Ishq - prawie żona na Goa
Reżyseria: Vikram K. Kumar (13 B: Fear Has New Adress)
Scenariusz:Vikram K. Kumar
Zdjęcia: P.C. Sreeram (Paa, Cheeni Kum, Alai Payuthey)
Muzyka:Aravind Shankar (debiut), Anoop Rubens
Język:telugu
Premiera: 2012
IMDb 7.6/10
Priya (Nithya Menon) i Rahul (Nitin) spotkawszy się po raz pierwszy w korku ulicznym w drodze na lotnisko, bliżej poznają się w samolocie, by na Goa zacząwszy od udawanego małżeństwa,
zakochać się w sobie.
Na przeszkodzie ich szczęściu stoi jednak brat Priyi Shiva (Ajay).
Nie ma on zamiaru wybaczyć Rahulowi, że ten kiedyś upokorzył go publicznie...
Ten film obejrzałam z podpowiedzi Marioli. Z przyjemnością odnajdując w nim znowu (po Ala Modalaindi) Nidhyę Menon.
W parze z nieznanym mi dotąd Nitinem.
No, nie, ja go chyba widziałam: w okropnym Raam ("patos nadętego ego...nie idzie tylko kroczy")
W tym filmie jednak na szczęście - nie. Wraz z Nithyą tworzą uroczę parę
przeżywając historię, która naprawdę bawi.
Czego jego bohater nie potrafi wymyśleć! Podobnie jak Raj z DDLJ zadaniem Rahula jest uzyskać zgodę na upragniony ślub ze swoją Priyą. Zanim film wejdzie w fazę pościgów i bójek wszystko opiera się na zabawnym dialogu i gierkach Rahula najpierw z Priyą, potem z jej z bratem. Każdy jego atak bohater grany przez Nitina obraca w zabawny sposób w oczach rodziców Priyi na swoją korzyść. To trzeba zobaczyć!
Dzięki powodzi w Hajdarabadzie,
możemy z bohaterami wylądować na Goa, by
tam przeżyć chwile zmysłowej czułości i chwile grozy.
Potem już w Hajdarabadzie możemy się przekonać, że czasem bardziej się opłaca dać się pobić niż zbić kogoś (coś w duchu Gandhiego?:)
Uwagę przykuwa nie tylko para bohaterów ale i ten trzeci w tym konflikcie brat. Ajay jako nawrócony grzesznik, zabijaka, który zmienił swoje życie i żarliwie próbuje odzyskać szacunek swoich rodziców. Rahul swoimi prowokacjami w walce o zgodę na ślub Priyi budzi w nim to, co najgorsze, tą część siebie, o której chciałby zapomnieć. Na szczęście wszystko kończy się w świecie odbudowanego ładu i wiary w zwycięstwo miłości nad przemocą. Warto to zobaczyć.
Scenariusz:Vikram K. Kumar
Zdjęcia: P.C. Sreeram (Paa, Cheeni Kum, Alai Payuthey)
Muzyka:Aravind Shankar (debiut), Anoop Rubens
Język:telugu
Premiera: 2012
IMDb 7.6/10
Priya (Nithya Menon) i Rahul (Nitin) spotkawszy się po raz pierwszy w korku ulicznym w drodze na lotnisko, bliżej poznają się w samolocie, by na Goa zacząwszy od udawanego małżeństwa,
zakochać się w sobie.
Na przeszkodzie ich szczęściu stoi jednak brat Priyi Shiva (Ajay).
Nie ma on zamiaru wybaczyć Rahulowi, że ten kiedyś upokorzył go publicznie...
Ten film obejrzałam z podpowiedzi Marioli. Z przyjemnością odnajdując w nim znowu (po Ala Modalaindi) Nidhyę Menon.
W parze z nieznanym mi dotąd Nitinem.
No, nie, ja go chyba widziałam: w okropnym Raam ("patos nadętego ego...nie idzie tylko kroczy")
W tym filmie jednak na szczęście - nie. Wraz z Nithyą tworzą uroczę parę
przeżywając historię, która naprawdę bawi.
Czego jego bohater nie potrafi wymyśleć! Podobnie jak Raj z DDLJ zadaniem Rahula jest uzyskać zgodę na upragniony ślub ze swoją Priyą. Zanim film wejdzie w fazę pościgów i bójek wszystko opiera się na zabawnym dialogu i gierkach Rahula najpierw z Priyą, potem z jej z bratem. Każdy jego atak bohater grany przez Nitina obraca w zabawny sposób w oczach rodziców Priyi na swoją korzyść. To trzeba zobaczyć!
Dzięki powodzi w Hajdarabadzie,
możemy z bohaterami wylądować na Goa, by
tam przeżyć chwile zmysłowej czułości i chwile grozy.
Potem już w Hajdarabadzie możemy się przekonać, że czasem bardziej się opłaca dać się pobić niż zbić kogoś (coś w duchu Gandhiego?:)
Uwagę przykuwa nie tylko para bohaterów ale i ten trzeci w tym konflikcie brat. Ajay jako nawrócony grzesznik, zabijaka, który zmienił swoje życie i żarliwie próbuje odzyskać szacunek swoich rodziców. Rahul swoimi prowokacjami w walce o zgodę na ślub Priyi budzi w nim to, co najgorsze, tą część siebie, o której chciałby zapomnieć. Na szczęście wszystko kończy się w świecie odbudowanego ładu i wiary w zwycięstwo miłości nad przemocą. Warto to zobaczyć.