Deiva Thirumagal - dziecko Boga
Reżyseria: Vijay (Madrasapattinam)
Zdjęcia: Nirav Shah ("Dhoom", Madrasapattinam)
Muzyka: G. V. Prakash Kumar (Madrasapattinam)
Język: tamilski
Tytuł: Dziecko Boga
Premiera: 2011
Ocena: IMDb 7.6/10
Krishna (Vikram) to w oczach świata człowiek o złotym sercu, ale małym rozumie. Łatwo więc wykorzystać jego ufność zabierając mu największą miłość jego życia Nilę (Sara Arjun).
Krishna pracując w fabryce czekolady od śmierci żony wychowywał córeczkę z wielką troską. Wspomagany przez życzliwych mu mieszkańców wioski. Aż do chwili, gdy Nila znika porwana przez rodzinę matki, a on sam zaczyna zabiegać o to, by odzyskać ją na drodze sądowej Z pomocą niezbyt doświadczonej pani adwokat, Anuradhy (Anushka Shetty), która decyduje się walczyć o dziecko przeciwko sławie wśród obrońców, rzadko przegrywającemu Bashyamowi (Nasser)....
Widziałam I Am Sam z Seanem Pennem. Kilka lat temu opisywałam na wikipedii Main Aisa Hi Hoon z Ajayem Devganem. Wahałam się niepewna, czy chce mi się jeszcze raz oglądać walkę przedobrego upośledzonego o prawo do wychowywania swej córki. Pamiętając o bardzo poruszającej mnie roli odmieńca w "Pithamagan" skusiłam się na film ze względu na Vikrama.
I jego rola rzeczywiście zrobiła na mnie wrażenie, nawet w ostatniej scenie sprowokowała do łez (ale kto by się oparł: zwycięstwo miłości, gra Vikrama plus rozczulający motyw dziecka). Vikram rozbraja nie tylko szykującego się do okradzenia go złodzieja, czy panią adwokat gotową spojrzeć na niego przede wszystkim oczyma miłości.
Film bywa realistyczny, ale i zabawny (adwokaci łapiący przed sądem Madrasu klientów), to znowu sentymentalny (rozmowy z księżycem stęsknionego rodzica i córki). I Vikram
potrafi zarażać swoją radością z rzeczy wielkich (narodzin Nili), ale i drobnych. On i jego sześcioletnia córeczka to dwójka cieszących się światem i sobą dzieci.
Ale i wzór relacji wzajemnej opieki. Bawią rozmowy, w których rośnie trudność zadawanych pytań: "dlaczego kruk jest czarny? dlaczego słoń jest duży? gdzie jest mama?". Możemy dzielić z bohaterem smutek, gdy dziecko zaczyna się po raz pierwszy oddalać odchodząc do szkoły. Czuć ból dziewczynki wyśmiewanej z powodu odmienności ojca. Podziwiać, jak łatwo są w stanie porozumiewać się samymi gestami.
Wypatruję w tym filmie obrazów okolic Ooty (Utakamand),
w których pełno plantacji herbacianych, do których od podróży do Indii mam słabość. Szukam też portretów wielkich znajomych. Tu jest ich tylko dwa. Nila uczy się w szkole ozdobionej portretem Tagore. Wyrok w jej sprawie zostaje wydany pod portretem Gandhiego.
Gdybym miała małe dzieci, obejrzałabym tę historię z nimi, a tak obejrzałam ją tylko ze względu na rolę Vikrama.