Sloneczniki

The Sunset Limited - wbrew nadziei mam nadzieję

Reżyseria:    Tommy Lee Jones
Scenariusz:    Cormac McCarthy ("To nie jest kraj dla starych ludzi")
Obsada:       Tommy Lee Jones, Samuel L. Jackson
Zdjęcia:        Paul Elliott
Muzyka:        Marco Beltrami ("The Hurt Locker", "3:10 do Yumy")
Premiera:     2011 (TV)
Gatunek:      dramat
Tytuł:            nazwa pociągu
Oceny:         IMDb 7.4, Tamanna 7/10

   

Nie poznamy ich imion. Były więzień, Afroamerykanin (Samuel L. Jackson) z Biblią w ręce i niedoszły samobójca,  profesor uniwersytetu (Tommy Lee Jones).
 
 


 Łączy ich niezwykła więź. Pierwszy udaremnił właśnie drugiemu samobójstwo pod kołami ekspresu "Sunset Limited".
 


 Jesteśmy świadkami ich rozmowy w obskurnym mieszkanku kaznodziei. Nadzieja próbuje przekonać do siebie rozpacz. Wiara zwątpienie. Zaufanie do Boga contra tęsknota za nicością....
 
 
Nawet nie wiedziałam, że "3 pogrzeby Melquiadesa Estrady"  wyreżyserował Tommy Lee Jones,



 którego lubię jako aktora jeszcze od "Ściganego", poprzez "JFK" aż po "Pomiędzy niebem a ziemią". Tu razem z  Samuelem L. Jacksonem ("Pulp Fiction"!)



tworzą niezwykły duet. Przez 90 minut zamknięci w małej przestrzeni pokoju



przykuwają uwagę swoimi twarzami i pojedynkiem na słowa, którego autorem jest  Cormac McCarthy.
 
Rzecz dzieje się w dniu urodzin White'a, bohatera granego przez Tommy Lee Jonesa. "Dzień urodzin jest równie niebezpieczny jak Boże Narodzenie". Z całą wyrazistością pokazuje temu samotnikowi, że to, czego najbardziej on pragnie, to umrzeć. Rozczarowany cywilizacją zachodnią, która "ulotniła się przez kominy Dachau", nie widzi on  sensu w życiu, którego wartością dotychczas była wiara w kulturę i literaturę. Bohaterowi, granemu przez Samuela L. Jacksona, zwanemu w IMDb Black to nie wystarcza. "Po co komu wartości, które spychają cię z peronu?".  Nazywając swego oponenta kulturoholikiem nie wierzy, że sama kondycja świata odbiera mu chęć do życia. Nawet, gdy White oponuje, że "dla człowieka wykształconego świat jest sprawą osobistą".
 


Nawrócony w więzieniu Black życie swe opiera na Słowie z Biblii. To ona przeciwstawiana jest tu rozpędzonemu pociągowi "Sunset Limited", w spotkaniu z którym widzi rozwiązanie swego życia White. Black dopytuje się White'a, ile książek w życiu przeczytał. "cztery tysiące dobrych książek, a nie znasz tej najlepszej?" dziwi się. Z pasją mówi "Oblewa cię światło, a ty widzisz tylko cienie", ale White nie chce jego wiary. Wspólnotę wierzących spostrzega jako wspólnotę bólu. Szarpie się z odwieczną alternatywą wielu ludzi: "albo Bóg jest okrutny, albo Go nie ma". W oczach White'a "każdą radość przesłania cień topora"



Przekonywany przez Blacka, by zawierzył miłości Chrystusa, White krzyczy: "Pokaż mi religię, która przygotowuje do nicości, to się nawrócę".
Czemu marzy o nicości? Bo nie wierzy w przebaczenie i  w możliwość zadośćuczynienia krzywdom.
Ta rozmowa przypomina sesję terapeutyczną.

    

Ale jak w każdej terapii terapeuta nie może komuś dać swojej nadziei, może tylko obudzić jego własną nadzieję. Black liczy na Boga, na to, że jak kiedyś wszedł w jego ciemność ze swoim słowem przebaczenia czyniąc go człowiekiem radosnym i ufnym, tak samo zainterweniuje teraz w życiu White'a. Czy ten cud się zdarzy?

   

To ciekawie napisana sztuka (podstawa scenariusza), przełożona na obraz bardzo autentyczną grą Tommy Lee Jonesa i Samuela L. Jacksona. Patrzyłam i słuchałam w dużym napięciu marząc (oczywiście) o zwycięstwie nadziei nad rozpaczą. Z czasem zaczęło mi się jednak wydawać, że za dużo tu teoretyzowania. Nie widziałam mięsa życia. Black opowiedział co prawda kilka epizodów z więzienia, a White wspomniał, że ze strachu nie pojechał zobaczyć chorego na raka ojca, a ze względu na wrogość do matki wolałby, aby po śmierci nie było życia, w którym mógłby ją zobaczyć, niemniej chwilami zastanawiałam się, czy rozmowa dla autora scenariusza nie jest pretekstem do dialogu pewnych opcji na temat sensu i bezsensu życia.

P.S. W filmie jest moment, który mi przypomniał sytuację Matki Teresy. Black zwraca się do Boga "Nawet jeśli nigdy już do mnie nie przemówisz i tak będę głosić Dobrą Nowinę", że kochasz każdego z nas takim, jaki jest, tak bardzo, że gotów jesteś za nas umrzeć, że wszystko nam przebaczasz, że odnawiasz w nas nadzieję i tęsknotę za miłością.
   

Cytaty:
"Ci, którzy troszczą się o nieznajomych, być może nie troszczą się o tych, o których powinni"