Dil Se - Z całego serca
Reżyseria: Mani Ratnam
Scenariusz: Mani Ratnam
Produkcja: Ram Gopal Varma, Shekhar Kapur, Mani Ratnam
Muzyka: A.R.Rahman
Zdjęcia: Santosh Sivan
Obsada: Shahrukh Khan, Manisha Koirala, Preity Zinta
(debiut), Mita Vasisht, Zohra Seghal
Gatunek: Dramat miłosny, thriller
Nagrody: 7 nagród, 1 nominacja (w Berlinie reżyser, za
zdjęcia, za muzykę, za choreografię, tekst i
męski playback -"Chhaiyaa Chhaiyaa" , za
debiut - Preity, za rolę -Manisha)
Premiera: 1998
Trwa: 163 minuty
Tłum. tytułu: Z całego serca
Oceny: IMDb 7.5/10 , Zahra 8,5/10, Tamanna 8/10
Reżyser:
Mani Ratnam.Reżyser tamilski, ur. w 1956 roku w Maduraj. Jeden z najlepszych filmow indyjskich. Tworzy filmy społeczne ("Bombay", "Yuva", "Guru", "Iruvar", "Roja", "Kanathil Muthamittal") i dramaty psychologiczne (''Mouna Raagam", "Alai Payuthey"). Często współtworzy filmy ze sławnym operatorem Santoshem Sivanem i muzykiem A. Rahmanem. 8 nagród, 8 nominacji.
Opis filmu:
Zbliża się 50. rocznica uzyskania niepodległości przez Indie. Dziennikarz radiowy Amar (Shah Rukh Khan) przeprowadza na ten temat wywiady w północno-wschodnich Indiach.
W Kaszmirze ludzie nie tylko krytykują brak wolności w Indiach, ale i sięgają po broń. Amar ma odwagę zadawać niewygodne pytania mężczyznom rozżalonym swoim losem i uzbrojonym po zęby – terrorystom. W podróży spotyka dziewczynę (Manisha Koirala). Zaciekawia go jej smutek i milczenie.
Gdy ich drogi krzyżują się po raz drugi, Amar zaczyna zabiegać o poznanie smutnej nieznajomej. Już wydaje się, że dziewczyna być może odpowie na jego miłość,
gdy nagle znika ona bez słowa z jego życia. Amar wraca do Delhi. Rozczarowany pozwala na to, aby rodzina zaaranżowała jego małżeństwo z uroczo wygadaną Preity (Preity Zinta).
Moja opinia:
Powrót do filmu, który w swoim czasie przeżyłam "dil se". Z całego serca. Zachwycona muzyką A. Rahmana, tańcząc pod jego wielokrotnie słuchane piosenki. Z operatorem filmu, Santoshem Sivanem wkrótce spotkałam się w reżyserowanych przez niego filmach "The Terrorist" i "Aśoka Wielki". Filmowane przez niego obrazy zostają długo w pamięci. Pusta huśtawka w ogniu kołysze się w pamięci i kołysze.
Gdy oglądałam film pierwszy raz, nazwisko jego reżysera, Tamila Mani Ratnama nic mi nie mówiło. Od tego czasu podziwiałam go w "Yuvie", "Guru", dotykającym bólu Indii "Bombayu", czy w też poruszającym problem terroryzmu "Roja". Gdy pierwszy raz patrzyłam na ten film, nie wiedziałam jeszcze, że w Indiach poznam terroryzm Pendżabu ("Maachis"), Kaszmiru ("Roja", "Yahaan", "Misja w Kaszmirze", "Fanaa", "Shaurya"), czy też północno-wschodnich rejonów Indii w Nagaland i Assam ("Tango Charlie").
Świat dzielony na zwycięzców i zwyciężonych. Jedni paradą wojsk święcą 50-lecie odzyskania niepodległości przez Indie, drudzy zniewoleni przemocą chcą spektakl peanów na cześć wolności przemienić zamachem w swój krzyk o nią. Zwycięzcy spisują swoją historię butnie na kartkach podręczników szkolnych, podczas gdy historie zwyciężonych możemy czytać tylko w pustce ich spojrzeń, a ich krzyk we śnie słyszymy dopiero, gdy podkładają bombę. Historii zgwałconych nie kończą happyendy weselnych tańców.
przejmującego w miłości do kogoś, kogo smutek go dotknął. Ucieszyłam się też widząc tu odwieczną indyjską babcię Zohrę Seghal, którą tak lubię w "Devdas", "Cheeni Kum", czy "Veer-Zaara".
Ten film to pochwała miłości większej od śmierci, ale i próba wejścia w przeżycia, które powodują, że ktoś zamiast amuletu, czy krzyża nosi na szyi ampułkę z cyjankiem. W ciągu dziesięciu lat nie tylko w Indiach terroryzm stał się wizytówką współczesnego świata. Warto się nad nim zastanowić oglądając ten film (nawet jeśli prawdziwszym filmem o terroryzmie jest "Maachis" z Tabu).
Piosenki:
* Chaiyya Chaiyya (śpiewa nagrodzony Sukhwinder Singh)
* Ai Ajnabi