Sloneczniki

Przedział dla pań - Anita Nair

Autor:                            Anita Nair
Tytuł oryginalny:             Ladies Coupe
Język oryginału:              angielski
Rok wydania oryginału:    2001
Rok pol. wydania:            2004
Kategoria:                      Literatura piękna
Gatunek:                        literatura współczesna zagraniczna
Forma:                           powieść
Tłumaczenie:                  Hanna Pustuła
post na blogu 25 V 2009

  

Książka ta jest opowieścią o sześciu kobietach jadących pociągiem przez Indie. Punktem wyjścia jest pytanie jednej z nich stojącej przed decyzją zmiany swego życia. 45- letnia Akhila zastanawia się: czy kobieta może żyć sama? Dzieląc ze sobą przedział przeznaczony tylko dla kobiet bohaterki książki opowiadają sobie historie swego życia.

  

O autorce:

  

Znana współczesna pisarka indyjska, urodz. w stanie Kerala. Mieszka z mężem i synem w Bangalore. Pisze po angielsku. Tłumaczona na wiele języków. W Polsce wyszedł jej debiut- zbiór krótkich opowiadań (pt. "Opowieść zony, która spróbowała czarów"

Moja opinia:
Trudno w naszej rzeczywistości zrozumieć problem tak wielkiej zależności kobiety od mężczyzny. Najpierw podlega władzy , ale i opiece ojca, braci, potem męża, jeśli go przeżyje to syna.
Żyć samej? Nie do wyobrażenia!
Nasza rzeczywistość jest inna, ale czy aż tak bardzo? Czy nie tęsknimy za męską połową siebie bojąc się być samą?
Ta książka to podróż. Przez Indie i historie sześciu kobiet. Bardziej lub mniej szczęśliwe. Można by do nich dopisać siódmą historię. Którejkolwiek z nas...
A oto historie sześciu Indusek z przedziału dla kobiet:

Dżanaki Prabhar
starsza pani, której troskliwy mąż jedzie w innym przedziale. Jest żoną już od 40 lat. Wychowana do tego, aby dom był jej królestwem. Na żonę i na matkę. Zawsze otoczona troska ojca, braci, teraz męża. Po jego śmierci zadanie opieki nad nią przejmie syn.  Wydana za mąż jako 18-latka  za starszego kilka lat nieznanego jej przedtem mężczyznę, wstrząśnięta nocą poślubną, oczekiwaniem bliskości ze strony kogoś obcego jej. Po miesiącach przełamywania się, ulega mężowi, by nie popychać go do zdrady. Doświadczona w życiu rozpalaniem się w miłości i jej gaśnięciem w rutynie. Rodząc syna Siddhartha z roli kochanki staje się matką. Boli ja, gdy mąż nazywa ja mamusią, ale w modlitwie dziękuje za niego, za to ze rozumie ja w pół słowa, ze dzięki niemu zapomina o starzeniu się. Pomaga jej we wszystkim, co czyni ja bezradną. Ze strachem myśli o perspektywie wdowieństwa. Syn Siddharth ożeniwszy się , szorstki wobec zony, rozdrażniony w stosunku do matki, wg niego zbyt rozpieszczonej przez ojca, samolubnej, dąsami wymuszającej realizacje swoich planów.
Wraca do Kerali, do Ernakulum

  

z wizyty u syna. Po konflikcie z nim skróciła ją, nie chcąc z nikim dzielić się swoim mężem.
Matkuje w przedziale kobietom jak swoim córkom.

Sheeela Wasudewan
Ma 15 lat. Wraca z pogrzebu babki. Miała dwie babki. Od ojca: cichą, skromna, wtapiająca się w tło Aćammę i od matki - Amummę, władczą, spragnioną hołdów, niepogodzoną ze swoją starością. ta ostatnia zachorowawszy na raka zamieszkała u rodziny Sheeli. Wprowadzając w nią niepokój. Atakując synów za to, że wolą żony od niej, wzbudzając w nich wciąż poczucie winy. Rządziła. Zagrożona usunięciem macicy budowała swoja tożsamość na władzy. Trzęsąc domem wprowadzała chaos. Umierając wołała: ''Mamo!''. Sheela pamiętając, jak babka zawsze troszczyła się o swoją urodę, ku oburzeniu rodziny, po jej śmierci wyrwała jej włoski z twarzy, zrobiła jej makijaż, ozdobiła ją...

Margaret Śanthi Paulraj
Jedzie do Bangalore zawieźć męża do kliniki.

  

Pragnie on tam odzyskać swoja wagę, aby jako człowiek bez kompleksów znów poczuć się panem swojego życia. Margaret zamierza mu to wkrótce zabrać.
Ehenezer Paulraj - uosobienie władzy, dyrektor szkoły, spragniony pochlebstw. Budzący strach, wyznaczający karę za głupstwo.
Ona, Margaret, ukończyła ze złotym medalem chemię, duma rodziny marzącej dla niej o doktoracie w USA. Margaret odrzuciła swoja ambitna przyszłość zakochawszy się w Ehenezerze. Jej urzeczenie minęło, gdy poczuła, że mąż powoli odziera ją ze wszystkiego.Ścięła dla niego włosy, zrezygnowała z marzeń o doktoracie zostając nauczycielka i jego podwładną. Porzuciła kościół. A w końcu, gdy ucieszona ciążą, usłyszała od niego, że to nie jest dobry moment na urodzenie dziecka, mimo pełnego poczucia winy zmagania się ze Słowem Boga "ukształtowałem cię już w łonie twojej matki...", zgodziła się na aborcję. Kolejnego dziecka już nigdy nie miała.. Pocieszając się słodyczami roztyła się i upokorzona przyjmowała łaskę, z jaką on czasem sięgał po jej niepłodne, zniekształcone nadwagą ciało. Zajadając smutek czekoladkami zniszczyła dziewczynkę, której w niej pożądał. Poniżało ja, że mąż dom traktuje jak hotel nie doceniając obsługującej go drażliwej ze zmęczenia pracą i domem żony. On szydził. Ona zrzędziła. Pełna pogardy dla jego "próżności starzejącego się ciała", kultu tego ciała pielęgnowanego postami i bieganiem. W odwecie za swoja krzywdę postanowiła go utuczyć. Kusząc go smakołykami zaczęła gotować tak, by objadając się zmienił obraz siebie. I odniosła skutek. Wciąż syty, często przesycony uspokajał się, łagodniał, stawał się apatycznie senny. On słabł. Ona poczuła swoją siłę, m.in. wolność od tego, co inni o niej myślą...

Prabha Deva
Urodziła się wbrew woli ojca. Miał być piąty syn do zarządzania piątym sklepem w Madrasie.

   

Tylko matka ucieszyła się bardziej z niej niż z synów. Ojciec zaangażował jej małżeństwo z bogatym mężczyzną z Bangalore.

       

Matka przerażona dzielącą je odległością kilkuset kilometrów opłakała jej odjazd gorzko. Prabha , pełna miłości do męża wyjechawszy z nim do Nowego Jorku nauczyła się tam, jak kobiety Zachodu chodzić pewnie, z wyprostowanymi plecami,osłonięta makijażem i zachodnimi strojami. Zachowawszy się prowokacyjnie wobec przyjaciela męża, przestraszyła się jego próby uwiedzenia jej. Spłoszona wróciła natychmiast do roli kobiety niewyzwolonej, ze spuszczonymi oczyma i ramionami, ale nie zgasło w niej pragnie ie zrobienia czegoś dla siebie, wbrew temu, co powinna. Pełna wahań. Jeśli wzrośnie jej niezależność, stanie się zbyt zaradna , może przy niej zabraknąć mężczyzny troszczącego się o wszystko, opiekuna, ale i despoty rozliczającego ją z każdej godziny. Ich relacje zmieniły się. Słyszała w jego głosie pouczenie, naganę. Jednocześnie sprawiał wrażenie rozczarowanego jej podporządkowaniem, brakiem poczucia własnej wartości. I nagle jedna decyzja zmieniła jej sytuację. Ucząc się w dojrzałym wieku, w tajemnicy przed wszystkimi pływać, Prabha odkryła swoje ciało, dała sobie zgodę na wyrażenie swych pragnień mężowi. Obudziła się w swojej kobiecości...

Marikkolundu
Wyłączono ja z rozmowy. Bo biedna, niewykształcona, I zna tylko język tamilski.
Pracuje z 13-letnim synkiem dla Angielek. Wierzy w siłę kobiety, ale uważa, że trzeba znaleźć jej źródło.
Urodziła się 31 lat temu w wiosce tamilskiej. Gdy miała 9 lat zmarł jej ojciec

  

osierocając ją i jej dwóch braci. Matka ubłagała wzbogaconego na jedwabnikach Ćettariego. Pozwolił jej gotować dla swojej rodziny. Mała Marikkolundu z radością zajęła się domem i braćmi. Nie czując się okradana ze swego dzieciństwa. Na filmach nauczona posłuszeństwa kobiet, podzieliła pracę z matką, by móc wykształcić braci. Wysłana na służbę do dwóch Angielek miała uczyć się na pielęgniarkę. Plany zawaliły się, gdy odwiedziła matkę na wsi. Ta chcąc ją wydać za mąż, zaczęła podkreślać jej urodę. Podmalowane oczy, kwiatek we włosach, rozkołysane biodra biodra. Zgwałcono ją. Przemilczała. Wstrząśnięta. Zmiażdżona. Próbowała tym zatrzeć ślady hańby. Dlatego, gdy okazało się, że jest w ciąży matka myślała, że swoim milczeniem osłania muzułmanina lub chrześcijanina, bo hindusa do ślubu przymusiłaby starszyzna wioski. Wbrew sugestiom matki nie zabiła dziecka w sobie, ale urodziwszy odrzuciła je ze wstrętem. Zostawiła u matki. Szukała pracy. Znów u Angielek zatrudnionych w szpitalu. U synowej właściciela tkalni Ćettariego. Tam wykorzystano ją podwójnie. Była kochanką pana i jego żony. Wyrzucona sprzedała swego 8-letniego syna do pracy w tkalni jego biologicznego ojca. Jej gwałciciela. Wkrótce zobaczyła go podczas palenia zwłok mężczyzny, który był jego ojcem.

 

 Nie wiedząc w czyim pogrzebie bierze udział, bezwiednie spełniał ostatni obowiązek syna wobec ojca. Opuszczony przez wszystkich obudził w niej nagle współczucie, a ono ożywiło w niej miłość do syna...

Akhila
Ma 45 lat. Pracuje w biurze podatkowym. Pochodzi z tradycyjnej bramińskiej rodziny. Nie wyszedłszy za mąż żyje przytulona do rodziny swojej młodszej siostry. Tęskni za niezależnością. Decyzja o podróży do Kanyakumari (na przylądek Komoryn, na końcu Indii)

  

była jej pierwszym krokiem ku wolności. Rozmawiając z kobietami w przedziale dla pań, szuka odpowiedzi na pytanie "czy kobieta może żyć sama bez wsparcia w mężczyźnie?"
Czy Akhila, która po śmierci ojca poświęciła swoje życie, aby pomoc utrzymać dom, aby wykształcić braci i wydać siostrę za mąż znajdzie wolność, której pragnie? Czy ulegnie oczekiwaniom rodziny służąc swoją pomocą i pieniędzmi kolejnemu pokoleniu, pomagając wydać za mąż córki siostry?

O książce:
http://www.biblionetka.pl
http://oksiazkach.blox.pl
http://www.kafeteria.pl