Sloneczniki

Yaraan Naal Baharaan

YARAAN NAAL BAHARAAN

Reżyseria:Manmohan Singh (operator "Darr", "Mohabbatein", "DDLJ")
Premiera: 2005
Język: pendżabski
Oceny: IMDb 6.9/10
ਯਾਰਾਂ ਨਾਲ ਬਹਾਰਾਂ (gurmkhi - pendżabski)

याराँ नाल
बहाराँ
(hindi)



Navdeep Singh Brar (Jimmy Shergill), student uniwersytetu w Chandargh, na obozie studenckim w Kully zakochuje się z wzajemnością w Haarman Kaur (Juhi Babbar). Rodzice obojga mają jednak inne pomysły na ich życie, jesli nie  uczuciowe, to przynajmniej małżeńskie. Matki Deepa i Haarman próbują wyciszyć wybuchowych ojców. Oboje są  byłymi oficerami, bardzo przywiązanymi do swej dumy. Łatwo ich urazić. Czy młodzi mają szanse na wspólne życie?

Wracam do gry! Od miesięcy nie opisałam żadnego indyjskiego filmu. Książki o Indiach owszem. Czytam je jedną za drugą (w czytaniu akurat "Dziewięć żywotów. Na tropie świętości we współczesnych Indiach" i "Planet India" Miry Kamdar), ale filmy? Jeśli coś oglądam to rosyjskie "Wygnanie", czy amerykański "Wrong" itd. Ale koniec z tym. Trzeba się znowu zanurzyć w uczucia, wartości i kolory indyjskiego świata. Wybrałam na początek pendżabski film. Mój pierwszy pendżabski film. W komentarzach czytam pochwałę pendżabskich filmów w porównaniu z bollywoodem, który zhollywooodział epatując ostatnio seksem i przemocą. W Yaraan Naal Baharaan   mam, czego chciałam. Uniwersytet, pierwsze miłości (nie to, co u nas seks już w gimnazjum, raczej spojrzenia, droczenie się, marzenia o sobie). Nie szkodzi, że zakochanego chłopaka gra 34-letni Jimmy Shergill. Chcę, to wierzę mu, że to pierwsza, studencka miłość. Gorzej z Juhi Babbar w roli Haarman. Z całym szacunkiem dla jej ojca Raja, który gra tu odrzucajacego ją ewentualnego teścia, nie wierzę jej. To trochę przeszkadza:(
Mamy zakochanych, potrzebne jest odrzucenie miłości przez rodziców, którzy przecież od dziecka już planują im zaaranżowane małżeństwa, dają jakieś słowa honoru przyjaciołom, a jeśli nawet tak się nie dzieje, to gorąco sprzeciwiają się takim fanaberiom jak małżeństwa z miłości. Wystarczy popatrzeć, jak Zachód na nich wychodzi.
Panowie ojcowie - obaj temperamentni, krewcy, despotyzm mają we krwi. A rola zawodowego oficera wzmocniła  ich władczość.  Teraz na emeryturze rządzić mogą tylko żonami i dorosłymi dziećmi, więc zaczyna się wojna. Szybko krzyczą: NIE.
A co mają zrobić dzieci? Jeśli szacunek do rodziców i wdzięczność wobec nich stawiają równie wysoko, jak przeżywaną miłość. Znamy to z "DDLJ" - trzeba pozyskać serca ojców. I to jakich charakternych ojców - w roli jednego Anupam Kher.



W roli drugiego Raj Babbar.



Z przyjemnoscią na nich patrzyłam, jak się kłócą, obrażają, jak  się nadymają poczuciem ważności. Jak takich pojednać? A od czego muzyka i śpiew? Zabawny również w scenie droczenia się chłopców z dziewczynami. Zaś za ich plecami  himalajska dolina Kully (zamiast odwiecznej Szwajcarii :).



indiaadvices.com