opowieści Black.

Film w czołówce filmów ze wzgledu na  oglądalność w 2018 roku.

CYTATY:

 "Latam jak latawiec, ale nie spadam na ziemię"  

- "Czemu wszędzie widzisz zło? Boję się dobrego, bo  w zamian niczego nie dam".

- "Lubiłam latawce,  oznaczały nadzieję, teraz tylko widzę jak się mi wymykają z rąk".

PIOSENKI:

- Oye Hichki

- Teri Dastaan

- Khol De Par

- Madamji Go Easy

- Phir Kya Hai Gham

- Naina's Theme (instrumentalne)

 

 


 Gully Boy - rap głosem  slumsów Mumbaju
IMDb 8.4/10
pol. tytuł Gully Boy. Głos ulicy
2019
język hindi

 Murad Ahmed (Ranveer Singh)  żyje w mumbajskich slumsach Dharavi umęczony rodzinną sytuacją,


domem, do którego jego ojciec przyprowadzil drugą młodziutką żonę upokarzając tym matkę Murada. Pocieszeniem dla niego są odbywane w tajemnicy przed rodzinami spotkania z Safeeną Firdausi (Alia BHatt)


i muzyka rap. Gdy jego  ojciec (Vijay Raaz)  z powodu choroby nie może pracować, Murad, student college'u przejmuje jego pracę dorabiając jako szofer bogatych. Nierówność tego świata tak go boli, że  Murad zaczyna pisać własne piosenki. Zachęcony przez znanego w środowisku rapera Shrikanta Bhosle (Siddhant Chaturvedi)


zaczyna występować na podziemnych scenach Mumbaju, nagrywa swoją piosenkę na Youtube. Staje się sławny.


Jego charyzma przyciąga uwagę studentki bostońskiej szkoły muzycznej  Shwety Mehta (Kalki Koechlin).  Shweta zaczyna współpracowac z Muradem i Sherem przy tworzeniu rapu, okazując coraz wiecej uwagu Muradowi,


co budzi zazdrość w Safeenie. To wplywa na ich miłośc zrodzoną jeszcze w dzieciństwie...


Slumsy, Indie Jasności i Indie Ciemności, jak nazwał podziały w swoim kraju Aravind Adiga, wszystko to wykrzyczane w rozpaczy rapu: "chociaż tak ciasno, między nami przepaść". Miłość, zdrada, pragnienie wyrażenia siebie, przyjaźń,



pojednanie, przemiana, odzyskiwanie godności. Ranveer Singh, Alia Bhatt , Kalki i Siddhant Chaturvedi prawdziwie odgrywają łaczące ich relacje.  Zoya Akhtar,


którą znam z Zindagi Na MIlegi Dobara, Dil Dhadakne Do, Bombay Talkies, Luck By Chance, Lust Stories,  prowadzi tę historię dynamicznie, z żarem. Trafiają się zabawne dialogi, jak np przy szukaniu kandydata na męża dla Saffeny jego rodzice wypytują ją uczacą sie na chirurga:

- "Umiesz gotować?

- Nie, ale jeśli będzie potrzeba, mogę wam wstawić nerkę".

W tych slowach widać, że Zoya proponuje nam już inny model kobiecości.

W porównaniu postaw wobec świata ludzi Indii i ludzi Zachodu, których tu reprezentuje bohaterka zagrana przez Kalki, padają słowa:

"My patrzymy na to, kto z jakiej kasty, jakiego wyznania, a oni patrzą w oczy".

Cieszy aż 18 piosenek w tle lub podczas występoów raperów.

Niektórzy mówia o plagiacie z 8 Mile o Eminemie.

 PIOSENKI:



Bioscopewala - Afgańczyk w Kalkucie
Reż. scen.  Deb Medhekar (debiut), adaptacja opowiadania Tagore Kabuliwala.
2018
język hindi
IMDb 7.8/10
Bengalczyk Rabindranath Tagore napisał opowiadanie o Kabuliwali ponad sto lat temu w 1892 roku. Czytałam je ze ściśniętym serce.

Kabuliwala ("Cabuliwallah"/"The Fruitseller from Kabul ", 1892),
Pięcioletnia córeczka autora opowiadania zaprzyjaźniła się z wędrownym handlarzem owoców z Kabulu (Kabuliwalą). Śmiejąc się obdarowuje on ją owocami. Dziewczynka rozczula brutalnego z natury mężczyznę przypominając mu lata temu zostawioną w wędrówce za pracą jego córeczkę. Kabuliwala droczy się z małą żartobliwie pytając ją,



kiedy zamierza ona odejść do domu teścia. Mała nie rozumie aluzji o czekającym ją kiedyś małżeństwie, ale kabuliwalę pyta o to samo. Mężczyzna śmieje się, bo dla mężczyzny "pójść do domu teścia", oznacza iść do więzienia. Wkrótce zabiwszy kogoś w bójce kabuliwala rzeczywiście prowadzony jest ulicą "do domu teścia". Po latach odsiedziawszy swój wyrok, zjawia się w domu autora w dniu ślubu jego córki...
Indyjskie kino powraca do tego tematu. Pada imię Amitabha Bachchana jako potencjalnego odtwórcy roli Kabulczyka. Upada projekt za projektem. W końcu uwspółcześnioną wersję Kabuliwali udaje się zrealizować debiutantowi dotychczas filmującemu reklamy. Deb Medhekar

 
tak mówi o swoim wyborze: it had children, magic realism, nostalgia, travel, and says something about the world we live in and how people are suffering. W tej historii pojawiają sie dzieci, magiczny realizm, nostalgia, podróż i mówi ona coś o świecie, w którym żyjemy i o tym, jak cierpienie dotyka ludzi.
Autor filmu przenosi historię Tagore z XIX wieku w lata 80-te. Bohater Rehmat Khan ((Danny Denzongpa) ucieka z Afganistanu od reżymu talibów. Jego ukochane kino płonie,
pięcioletniej córeczce Rabii przystawiono lufę do głowy.
To jeden z planów tego filmu, ale jest też historia współczesna. W wypadku samolotowym ginie ojciec bohaterki
a ona sama (Geetanjali Thapa)) zastawszy w jego kalkuckim  domu zagadkową postać
zaczyna dochodzić prawdy o przeszłości tego cżlowieka.
W tym filmie obrazy Kalkuty i Afganistanu. Kolorowego zgiełku i ogromnych szarych przestrzeni gór

i ziemi zniszczonej kulami, w ruinach.  W dwóch planach czasowych.
W filmie pasja kina, radość przynoszona ludziom przelata się z ludzką przemocą. Porusza, budzi refleksję. Urzeka pięknem i melancholią obrazów. 

Główne role zagrała para aktorów pochodzących z  niedawno przez mnie odwiedzonego Sikkimu, dosłownie z Gangtoku - Danny Denzongpa i pierwszy raz przez mnie widziana Geetanjali Thapa.

Ktoś z krytyków napisał o nim: a story of human suffering cutting across national boundaries.

Pewien niepokój wzbudziła we mnie scena wybierania w wielkiej sali spośród pokrwawionych rzeczy ułozonych w kupkach rzeczy ojca bohaterki. Może dlatego, że na to lato zakupiliśmy już cztery bilety do Indii i Nepalu, a w planie jeszcze trzy.

 

 


Lust Stories - Opowieści o pożądaniu
Reż. Anurag Kashyap, Zoya Akhtar, Dibakar Banerjee, Karan Johar 
sequel "Bombay Talkies" tejże czwórki reżyserów
2018
język hindi
IMDb 6.6/10
Cztery opowieści w jednym  filmie. Każda sfilmowana przez  innego reżysera. Łączy je tytułowa żądza.
Opowieść Anuraga Kashayapa, którego znam z  (Black Friday, No Smoking,Queen, Raman Raghav 2.0, Gangs of Wasseypur, Sacred Games, Dev D. Gulaal, Mukkabaaz)
to historia zamężnej nauczycielki Kalindi (Radhika Apte), która uwiodlszy swego studenta Tejasa (Akash Thosar), uprzedza by się w niej nie zakochał.
Proponuje seks  bez zobowiązań,  boi się jego natarczywosci.  On w tym związku pozostaje bierny,  daje się, pozwala jej. Z czasem okazuje się, że mimo obaw o karę za nadużycie władzy natarczywa okazuje się kobieta ...
Opowieśc Zoyi Akhtar (Zindagi Na Milegi Dobara, Dil Dhadakne Do, Luck By Chance, Gully Boy) zaczyna się od pełnego zwierzęcej namiętności aktu seksualnego między Sudhą (Bhumi Pednekar) i Ajitem ( Neel Bhoopalam).  Służącą a jej pracodawcą. Zaraz potem jej zadaniem
staje  obsługiwanie rodziny angażującej jego małżeństwo, podawanie herbaty dziewczynie przeznaczonej na żonę mężczyźnie, z którym przed chwilą jeszcze łączyła ją głęboka intymność...
Dibakar Bakterie (Khosla Ka Ghosla!, Oye Lucky, Lucky Oye!, Detective Boyokesh Bakshy!, Shanghaj, LSD: Love, Sex aur Dhokha) przedstawia nam rozgrywająca się w bliskości morza, w oddzielonego od bohaterów szklanymi ścianami domu relacje trójki ludzi, Reeny (Manisha Koirala), Salmana (Sanjay Kapoor) i Sudhira (Jaideepa Ahlawata). To powoieść o   żonie zdrazającej męża z jego najlepszym przyjacielem ...
Karan Johar, którego znam z  Kabhie Khushi Kabhie Gham, Kuchh Kuchh Hota Hai, Kabhi Alvida Na Kehna, My Name Is Khan, Student of The Year
przedstawiam nam historie zaaranżowanego małżeństwa,
w którym on Paras  (Vicky Kaushal) czuje się szczęśliwie spełniony nie zauważając tego, że w ich życiu seksualnym żona Megna  (Kiara Advani) nie odczuwa żadnej przyjemności.

Dopiero przypadkowe publiczne w rodzinie odkrycie jej samozaspokajania się wibratorem daje im szansę na szukanie wzajemności doświadczeń...

Filmy indyjskie oglądam od kilkunastu lat.  Jeszcze na początky XXI wieku te filmy, w których bohaterom

przydarzył się  pocałunek budziły sensację, czasem aktorów atakowano za to, że wkraczają tym pocalunkiem na ekranie w sferę nieobyczajności. Minęły lata. I dziś oglądam film, w którym czterech reżyserów przedstawia w całej dosłowności kilka aktów seksualnych  plus 2 masturbacje (w tym jedna pod śpiew "Kabhi Khushi Kabhi Gham; tu i tu w filmie autorstwa Katana Johara).

 W między czasie Indie od 1991 roku zliberalizowały swoją gospodarkę, otworzyły się na Zachód i poczynając od miast i ludzi bogatych zmieniają się.  Pokazują więcej. Kobieta domaga sie swoich praw. Rodzinną strukturę podmywają doświadczane zmiany.

 




 


Devi(L) - to w sari, to w mini
Reż. scen. L.A. Vijay (Lakszmi, Deiva Thirunagal)
2016
język tamilski
IMDb 6.2/10
w 3 wersjach (oprócz tamilskiej, w telugu i w hindi)
Ze zdziwieniem odkryłam, że Prabhu Deva,
którego lekkość  w tańcu tak lubię,  jest też autorem kilku filmów, które zrobiły na mnie wrażenie lata temu (Nuvvostanante Nenoddantana , Pournami). Ten jednak jest autorstwa L.A. Vijaya,
który sfilmowal też z Prabhu Deva Lakszmi.  W filmie Devi brakowało mi tańca. Prabhu Deva obudzil we mnie apetyt na swoj taniec   odgrywając tu  tylko krótko "ducha Michaela Jacksona".

W tej historii rozegranej w tamilskim Chennaju Prabhu Deva gra Krisznę Kumara, który marzy o poślubieniu nowoczesnej dziewczyny, niezależnej, na zachodnią modłę wyzywająco ubranej, wyzwolonej w swoim zachowaniu. Daremnie. Pewnego dnia wezwany do swojej rodzinnej wioski do umierającej babci ustępuje rodzinie przymuszającej go do poślubienia
niewyksztalconej, potulnej, pobożnej, zawsze w sari ubranej Devi (Tamannaah).
Kriszna wstydząc się kolegów ukrywa swoją żonę zamieszkując z nią na uboczu w latami opuszczonym mieszkaniu.
Wkrótce okazuje się, że w tajemniczy sposób doświadczy on  relacji i z tradycyjną Devi
i z wcielającą się w jej ciało byłą mieszkanką domu Ruby.
Ruby to wyzwolona młoda dziewczyna, która przeżywszy niepowodzenie w świecie filmowym popełniła samobójstwo. Teraz wykorzystuje ciało nieświadomej niczego Devi,
by podbić serca widzów spełniając się w historii filmowej. Kriszna  w domu jest pokornie karmiony przez spełniającą każde jego życzenie Devi, a za progiem domu cierpi z zazdrości widząc kuso ubraną Ruby kuszącą swymi wdziękami swego partnera firmowego (Sonu Sood).
Indie rozdarte w swoich potrzebach za utrzymaniem tradycyjnego patriarchatu i zachodnim wyzwoleniem.  Plus rodzenie się uczucia wbrew uprzedzeniom
i nawiedzone przez ducha dom i ciało. Ogląda się dobrze. I tyle. Tylko tyle. Choć obecność Pravhu Devy, Sonu Sooda
i Tanannaah w podwójnej rolu bawi i cieszy.
PIOSENKI:
 



Puthiya Niyamam -  kostka Rubika zemsty
Reż. A.K. Sajan
dramat kryminalny
tłumaczenie tytułu: Nowe prawo
2016
język malajalam
Tłumaczenie tytułu: Nowy zakon
Nayantara nagroda za rolę  Vasuki
IMDb 6.5/10
Wasuki (Nayantara) tańczy w przedstawieniach tradycyjnego  teatru keralskiego kathakali. Jej mąz Luis Pothen (Mammootty) jest prawnikiem od spraw rozwodowych. Jednocześnie występuje w telewizji recenzując filmy w języku malajalam. Mimo że ona jest hinduską, a on chrześcijaninem i jego rodzina jej nie akceptuje, stanowią oni  bardzo szczęśliwe małżeństwo


 Do czasu gdy pewnego razu pod jego nieobecność Wasuki zostaje brutalnie zgwałcona przez trójkę mężczyzn z sąsiedztwa. Bojąc się odrzucenia męża postanawia milczeć
jednocześnie planując zemstę.
Wydaje wyrok śmierci na każdego z gwałcicieli, a do pomocy w urzeczywistnienie planu pozyskuje telefonicznie niezależną w podglądach i zdecydowaną w działaniu ...oficer policji. To za sprawą jej rad umiera w męce pierwszy z gwałciciel,   a dwaj pozostali w poczuciu osaczenia, przekonani, że za chwilę aresztuje ich policja,  sami popełniają samobójstwo. Katharsis zemsty przywraca Wasuki spokój ducha i umożliwia kontynuowanie szczęśliwego życia z mężem.
Wtedy widz dowiaduje się coś, czego nie dowie się nigdy Wasuki, jak naprawdę miała się sprawa z zemstą...
Pięknie sfilmowany, bardzo realistyczny w obrazach, niezwykle wiarygodnie zagrany, cały czas trzyma w napięciu, zaskakuje nagłym zwrotem akcji - taki jest film A. K. Sajana
Kolejny po przejmującym "Peranbu" ciekawy film z Mammoottym, mimo, że jego tematem jest gwałt, niewiara w sprawiedliwość sądu i samosąd. Obcy mi jest duch zemsty, ale tu przedstawiono ją tak, że sprawia wrażenie przywrócenia równowagi w ładzie świata.
W filmie wiele scen niezwykle sugestywnie pokazanych, np.
- wstrząsająca scena gwałtu
- modlitwa o zniszczenie wroga w hinduskiej świątyni
- scena rozgrywanego przez bohaterkę teatru kathakali, gdzie ona ukryta za maską gra demona Rawane. 
Ciekawie pokazano relacje w rodzinie i zmianę, jaką w psychice bohaterki dokonuje gwałt, a potem zemsta. 
CYTATY z filmu: 
 - Tata, czy mama czasem nie ma romansu? - czemu tak uważaszsz? 
- wciąż o czymś myśli
- Einstein też myślał
"trudności dane nam by sprawdzić nasza wytrzymałość"
PIOSENKI
 
Karwaan - z trumną w poszukiwaniu siebie

Reż. Akarsh Khurana (The Job, Adhir Bhat and Bobby Nagra's Some Time)

język hindi

tłum. tytułu: Karawan

trailer

2018

IMDb 7.5/10


Avinash Rajpurohit (Dulquer Salman) mieszka w Bangalore. Codziennie chodzi do pracy programisty, którą nienawidzi. Zrezygnował z marzenia o byciu fotografem ze względu na naciski ojca (Akash Khurana).  Teraz jego ojciec zginął w wypadku samochodowym i Avinash zaskoczony stwierdza, że przesłano mu ciało innej osoby. Wraz z przyjacielem  

Shaukatem (Irrfan Khan)

jadą z trumną z Bangalore do Koczinu, by wymienić ciała z rodziną, której przysłanie ciało jego ojca. W między czasie dołącza się do nich Tanya (Mithila Palkar), wnuczka kobiety, której ciało przewożą.... 

Film drogi  to najczęściej historia przemiany bohaterów, ich postaw do życia, ich relacji. Szczególnie, gdy odbywa sie ona w cieniu śmierci kogoś, kogo sie traci, ale kogo śmierć okazuje się też uwolnieneim, szansą na odciecie pępowiny i na pojednanie w sercu. Czyjaś śmierć, czyjaś pomyłka, droga przez Południowe indie i... wszyscy tu sobie życie ułożą stając się na końcu drogi szczęśliwsi niż byli na początku.
Obejrzałam tę pełną humoru komedię Akarsha Khurany

ze względu na obecność Irrfaan Khana (wyszczuplał w dręczącej go chorobie) i Dulquera Salmaana (to debiut bollywoodzki znanego aktora z Kerali). Z przyjemnością jednak szybko zapominając o czym było. W tle podróży Ooty, Munnar, Combinatore, i bliskie memu sercu widoki plantacji herbaty.

Aktorsko ten bollywoodzki film jest filmem multikulti - Irrfan Khan jest aktorem języka hindi, Duquer Salmaan języka malajalam z Kerali, a Mithila Plakar języka Marathi z Maharasztry.

 
 


Toilet - Ek Prem Katha - kochanie, zbuduj dla mnie wychodek
Reż. Shree Narayan Singh (Batti Gul Meter Chalu)
2017
komediodramat
język hindi
IMDb 7.3/10
W pewnej indyjskiej wiosce niedaleko Gorakhpuru kobiety o świcie wychodzą razem,
by wypróżniać się w polu. Idą razem, by czuć się bezpieczniej.
W tejże wiosce przesądny kapłan hinduski żeni swego syna z czarnym bykiem wierząc, że te zaśłubiny uczynią jego Keshava (Akshay Kumar) majętnym człowiekiem. 
Przesądy ojca utrudniają tez Keshavovi poślubienie wykształconej  Jayi (Bhumi Pedbekar). By móc poślubić ukochaną
za zgodą ojca Keshav umieszcza na jej dłoni sztuczny palec. Tylko tak może spełnić oczekiwania ojca, że zgodnie z horoskopem syn zwiąże sięz kimś z sześcioma palcami.
Już po slubie w domu Keshava Jayę zaskakuje brak toalety. Nie jest w stanie chodzić co rano z innymi kobietami ze wsi w pole na wspólne wypróżnianie się. By zaspokoić pragnienia Jayi
Keshav prowadza ja do toalety sąsiadów, którzy pozwoilili sobie na taki zbytek z powodu choroby starszej osoby w domu, a potem codziennie wozi ją do pociągu,
by tam podczas 10-minutowego postoju mogła skorzystać z toalety w wagonie. Jednak, gdy pewnego dnia pociąg odjeżdża i Jayi zabraknie czasu, by wysiaść, rozżalona opuszcza ona Keshava i wraca do domu rodziców. Po daremnej próbie przekonania mieszkańców do budowy w wiosce publicznej toalety, Keshav zaczyna budować toaletę na dziedzińcu swego domu.
Dbający o to, by nie zanieczyszczać obrębu domu toaletą ojciec z wójtem burzą to, co Keshav zbudował.
Jaya zmęczona zależnością męża od ojca i jego bezsilnością w zabezpieczniu jej podstawowych potrzeb składa w sądzie wniosek o rozwód. Ich sprawa nabiera rozgłosu. Jest omawiana w mediach. Pod wpływem nacisku prasy z góry przychodzi decyzja budowy toalet we wsi Keshava.
Wydawałoby się, jak można zrobić komedię romantyczną i jednocześnie film społeczny wokół tematu wypróżniania się i budowaty toalet. A jednak..
W filmie przedstawiono tę sprawę w spoób nie tylko zabawny.
Historia nawiązuje do 2 prawdziwych historii
- 19-letniej Priyanki Bharti, ktora opuściła dom swego męża w 2012 roku
- i  historii Anity Narre z Madhja Pradeś, która odmówila powrótu z rodzicielskiego domu do domu meża z powodu braku toalety
W jakims stopniu film zdaje się propagować ideę premiera Indii Narendry Modi  i jego program Swachh Bharat Abhiyan (Clean India Mission)
- zainicjowaną w 2014 roku misję oczyszczania Indii, w ramach której zdecydowano też o przeprowadzeniu akcji "open-defecation free",
uwalniania Indii od wyprózniania sie na dworzu poprzez budowę do 2 X 2019 (urodziny Gandhiego)  90 milionów toalet na wsiach. Trzy miliony pracowników i studentów ma zabezpieczac tę akcję, włączając w to  przekonywanie ludzi do tego, że toaleta może i powinna być częścią domu (zgodnie z tradycją jej obecność w domu bezcześci dom).  Modi nazwał tę kampanię Satyagrah se Swachhagrah nawiązujac ta nazwą do  ogłoszonej w 1917 roku przez Gandhiego Champaran Satygraha, rozpoczynającej walkę o uniezależnienie Indii od Brytyjczyków.

W tej sytuacji Akshay Kumar kopiąc dół pod budowę wiejskiej toalety promował swój film i oczyszczanie Indii.
PIOSENKI:
 


Manmarziyaan - gdy głowa przekonuje serce do miłości
reż. Anrag Kashyap (Sacred Games, Lust Stiries, Mukkabaaz, Raman Raghav 2.0, Bombay Velvet, Ugly, Bombay Talkies, Gangs of Wasseypur, Gulaal, Dev D, No Smoking, Black Friday)
2018
tytuł: The Heart's Wish (pragnienie serca)
hindi
IMDb 6.9/10
Nagrody i nominacje za muzykę, Amid Trivedi, za role - Tapsi Pannu i Vicky Kaushal, z śpiew z playbacku (męski za Dariya i żeński za Sacchi Mohabbat i Chonch Ladhiyaan)

Rumi Bagga (Taapsy Pannu) żyje pragnieniem uścisków zakradającego się do jej pokoju Vicky'ego Sandhu (Vicky Kaushal).
Do czasu, gdy rodzina odkrywa jej romans i domaga się usancjonowania ich potajemnego seksu ślubem. Rumi nie zraża  jego beztroska, zabawa cudzą muzyką, małpie naśladownictwo innych, fakt, że marząc o byciu gwiazdą pozostaje na utrzymaniu swoich rodziców. Jeśli ma być ślub , to tylko z Vicky'm,  ale ten nie czuje się gotów na związanie się z kimś małżeństwem i pełna gniewu Rumi zgadza się, by rodzina znalazła jej kandydata na męża.  Robbie Bhatia (Abhishek Bachchan) zakochuje się w niej od pierwszej chwili. Nie zraża go jej przeszłość, ma nadzieję, że to jego w ostateczności pokocha Rumi. Mimo, że tuż przed ślubem Rumi podejmuje ucieczkę z ukochanym. Wraca, by pokonana, jak martwa dać się poślubić. Teraz zaczyna się gra serca i rozsądku.
Rumi zdradza  Vickiego z Robbiem,
  a Robbiego z Vickim...
Anurag Kashyap,
  piewca mrocznej  i twardej strony życia zaskakuje  w komedii romantycznej, filmowanej w pięknej scenerii Amritsaru
i Kaszmiru.
Znana mi z Naam Shabaana Tapsee Pannu w roli Rumi swoją żywiołowością, odwagą, wyzywającym zachowaniem zrobiła na mnie wrażenie już w pierwszych scenach filmu. Podobnie w pamięć zapadł Vicky Kaushal, znany mi juz z Raman Raghav 2.0, Love Per Square Foot, Masaan i Sanju, Jako, że odzwyczajam się już od aktorów poprzedniej generacji zdziwiła mnie obecność Abhiszeka Bachchana (wbrew słowo bohaterki trudno mi było go łączyć ze słowem hot).  Potem dowiedziałam się, że pierwotnie miał zagrać jego rolę  Dulquer Salmaan, a rolę Vicky'go Kaushala Ayushmann Khurrana. Wycofali się z projektu. Dobrze, czy żle dla filmu?
Jeszcze bardziej zdumiewa (choć może nie u Kaushyapa), że w centrum uwagi znajduje się  Rumi, która ma odwagę bronić swego prawa do przedmałżeńskiego seksu bez osądu przez innych. To   nowum w indyjskim filmie, zmiana zasad gry i obyczajów. Zastanawia też postawa rodziny, zgoda na jej wybór nawet jeśli nie brzmi on zachęcająco, bo ona  pragnie na męża kogoś, kogo nie stać na stworzenie jej domu.
Niemniej  koniec okazuje się przewidywalny. W oczywisty sposób zwycięża wartość rodziny i małżeństwa, uosabianego w postaci NRI, który szuka żony dla sikha wojczyżnie przodków, w Pendżabie. 
  Widoki miasta oglądałam pełna nadziei, że w lecie je zobaczę na własne oczy, natomiast Kaszmir jako miejsce na miesiąc miodowy nie pasuje do obecnej wojennej sytuacji w tym rejonie.
Ciekawy film.
PIOSENKI:
 


Uncle - sam na sam z przyjacielem ojca
Reż. Girish Damodar (debiut)
Scen. Prod. i 1 z ról: Joe Matthiew
2018
język malajalam
IMDb 6.7/10
To film drogi, wiodącej   przez Ghaty od Tamil Nadu po Kozhikode w  Kerali. Cala uwaga skupiona na jadącej autem parze. Uncle, Krishnakumar (Mammootty),  przyjaciel ojca Shruti (Joe Matthiew) spotkawszy ją przypadkowo na drodze decyduje się  podwieźć dziewczynę  do domu. Młodziutka studentka i bogaty, elegancki biznesman.
Ciekawa wszystkiego,
niewinna Shruti (Karthika Muralidharan) i samotnik, który woli bawić się kobietami niż wiązać się z jedną z nich. Świadomy jego słabości ojciec dziewczyny wpada w niepokój. Boi się o swoją córkę jadącą nocą przez dżungle obu stanów. Bardziej niż naksalitów i ataku drapieżników obawia się on  czaru swojego przyjaciela.
Gra Mammootty'ego i budowanie kamerą  nastroju,  wszystko to sprzyja podtrzymywaniu atmosfery dwuznaczności i rosnącego lęku. Oglądając wciąż miałam wrażenie, że za chwilę zdarzy się coś złego. Historia rozgrywa się w 2 planach:
- podróży pary przez Indie 
- i domu ojca Shruti przeżywającego niepokój o trudny poród w rodzinie i obawę o Shruti
Podczas drogi parę zatrzymują policjanci, o których nie wiemy, czy nie są czasem przebranymi w policyjskie mundury bandytami lub leśnymi ludźmi, czerwonymi bojownikami  zwanymi maoistami. Wszystko jest niepewne, wszystko jest możliwe.
Już pierwsza scena tamilskich strajków,
krzyku, przewracanych barierek policyjskich, krwi i podpaleń  wywołuje przerażenie.  A jednocześnie budząca w Shruti grozę noc w jakiejś niebudzącej zaufania chacie obwieszonej portretami Marksa, Lenina i Che Guevary, rano w świetle dnia sprawia wrażenie idylli.
W relacji Shruti i wujka też następują zmiany. Zaufanie, przeplata się z obawą, fascynacja z podejrzliwością. Nawet jeśli rozsądek mi podpowiada, że Mammooty może zagrać bandytę, ale nie kogoś, kto uwiedzie córkę przyjacielowi. 
Ciekawy film. Ze wspaniałą rolą Mammootty'ego.
Miło było odnaleźć się wśród zieleni plantacji herbaty. Mniej miło było przypomnieć sobie przed podróżą do Indii, że tam trzeba być czujnym, liczyć się z wyzwaniem, któremu przyjdzie stawić czoła za chwilę.
PIOSENKI:

Newton - wybory na ziemi naksalitów
Reż. Amit V. Masurkar (Sulemani Keeda)
2017
język hindi
Imdb 7.7/10
12 nagród, 24 nominacje (indyjski kandydat do Oscara, nagroda w Berlinie, Hong Kongu -  za film, reżyserię, scenariusz, montaż, role - Rajkumar Rao, Pankaj Tripathi)

Właśnie trwają wybory w Indiach. Przez miesiąc. 900 milionów uprawnionych do głosowania. Milion punktów wyborczych. W prasie historie typu: mężczyzna obciął sobie opuszek palca, by móc zagłosować jeszcze raz  przejęty tym, że omyłkowo nacisnął przycisk przy obrazku kwiatka symbolizującym rządzącą partię BJP, zamiast przy obrazku tygrysa przedstawiającym lokalną partię stanu.
To najlepszy moment, by wrócić do widzianego przeze mnie jakiś czas temu filmu z Rajkumarom Rao. "Newton" zrobił na mnie duże wrażenie. Opowiada historię młodego mężczyzny,  Nutana Kumara, nazywanego Newton, któremu zarzuca sie arogancję uczciwości i który angażuje się w wybory w stanie Chhattisgarh.  Gdy przerażony kumpel odmawia wysłania go do zabezpieczania punktu wyborczego na terenach zajętych przez naksalitów, Newton sam się zgłasza, że go zastąpi w niebezpiecznym miejscu. W dżungli okazuje się, że tylko on traktuje to zadanie poważnie.


Przeznaczeni do ich ochrony żołnierze nie chcą się narażać na śmierć z rąk bojkotujących wybory naksalitów. Podobnie boją się pójść do wyborów sami mieszkańcy. Newton upiera się przy  daniu szansy na wpływanie swoim głosem na to, co się dzieje w Indiach każdemu z 76 wyborców okręgu, nieświadomy tego, że żołnierze - dowiedziawszy się o wizycie zagranicznego dziennikarza - zganiają mieszkańców na punkt wyborczy siłą.


Sam punkt wyborczy też robi wrażenie. To zrujnowana po bojach z naksalitami szkoła,  która już dawno nie widziała nikogo z uczniów. Zanim przyjmujący wyborców ustawią na stołach swoje pudła z przyciskami dla głosujących, muszą ją sami posprzątać. Potem godzinami daremnie czekając na wyborców.

Wszystko to dzieje się w atmosferze strachu. Żołnierze reagują na każdy szelest z dżungli przykładając broń do ramienia. Zastraszani mieszkańcy dżungli nie rozumieją istoty wyborów,


myślą, że za udział w nich dostaną zapłatę. Oficer (Pankaj Tripathi)"pomagając" Newtonowi wyjaśnić tłumaczy im, że skrzynka wyborcza to zabawka, na której namalowano obrazki słonia, tygrysa, lotosu itd. Mogą sobie nacisnąć obok obrazka, który im się podoba. Nie tłumaczy im, że obrazki to symboliczne (z myślą o analfabetach) wyobrażenia partii politycznych.  Oburza to Newtona. Wszechogarniająca przemoc udziela się nawet jemu.


Jego decyzja zaskakuje widzów, bohaterów historii i jego samego. Rajkumar Rao jak zwykle niezwykle prawdziwy w swej roli. Ciekawa jestem kolejnego filmu Amita Masurkara,


który bardzo ciekawie potrafi budować atmosferę śmieszno-gorzką, realistycznie oddając rzeczywistość. 
Naksalici - rzadki temat w Bollywood, choć można go zobaczyć ostatnio w takich   filmach jak  Court 2014,  Sairat 2016i Chakravuyh .2012.
PIOSENKI

Peranbu - chcę tylko uśmiechu na twej twarzy
Rez. Ram (Taramani, Thanga Meenkal, Kattradhu Thamizh)
Operator: Theni Eshvar
język tamilski
2018
tytul: Współczucie/ Zmartwychwstanie (Comassion/ Resurection)
Imdb 9.5/10
Matka po 12 latach opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem, opuszcza je zostawiając dotychczas pracującemu w Dubaju  ojca dziecka (Mammoootty). Ze słowami:  teraz Twoja kolej. Dziewczynka (Sadhana) rozpacza,  nie rozumie, nie chce jeść, zamyka się w pokoju, chowa pod łóżkiem, krzyczy.  Nie znający jej ojciec pozostaje bezsilny.  Inne dziecko z rodziny podpowiada, że aby zaprzyjaźnić się z Paapą trzeba wykrzywiać twarz jak ona,  poruszać się nieporadnie i z trudem jak ona. Ojciec próbuje tego w samotności
stwierdzając: "Nigdy nie rozumiałem, czemu Paapa nie jest taka jak inne dzieci.
Naśladując ją zrozumiałem, że okrucieństwem jest porównywać ludzi."
Sytuacje Paapy  przed odejściem matki ojciec komentuje: "Paapa nic nie przeczuwała, jak kociak nie wie, że matka wkrótce je pożre".
Rodzina brata, z którąAmundhan  dzieli dom i sąsiedzi tak dalece mają dość rozpaczliwego krzyku dziecka, że ojciec z córką wyprowadzają się na pustkowie. Uczą się siebie w samotności. Tam ojciec może wreszcie zobaczyć uśmiech na wykrzywionej twarzy dziecka.
Ale czas prób sie nie kończy...
Niezwykle piękny film tamilskiego rezysera Rama.
Gloszący bardzo prawdziwie wdzięczność za życie, takim, jakie ono jest, za obecność bliskiej osoby bez prób czynienia jej kimś, kim nie jest. Poruszyła mnie scena, gdy ojciec spróbowawszy Paapa licząca do trzech nauczyć 4, rezygnuje z poszerzania jej wiedzy przyjmując ją z rozjasniona twarza  taką, jaką ona jest, a Paapa wkrótce, gdy liczą razem, daje mu do zrozumienia, że chce się nauczyć słowa cztery.
W przejmująco sfilmowanym filmie
- podzielonym na 12  części zatytułowanych np natura bezlitosna, natura cudowna, natura tajemnicza,  natura pocieszająca..., a na końcu zgodnie z tytułem filmu natura współczująca -
uwikłanie w cierpienie i trud relacje ojca i córki  Mammoootty i Sadhana pokazaja tak, że chce się mieć takiego ojca, że chce się takiej miłości,  która graniczy z bezwarunkową miłością Boga. Ale te 12 stacji ich historii są drogą dojrzewania do poznania sie i miłosci, dla której radością jest po prostu czyjaś obecność.
W tym filmie, inaczej niż w trailerze dużo cisze, spokoju, zawieszenia, ktos nazwał go nawet medytacją nad życiem i miłością.
PIOSENKI

The Great Father - jeśli ojciec nie obroni, to się zemści
Rez. Scen. Haneef Adeni (debiut)
malajalam
2017
IMDb 7.4/10

David Mamootty), bogaty biznesmen, szczęśliwy ojciec rodziny,
w oczach  12- letniej córki super bohater, o którym opowiadając niestworzone historie staje się ona przedmiotem kpin rówieśników.
Jednak sprawa nieakceptacji w klasie staje się nieważna w chwili, gdy dziewczynka zostaje brutalnie zgwałcona przez mężczyznę w masce Jokera. Ukrywa on ten fakt przed światem, ale gdy z ust swojej córki słyszy "ani tata ani Jezus mi nie pomógł", David zaczyna polowanie na Jokera. Zawsze o krok wyprzedzając śledczego Andreasa (Arya) zajadle poszukującego seryjnego gwałciciela i mordercę dziewczynek...
Nie znoszę filmów, gdzie szuka się gwałciciela, w dodatku dziewczynek, a jednak ten wciąż wahając się, czy nie przerwać obejrzałam do końca ze względu na  od lat lubianego przez mnie Mammootty'ego w roli ojca. Debiut Haneefa Adeni

Jednak sprawa nieakceptacji w klasie staje się nieważna w chwili, gdy dziewczynka zostaje brutalnie zgwałcona przez mężczyznę w masce Jokera. Ukrywa on ten fakt przed światem, ale gdy z ust swojej córki słyszy "ani tata ani Jezus mi nie pomógł", David zaczyna polowanie na Jokera. Zawsze o krok wyprzedzając śledczego Andreasa (Arya) zajadle poszukującego seryjnego gwałciciela i mordercę dziewczynek...

Nie znoszę filmów, gdzie szuka się gwałciciela, w dodatku dziewczynek, a jednak ten wciąż wahając się, czy nie przerwać obejrzałam do końca ze względu na  od lat lubianego przez mnie Mammootty'ego w roli ojca. Debiut Haneefa Adenito  nieźle zrobiony thriller, z wartką akcją, budząca niepokój atmosferą budowlaną  realistycznym zdjęciami, obrazami monsunu, który zalewa tu miasta z podobną siłą jak przemoc i próba zadośćuczynienie za krzywdę. 

Ze względu na przekupstwo sądów i policji w Indiach wszystko więc zmierza tu ku samosądowi i zemście. Znając indyjskie realia rozumiem, ale nie akceptuję. Znając też energię Mammootty'ego (na koncie ma 419  filmów, w zeszłym roku siedem) może nie powinnam się dziwić, że  on, za 2 lata 70-letni mężczyzna ma siłę walić swego przeciwnika rękoma i nogami wyskakując w powietrze nawet związany , no ale to magia filmu i siła ojcowskiej miłości i gniewu wobec krzywdziciela.

Temat jest zbyt poważny, aby  czarne okulary, skórzana kutka macho i maska jokera były parodią, wiec czym są.

W tamilskim filmie remake tego filmu z Vikramem.


 



Simmba - ceną  za gwałt jest śmierć
Reż. Rohit Shetty (Chennai Express, Singham, Golmal Again, Zameen)
2018
język hindi
IMDb 6.3/10
Ranveer Singh zainteresował mnie już
w swoim debiucie "Band Baaja Baaraat". Kolejne wybory i role (Padmavaat, Bajrao Mastani, Goliyon KI Rasleela Ram-Leela, Lootera), były równie interesujące. Tu postawił na szaleństwo masala movie. speca od seqeli Rohita Shetty.
Czegóż tu nie ma! I zuchwaly dzieciak ulicy,  sierota, który jest w stanie zaimponować desperacką odwagą gangsterowi (Sonu Sood) i decyzja zdobycia wielkich pieniędzy w roli przekupnego policjanta, czy  narkotyki przemycane w tornistrach  uczniów w rajskich krajobrazach Goa. 
W życiu zatwardzialego cynika Sangrama Balerao musi się pojawić cudza niewinność, przekonanie o jego braterskiej opiece i krzywda, by zaczął się proces przemiany bohatera w kogoś godnego nosić mundur policjanta jako obrońcy słabszych,
w kogoś, kto zyskuje rodzinę w bronionych przez siebie osobach. A przemianę lubię oglądać, tym bardziej, że w pierwszej rozrywkowej cześci filmu bohater Ranveera  Singhu drażnil mnie swoją beztroską  bufonadą.
Masala movie gromadzi w sobie wiele motywów
- ucieczki i pogoni wśród olśniewających barwami pranych w kadziach i suszonych na wietrze metrach sari
- gangstera przekazującego synkowi słowa o ocaleniu Indii dzięki uczciwości Gandhiji
- uosobienia czystości i prawdy w postaci. Akruti (Vaidehi Pashrurami) studentki medycyny uczącej po zajęciach na dworze dzieci ulicy
- ale i motyw zbiorowego gwałtu, bezkarności sprawców w przekupnym sądzie i obchodzenia bezsilnego prawa samosądem.
Film w pewnym momencie zamienia się prawie w pełną oburzenia, skądinąd słuszną, niemneij  agitkę przeciw gwałtom.  Powołując się na głośny w Indiach przypadek z 2012 roku (sprawa zbiorowego gwałtu studentki w Delhi) i w zwiazku z historią przedstawioną w filmie bohaterowie  domagają  się dla gwałcicieli śmierci,  która wzbudzi strach w innych.
Jak od wzbudzania strachu przez samosądy przejść do szacunku dla kobiet - o tym juz nie mówi.
Swoimi rolami zwraca na siebie uwagę Ashutish Rana w roli policyjskiego sumienia bohatera i Sonu Sood jako gangster bezkarny w swej nocy zbudowanej na przekupstwie policji.
W glorii i chwale pojawia się też tu Ajay Devgan jako legendarny policjant teleportowany z innego slawnego filmu Rohita Shetty Singham.
Ten motyw trudno mi było docenić, bo filmu nie widziałam
Inspiracją dla Simmbha jest telugu film Temper.
P.S.
Gwałt jest czwartym co do popularności przestępstwem przeciw kobietom w Indiach. Zgodnie z  National Crime Records Bureau (NCRB) w 2013 dokonano w Indiach.24,923 gwałtów, przy czym w  24,470 przypadkach sprawca był znany ofierze. 
Mimo tego, że ostatnio Indie kojarzą się niektórym z naglosnionymi gealtami i mimo poprawki na zatajenie w międzynarodowych statystykach (nationmaster.com) w przeliczeniu na ilość mieszkańców Indie są na 94 miejscu, daleko np.  za Afryka   Skandynawia, Stanami, Francja , nawet Polska (69 miejsce).

PIOSENKI
 


Romeo Akbar Walter - Pakistan Indie: brat przeciw bratu
Reż. Scen. Robbie Grewal (Samay: When Times Strikes, MP#: Mera Pahla Pahla Pyaar, Aloo Chaat)
2019
język hindi

To duża przyjemność obejrzeć film 3 dni po delhijskiej premierze i już w kinie i z  napisami polskimi.
Thriller Robbiego Grewala
trzyma w napięciu, może nawet za bardzo. Wciąż się obawiałam, że bohater że nie zdąży sfotografować,
założyć podsłuchu, przeszukać pokoju, że za chwilę go złapią. Jego samego ćwiczyli, by sobie radził w takiej sytuacji grozy, ale mnie nie.
Ciekawiło mnie, że tematem uczyniono czas indyjsko- pakistańskiej wojny z 1971 roku, bunt Pakistanu Wschodniego przeciwko Zachodniemu, wsparcie go ze strony Indii, wkroczenie armii Indii do Dhaki i utworzenie ze Wschodniego Pakistanu niezależnego państwa Bangladesz.
Ironią losu film wchodzi na ekrany w sytuacji zaostrzenia indyjsko- pakistańskiego konfliktu o Kaszmir, w napięciu zagrożenia kolejną, piątą już wojną między ludźmi, którzy do 1947 roku, chwili Podziału Indii przez Brytyjczyków żyli we wspólnym im świecie,  w walczących o wolność Indiach (od 180 lat Brytyjskich). 
W filmie były sceny o dużym ładunku dramatycznym, zapadające w pamięć, jak np obraz rośliny targanej wiatrem, zalewanej deszczem wpadającym przez otwarte okno do pokoju, czy koncert muzyki qawwali.
Było też niestety niemało scen naiwnych, np sytuacja, w której wbrew bezpieczeństwu i  logice nadzoru wciśnieto do historii wątek romansowy,
służący wywiadowi ze strachu Pakistańczyk jako mentor bohatera, czy tez sentymentalne przechowywanie przez bohatera zdjęcia z dzieciństwa demaskującego  jego tożsamość. Nie rozumiem też imion bohatera. Muzułmanin o imieniu Romeo lub Walter? Nadano mu je na siłę, by z nich trzech utworzyć skrót  indyjskiego wywiadu RAW - Reaserch and Analisisi Wing.
Film oglądało mi się dobrze także  z tego powodu, że był on pieśnią na część wartości podstawowych: miłości  do matki i do ojczyzny, poświęcenia, wierności. Nawet jeśli patriotyzmowi towarzyszył nadmierny patos.
Pokazywał jednocześnie problem zdrady tych, w których zaufanie wkrada się bohater, motyw zaburzonej tożsamości swojej, z której musi rezygnować i cudzej, do której musi pozostać w dystansie. 

Nie zabrakło też indyjskiego motywu jedności w różnorodności  i używania filmu jako instrumentu do pokonywania uprzedzeń. Mimo, że pierwowzór bohatera Ravindra Kaushik był hindusem tu pokazano go pod postacią muzułmanina, komentując nieufność do niego ze względu na jego wiarę słowami "widzę go jako Indusa, a  nie hindusa lub muzułmanina." I jakiego Indusa!  Syna muzułmanina, który zginął za Indie w wojnie z Chinami 1962 roku.

Historii bohatera zagranego poprawnie  przez Johna Abrahama na szczęście nie pokazano nam do końca. Nawiązuje do jego tragedii tylko pierwsza scena filmu. Oszczędzono nam obrazów tego, co spotkało jego pierwowzór Ravindre Kaushika


- urodzonego w 1952 roku w Radżastanie

- od 21 do 23 roku życia szkolonego na szpiega, uczonego urdu, wtajemniczanego w islam, nawet obrzezanego

- od 1975 roku do 1983 działającego jako szpieg indyjski w Pakistanie - student prawa w Karaczi, żołnierz armii pakistańskiej, który doszedł do stopnia majora, żonaty z muzułmanką Amanat, z którą miał syna - przekazał wywiadowi Indii tak cenne informacje, że został przez ministra spraw wewnętrznych nazwany Black Tiger

- gdy miał 31 lat Ahmed Shakir został zdemaskowany z powodu  zdrady złapanego łącznika; wówczas  Indie odcięły się od niego

- 2 lata katowany, następne 16 lat przeżył przerzucany po pakistańskich więzieniach

- w 2001 roku zmarł mając 49 lat  z powodu gruźlicy i choroby serca w  więzieniu w pakistańskiej części Pendżabu


PIOSENKI
Ponizej:

Real story of Ravindra Kaushik, the Indian raw agent that inspired Romeo Akbar Walter movie:

Born on April 11, 1952, in Sri Ganganagar, Rajasthan, Kaushik was only 21 when he was spotted by the RAW (Research and Analysis Wing) officials at a national level dramatic meet, who approached him to work as an undercover agent in Pakistan. In the next two years, Kaushik was given an intense training where he learned the deadly tradecraft of modern-day spies. During his clandestine training, which was both mentally and physically straining, Kaushik learned Urdu and got well-versed in Muslim religion and its teachings. He even got circumcised so that nobody could raise doubt about his identity.

At a young age of 23, Kaushik, with a new identity and a new name- Nabi Ahmed Shakir- was sent to Pakistan on what would much later emerge as one of the greatest espionage missions of India. In Pakistan, Kaushik secured admission in Karachi University where he began studying law. Blending in with the local community and living there as one of their own, Kaushik then joined the Pakistani Army and moved up the ladder and became a Major. Kaushik also converted to Islam and married a local girl named Amanat with whom he also had a son.

While leading the life of a Pakistani national, Kaushik kept sending classified information to RAW. For his unmatched dedication towards serving his motherland, the then Home Minister of India, S.B Chavan, gave him the title of 'Black Tiger'.

But it only takes one error for an entire espionage operation to fall apart and for Kaushik, who had been extremely careful about his identity for years, misfortune came in the form of a low-level operative Inyat Mashi who was sent by the intelligence agencies to get in touch with Kaushik. Masih got caught by Pakistani intelligence and it wasn't much difficult for them to break him. While revealing all the information about the operation, he also revealed the true identity of Ravindra Kaushik. Kaushik got arrested by Pakistan and what followed was two years of extreme physical and mental torture. He spent the next 16 years of his life in different jails in several Pakistani cities including Sialkot, Kot Lakhpat and Mianwali where, in 2001, he died of pulmonary tuberculosis and heart disease in Central Jail Mianwali in Punjab, Pakistan.

What's even worse than his unfortunate end was the fact that the Indian government refused to own him. Such is the life of a spy working for his country. They're the unsung heroes who never get their due, or better yet, they perhaps don't even work for the dues. Kaushik's untold story has inspired many movies over the years, most recently to be reprised by John Abraham in Romeo Akbar Walter that releases in theaters April 5th.

 


Andhadhun - to ciemność, to jasność zanurzone w muzyce i krwi
Reż. Sriram Raghavan (Ek Hasina Thi, Johny Gaddaar, Agent Vinod, Badlapur)
 
2018
tłum. tytulu: ślepa melodia
język hindi
IMDb 8.5/10
8 nagród (za rezyserię, scenariusz, montaż, role - Ayushmann Khurrana, Tabu), 11 nominacji (za rolę - Radhika Apte, za śpiew meski Amit Trivedi, za film)

 
Akash (Ayushmann Khurrana) to muzyk pianista, ktory uważa, że udawanie ślepoty przyda mu znaczenia. Żyje sam na sam z kotem podglądany przez chłopca z sąsiedztwa, którego intryguje ślepiec, który tak naprawdę widzi. Poznanie Sophie (Radhika Apte) zmienia jego życie. Pojawia się w nim nie tylko miłośc, ale i szansa na sukces i śmiertelne niebezpieczeństwo. Sophie umozliwia mu grę u swojego bogatego ojca. Tam usłyszany przez starzejąca się gwiazdę Bollywoodu Pramoda Sighę zostaje przez neigo zaproszony do domu, aby uczcic grą na pianinie rocznicę ślubu. Gdy Akash pojawia się w ich domu przyjmuje go Simi (Tabu). Przekonana o jego ślepocie.

Akash gra na pianinie udając, że nie widzi


trupa starego męża i kochanka Simi, inspektora policji pomagającego jej schować ciało. Teraz zaczyna się zabawa w ciuciubabkę z próbą pozbycia się świadków. Akash to udaje, że nie widzi to oślepiony, naprawdę nie widzi. Gdy dwa lata później znajdzie się w upragnionej Europie gra na fortepianie w ...krakowskiej piwnicy. Nie widzi, a może tylko innym wydaje się, że nie widzi...

 
Jako dziecko zdarzało mi się chodzić po domu z dużą niepewnością. Z zawiązanymi oczyma. Ćwizcyłam na wypadek możliwej ślepoty. Teraz, kiedy widzę coraz mniej, przypominam sobie nieporadność ruchów i ciągłe zagroźenie upadkiem lub uderzeniem się o coś w ciemności.
Ciemność z muzyką, słyszenie z niewidzeniem połaczono jak w tym filmie z innym filmem indyjskim Khamoshi: The Musical.
 
Samo niewidzenie wikła indyjskich  bohaterów w historiach miłości, zemsty i zbrodni w Aankhen, Dushman, Fanaa, Kaabil. Przychodzi mi też na myśl film Dhanak, hymn miłosci rodzeństwa w drodze po ocalenie od ślepoty. Przez Radżastan.
Anandhadhun to film Srirama Raghavana,


który zaciekawił mnie juz w filmach  Ek Hasina Thi,  Agent Vinod i Badlapur.
Trzyma w napięciu, zaskakuje zwrotami akcji, cieszy obecnością zawsze prawdziwej, a tu jeszzce zabawnej Tabu. Opowieść uwiarygodnia gra Ayushmanna Khurrany. Miło zaskoczył mnie widok bohatera na placu w Krakowie, w znajomej mi piwnicy cieszącego ludzi muzyką, tak jak pragnął - w Europie.
 PIOSENKI:tego
 


Padi Padi Leche Manasu - gdy ziemia trzęsie się pod stopami zakochanych
Reż. Hanu  Raghavapudi (Lie, Krishna Gaadi, Veera Prema Gadha, Andaal Rakshasi)
IMDb 6.3/10
dramat miłosny
język telugu
2018
Telugojęzyczna wspólnota w Kalkucie. Graczowi piłki nożnej Suryi (Sharvanand)  wystarczyło jedno spojrzenie na studentkę medycyny Vaishali (Sai Pallavi), aby się w niej zakochać.  Zabiega o wzajemność
w trochę skomplikowany sposób, a gdy Vaishali odpowiada mu miłością
i powagę związku można by już przypieczętować ślubem,
zraniony rozpadem małżeństwa rodziców Surya waha się. Para decyduje się  sprawdzić swoje uczucia rozstając się na rok.  Zaczyna się dla Suryi rok smutku.  Końcem ma być  dla nich spotkanie w Kathmandu.
Surya  jedzie do Nepalu rozkochany, stęskniony, pełen nadziei, ale i niepewności.  Surya i Vaishali umówili się na spotkanie  na  25 kwietnia 2015 roku. Gdy Surya przyjeżdża do Katmandu, w mieście zaczyna się trzęsienie ziemi.
Marzący o spotkaniu Surya widząc rozpadające się świątynie, rozstępującą się ziemię umierających ludzi modli się o to, aby Vaishali wbrew obietnicy jednak nie przyjechała na spotkanie...
Z przyjemnością zanurzyłam się w Kalkutę szukając naszych cieni z podróży z 2017 roku za plecami bohaterów. Przeżywając jeszcze raz naszą wędrówkę przez   Majdan ku Victoria Memorial,
przejście po rzece Hugli mostem Howrath. W dwóch czasoprzestrzeniach. Z bohaterami
i podczas naszej podróży. Ten film  Hanu Raghavapudi
obudził we mnie  wspomnienia z przeszłości i lęki przed przyszłością. W razie czego obrazów z rozpadającego się świata Kathmandu wolałam nie pokazywać mojemu miłemu, jako że już mamy zakupione bilety do Delhi,a  przed nami zakup biletów do Delhi-Kathmandu. A obrazy są bardzo sugestywne.
Aż sprawdziłam listę trzęsień ziemi w Nepalu. Bilans trzęsienia ziemi  omawianego w filmie: 9 tysięcy zabitych, 22 tysięcy rannych, 3, 5 miliona  straciły dach nad głową.
To największe trzęsienie ziemi w Nepalu od czasu trzęsienia ziemi Nepal-Bihar z 1934 roku. Pozostałe to:
6 czerwca 1505 roku 6 tysięcy
26 sierpnia 1833 5,5 tysiąca
w XX/XXI wieku:
15 stycznia 1934 - 8.500 tysięcy
- 1966 - 80
- 1988 - 1091
- 2011 - 111
- 2 maja 2015 - 213
Trzęsienie ziemi zdominowało mi wrażenia z filmu, niemniej tę opowieść oglądało mi się z ciekawoiścią. Zapamiętałam sceny z teatru ulicy, którego celem jest zwiększanie świadomości problemów, rozładowanie napięcia z powodu korku tańcem na dachu autobusu, monsun jako sojusznik zakochanych, opowieść o Radhce, która zakochała się w Krysznie nie widząc go tylko słysząc o nim,
moment, gdy zakochany bohater niezauważony dotyka w Holi
policzka bohaterki, rozpasany czar święta Durga Puja w Kalkucie
i policjanta granego przez Murli Sharme jako powiernika historii miłosnej.






 

Kesari - 300 Spartan to w Indiach 21 sikhów
Reż. Anurag Singh (Punjab 1984, Super Singh, Disco Singh, Jatt & Juliet)
IMDb 8.2/10
2019
Tytuł: Szafran (kolor turbanu nakładanego w chwili poświęcenia, ofiary)
historyczny dramat wojenny
język hindi
W przepięknych, surowych, pełnych majestatu krajobrazach gór
krew się leje, tam gdzie Brytyjczycy chcieliby poszerzyć swoją władzę próbując pokonać Pathanow. Siłami sikhow. Niewolniczy żółd sipajów.  Anglicy jaki ci, którym najlepiej wychodzi wywyzszanie się i upokorzenia podbitych. I sikhowie udowadniający, że nie darmo każdy z nich nazywa się Singh tzn. lew.
Właściwie to biją się tu i biją.
Wciąż słychać trzask łamanych kości, chrzest przebijanego mieczem ciała, świst głowy odcinanej szablą. Z przeciwnikami na wybuchy, pożary i patetyczne mowy Akshaya Kumara w roli kierujacego 21 sikhami Ishwara Singha. Przeciwko 10 tysiącom Pathanow.
Niemniej zanim dojdzie do walki w filmie nie brakuje scen radości i zabawy.
Naiwnością w tej historii sikha  Anuraga Singha
jest sugestia, że wojnę rozpoczęto z powodu ocalenia od śmierci pewnej kobiety Pathanów.  Rozumiem jednak dwa wątki z kobietami przedstawione dla zrównoważenia brutalności scen walki.
  Oczywiście nie brakuje wychowywnaia widza poprzez film ku indyjskiej jedności mimo różnorodnosci, niwelowaniu uprzedzeń religijnych w scenie, gdy sikhowie pomagają muzułmanom budować meczet.  Razi mnie też zbyt prosty podział ról. Zli Brytyjczycy i Pathanowie, dobrzy, bardzo dobrzy,  a nawet najlepsi sikhowie. Może dlatego, że film sprawia wrażenie pieśni odśpiewanej na cześć garstki mężczyzn, których odwaga, z jaką walczą i przyjmują śmierć budzi podziw. Tym bardziej, że ta  opowieść dotyczy realnych osób.  Przeszli do historii jako ci, którzy wzięli udział w najslawniejszych last stand, ultima defensa, obronie do końca, aż po śmierć.
Na liście miejsc takiej walki o honor zdecydowanej mniejszości przeciwko porażające większości są obok walki o Saragarhi m.in.  :
- 480 p.n.e. 7 tysięcy Greków walczy w wąwozie Termopile przeciwko 70-300 tysięcy żołnierzy armii Persów
Wdzieczna jestem temu filmowi, że dzięki niemu poznałam inne miejsca rozproszonych  w czasie i przestrzeni last stand, obrony aż po śmierć.
Dobrze  było go zobaczyć w kinie w dniu Holi w dzień premiery filmu i w Delhi i w Gdańsku.
PIOSENKI:


Gold - by zobaczyć trójkolor flagi Indii
Reż.  Scen. Reema Kagti (Honeymoon Travels Pvt. Ltd, Talaash)
Tytuł: Złoto
język hindi
2018
IMDb 7.5/10
nominacje za kostiumy i role - Sunny Kaushal
Ostatnio zaakshayowalam się oglądając Akshaya Kumara w kilku tak różnych filmach jak Rustom, Pad Man, Ek Toilet Prem Katha, czy Kesari. Zarówno w rolach wieśniaków szukujących dla swoich żon  dostępu do toalety w domu, czy podpasek, jak i jako broniący się przed wyrokiem śmierci oficer, który zabił, czy też jeden z 21 sikhow oddających życie w walce z dziesiątką tysięcy Pasztunów - we wszystkich tych historiach aktor przekonał mnie do swoich bohaterów. Podobnie tu pokazując nam oczyma Tapasa Dasa, managera indyjskiej olimpijskiej drużyny hokeja na lodzie. W 1936 roku Indusi wygrywają w  Berlinie złoty medal reprezentując brytyjskie Indie, w 1948 w Londynie walcząc o tytułowe złoto z Brutyjczykami,
z których dwuchsetletniej niewoli zaledwie rok wcześniej się wyzwolili. W tę historię wpisano i wojnę, z powodu której nie odbyły się dwie kolejne olimpiady w 1940 i 1944 roku i wyzwolenie Indii, któremu towarzyszy Podział z 1947 roku. Wyodrębnienie się z Indii za sprawą opuszczających je Brytyjczyków muzułmańskiego Pakistanu podzieliło świeżo stworzoną przez Tapasa
pierwszą olimpijską  drużynę Indii. W obawie przed zagrażającymi życiu prześladowaniami muzułmańscy gracze opuścili Indie współtworząc komandę Pakistanu.
Pięknem historii jest przeobrażenie się. Uwolnione z niewoli Indie mogą cieszyć się swoją flagą i hymnem gloszącym ich niezależność, a główny bohater może współtworzyć historię najpierw wyzwoliwsxy się z nałogu alkoholizmu.
Ciekawy film Reemy Kagti,
PIOSENKI: