Bioscopewala (Indie 2018 - język hindi)
Bioscopewala (Indie 2018 - język hindi)
31-05-2019
- Afgańczyk w Kalkucie
Bioscopewala - Afgańczyk w Kalkucie
Reż. scen. Deb Medhekar (debiut), adaptacja opowiadania Tagore Kabuliwala.
2018
język hindi
IMDb 7.8/10
Bengalczyk Rabindranath Tagore napisał opowiadanie o Kabuliwali ponad sto lat temu w 1892 roku. Czytałam je ze ściśniętym serce.
Kabuliwala ("Cabuliwallah"/"The Fruitseller from Kabul ", 1892),
Pięcioletnia córeczka autora opowiadania zaprzyjaźniła się z wędrownym handlarzem owoców z Kabulu (Kabuliwalą). Śmiejąc się obdarowuje on ją owocami. Dziewczynka rozczula brutalnego z natury mężczyznę przypominając mu lata temu zostawioną w wędrówce za pracą jego córeczkę. Kabuliwala droczy się z małą żartobliwie pytając ją,
kiedy zamierza ona odejść do domu teścia. Mała nie rozumie aluzji o czekającym ją kiedyś małżeństwie, ale kabuliwalę pyta o to samo. Mężczyzna śmieje się, bo dla mężczyzny "pójść do domu teścia", oznacza iść do więzienia. Wkrótce zabiwszy kogoś w bójce kabuliwala rzeczywiście prowadzony jest ulicą "do domu teścia". Po latach odsiedziawszy swój wyrok, zjawia się w domu autora w dniu ślubu jego córki...
Indyjskie kino powraca do tego tematu. Pada imię Amitabha Bachchana jako potencjalnego odtwórcy roli Kabulczyka. Upada projekt za projektem. W końcu uwspółcześnioną wersję Kabuliwali udaje się zrealizować debiutantowi dotychczas filmującemu reklamy. Deb Medhekar
tak mówi o swoim wyborze: it had children, magic realism, nostalgia, travel, and says something about the world we live in and how people are suffering. W tej historii pojawiają sie dzieci, magiczny realizm, nostalgia, podróż i mówi ona coś o świecie, w którym żyjemy i o tym, jak cierpienie dotyka ludzi.
Autor filmu przenosi historię Tagore z XIX wieku w lata 80-te. Bohater Rehmat Khan ((Danny Denzongpa) ucieka z Afganistanu od reżymu talibów. Jego ukochane kino płonie,
pięcioletniej córeczce Rabii przystawiono lufę do głowy.
To jeden z planów tego filmu, ale jest też historia współczesna. W wypadku samolotowym ginie ojciec bohaterki
a ona sama (Geetanjali Thapa)) zastawszy w jego kalkuckim domu zagadkową postać
zaczyna dochodzić prawdy o przeszłości tego cżlowieka.
W tym filmie obrazy Kalkuty i Afganistanu. Kolorowego zgiełku i ogromnych szarych przestrzeni gór
i ziemi zniszczonej kulami, w ruinach. W dwóch planach czasowych.
W filmie pasja kina, radość przynoszona ludziom przelata się z ludzką przemocą. Porusza, budzi refleksję. Urzeka pięknem i melancholią obrazów.
Główne role zagrała para aktorów pochodzących z niedawno przez mnie odwiedzonego Sikkimu, dosłownie z Gangtoku - Danny Denzongpa i pierwszy raz przez mnie widziana Geetanjali Thapa.
Ktoś z krytyków napisał o nim: a story of human suffering cutting across national boundaries.
Pewien niepokój wzbudziła we mnie scena wybierania w wielkiej sali spośród pokrwawionych rzeczy ułozonych w kupkach rzeczy ojca bohaterki. Może dlatego, że na to lato zakupiliśmy już cztery bilety do Indii i Nepalu, a w planie jeszcze trzy.