Kaczor po pekińsku (Jacek Pałasiński)
Autor: Jacek Pałasiński
Rok wydania: 2007
Język: polski
Gatunek: reportaż z podróży
Autor mimo że za Horacym uważa iż "Niebo, nie duszę zmieniają ci, co po morzach pływają" rusza w podróż po "azjatyckich tygrysach", krajach, które ostatnio rozwijają się gospodarczo w bardzo dużym tempie. Opisuje to w kilku relacjach:
-W szponach dobrobytu (o Singapurze)
-Piętno (o Wietnamie)
-Świat bez nas (o Chinach)
-Pobojowisko (o Indiach)
Opis "Pobojowiska" (o Indiach)
Motto: "Jednemu Allah daje pożywienie, innemu apetyt" (Mahomet)
Autor pisze o skoku w rozwoju Indii, o Bangalore, które staje się jednym z światowych centrów informatycznych,
opisuje swoje wrażenia z Delhi,
piekła Mumbaju (jak pisze),
czy Goa. J.P. rozbija mit pomnika miłości Tadź Mahal wspominając o Szachdżahanie jako erotomanie, wspomina jego relacje z synem, który go uwięził, z Aurangzebem.
W książce przedstawiono trochę informacji na temat hinduizmu, podziału życia na 4 fazy i odpowiadające im cele życia (artha, kama,dharma i moksza). Autor pisze też o pojęciu karmy i ahimsy.
Czytałam te książkę w Szczawnicy. Wokół mnie biel śniegu, który (jak pisze Dostojewski) przykrywa wszystek brud świata, a tu upał, pył, pot i smród. Nieraz czytałam o Indiach atakujących ostrymi zapachami nasze nosy, ale Pałasiński czuje ten smród i brud szczególnie dotkliwie. I oddaje to w swoim reportażu powtarzając za Gandhim: "Trzeba dbać o siebie, bo upał, wilgoć i kurz chcą nas pożreć".
W jego reportażu uderzyło mnie też odbrązawianie mitu. J.P. łączy tu podziw dla piękna Taj Mahal, hymn pochwalny miłości do kobiety po stracie której ktoś osiwiał i przez 20 lat obciążał budżet kraju budując dla jej rozłożonego już ciała grobowiec. Jednocześnie jednak zażywając rozkoszy z innymi kobietami.
Z radością tez czytałam jako indofanka o przyszłości Indii, którym przepowiada się w najbliższym czasie miejsce trzeciego mocarstwa w świecie, o prących do przodu młodych (50% z ponad miliarda ludzi ma mniej niż 20 lat), spragnionych wykształcenia, szalejących w informatyce.
Przyjemność mi sprawiały częste cytaty (też lubię cytować mądrzejszych od siebie) , np. z Platona to prowokacyjnego:
"Dobrzy to ci, którzy zadowalają się marzeniem o tym, co źli naprawdę robią", to bliskiego mi duchem "Lepiej być krzywdzonym niż krzywdzić".
Dziwiły pomyłki typu - niedotykalni nazywani przez Gandhiego dziećmi słońca (wg mnie haridżanie to dzieci Boga)
Zastanowiło zadane przez autora pytanie: czy my, Zachód możemy swoją buta "białych" zrazić Indie i resztę Azji podobnie, jak udało nam się doprowadzić do wojny cywilizacji między Zachodem a światem arabskim?
Oczywiście, ta książka to relacja z podrózy po kilku azjatyckich krajach. Te sobie doczytajcie, bo ja zdążyłam się zanurzyć tylko w rozdziale o Indiach.
Ciut więcej napisałam na wikipedii
Inne recenzje:
- http://smietankaliteracka.blox.pl
- http://www.biblionetka.pl