Sloneczniki

Nazywano ją En -Tomle Oohara

Tytuł japońskiego oryginału En to iu onn 1963

Kraków 1984

Wydawnictwo Literackie

tłum. Zdzisław Reszelewski

str. 189

 

W szczawnickiej bibliotece nad półką zatytułowaną Wschodnie (z kilkoma książkami o Indiach), jest półka zatytułowana Azjatyckie, a na niej Chiny i Japonia. Sięgam tu znowu po coś, co waży gramy, a nie kilogramy, by nie obciążać plecaka przed wędrówką w góry. Znowu trafia mi się historia o miłości. Tym razem w tle - walka o władzę w XVII-XVIII wiecznej Japonii.

Autorka tej opowieści w rodzinnych swych stronach w Tosy przesiadując w bibliotece w Koochi przepisała listy niejakiej En, córki skazanego na zagładę możnego rodu Nonaków. Zaledwie rok potem w 1945 spakowane do ewakuacji listy spłonęły w ogniu bombardowań. Wraz z resztą biblioteki. Tomle Oohara postanowiła jednak ocalić pamięć historii En i jej rodziny. W 1664 roku zaledwie czteroletnia En, wraz z czwórką swoich braci, 16-letnim Seisichi, piętnastoletnim Kinroku, ośmioletnim Kishoro i kilkumiesięcznym Teishiro, trójką sióstr: 18-letnią matka rocznego dziecka, od którego została odłączona, Kan i Shyo zostały ze względu na niełaskę, w jaką z zawiści o sukcesy ekonomiczne, popadł ich ojciec, odizolowane od społeczeństwa. Ich wypełniona tylko czytaniem i czekaniem niewola skończyła się dopiero po śmierci ostatniego z synów najmłodszego Teishiro. Po czterdziestu latach! Gdy jasnym stało się, że ich ród wymarł, mogły one opuścić miejsce zesłania wraz ze starymi już matkami i nianią. Z miejsca wygnania odeszły przerażone przed nieznanym światem trzy staruszki i trzy nie znające życia ponad czterdziestoletnie kobiety. Postać opisywanej w tej historii En zdumiewa ludzi. Czterdziestokilkuletnia kobieta, która nigdy nie doświadczyła miłości mężczyzny, wyróżnia się na tle kobiet w jej wieku urodą, nie zmienioną, w przeciwieństwie do mężatek czernieniem zębów i goleniem brwi. Nadal jak dziewczyna chodzi w kimonie z długimi rękawami. Czy danym jej będzie doświadczyć miłości? Czy przepisywane przez autorkę książki listy skierowane są do nauczyciela/sensaia, którego osoba dwadzieścia lat temu obudziła jej kobiecość, daremną próbą odwiedzenia więźniów i raz na rok przysyłanym listem?

 

W książce zaduma nad zmiennością życia, nad przemijaniem, opisy zwyczajów (np. Chanoyu – „symbolizującej czystość i sposób osiągania harmonijnej jedności z otaczającym światem” ceremonii picia herbaty,

czy buddyjskiej zmiany imienia osoby zmarłej), wzmianki o średniowiecznych pisarkach japońskich (np. poetce Komachi,

czy, dziesięcio- jedenastowiecznych autorkach „Opowieści o przygodach księcia Gneji” - Murasaki Shikibu

i „Makura No Soski”Sei Shonagon)

i analiza uczuć bohaterki. Znalazłam tu tez informacje historyczne dotyczące postawy do chrześcijaństwa w siedemnastowiecznej Japonii. Po stłumieniu powstania chłopów (w większości chrześcijan) w Shimebar (1637-1638)

stracono ponad 37 tysięcy ludzi. W następnym stuleciu „tych, którym udowodniono chrześcijaństwo czekała egzekucja – ukrzyżowanie lub ścięcie głowy”. By zniszczyć ród Nonaka na ojca En też rzucono podejrzenie o to, że jest chrześcijaninem.

Ciekawa obrazów mijanych przez wypuszczone na wolność kobiety wędrujące w kierunku ich byłej siedziby rodzinnej wypisuję je tu, by móc w sieci poszukać ich obrazów:

Pieszo obok palankinu ze staruszkami-matkami lub łodzią podróżują one mijając przystanie Kashiwashima i Okinoshima zbudowane przez ojca En, wzdłuż rzek

Nakasuji i Shimanto, miasto Nakamura, Kochi

wsiadając na statek w porcie morskim w Shimota, potem wzdłuż rzeki Noyodo z tamą Kamada i kanałem Hirooka.

Oczywiście dzisiejsze obrazy trzeba by obedrzeć z ich współczesnego charakteru,

by mogły stanowić tło dla tej siedemnasto/osiemnastowiecznej opowieści.