Sloneczniki

Machan - uciec do cudzego świata

Reżyser:        Uberto Pasolini (debiut)
Scenariusz:    Uberto Pasolini,  Ruwanthi De Chickera
Produkcja:       Sri Lanka, Włochy, Niemcy
Obsada:         Dharmapriya Dias, Gihan De Chickera, Namal
                     Jayasinghe,Sujeewa Priyalal, Dharshan Dharmaraj
Zdjęcia:         Stefano Falivene
Język:            syngaleski, angielski
Muzyka:           Lakshman Joseph De Saram i Stephen Warbeck
Nagrody:         10 nagród, 1 nominacja (Sao Palo, Bruksela,
                    Wenecja, Kerala, Durban)
Premiera:      2008
Trwa:              
100 minut
Oceny:
          IMDb 7.4/10, Tamanna 7.2/10



Colombo na Sri Lance. Syngaleski buddysta Manoj i chrześcijanin Stanley i to dwóch przyjaciół marzących o  wyjeździe do Niemiec. Wydaje im się, że emigracja rozwiąże rozwiąże wszystkie ich problemy. Mały brat Stanleya będzie mógł się uczyć zamiast pracować nosząc ciężary. Jego siostra nie będzie musiała opuścić męża i córeczkę wyjeżdżając do pracy. Jej mąż nie będzie się zamartwiał rosnącymi setkami od długów, a on sam nie będzie żyć tylko z rozlepiania plakatów



 i ulicznej sprzedaży pomarańczy patrząc na gwiazdy zamiast na dach. Niestety mimo wielu prób ambasada niemiecka wciąż odmawia im wizy.

Niezrażeni tym przyjaciele pewnego dnia  wpadają na pomysł. Bawaria zaprasza zawodników ze Sri Lanki na mecz piłki nożnej. Co prawda na Sri Lance nikt nie gra w tę grę, ale Stanley i Manoj widzą w tym szansę na wyjazd. Zamawiają na bazarze koszulki z napisami narodowa drużyna Sri Lanki
 i rozglądają się w poszukiwaniu zawodników do drużyny.



 Nikt nie musi grać, bo i tak zamierzają natychmiast po przyjeździe zniknąć w pogoni za pracą. Wśród zawodników trafia się i żigolak zbierający pieniądze na ślub z ukochaną i grabarz, który pogrzebał całą swoją rodzinę. Jeszcze tylko sfałszować kilka papierów, strach, czy dostaną wizy i



... 23 zawodników jedynej drużyny piłki ręcznej na Sri Lance wsiada do samolotu...

Cieszę się, że właśnie tą komedią zakończyłam oglądanie filmów w ramach festiwalu All About Freedom. 29 lat temu strajki w stoczni i powstała w ich wyniku "Solidarność" zmieniły sytuację w Polsce. Dziś wspominamy to wydarzenie co roku w Gdańsku stawiając sobie pytanie na temat wolności. W dyskusjach, teatrze, muzyce i filmie. "Machan" jest jednym z filmów, który mierzy się z problemem wolności. Prawdziwa historia 23-ch ludzi ze Sri Lanki. Zrobią wszystko, by się wydostać z kraju, gdzie zabiera się w chacie dach nad głową, gdzie matka musi opuścić dziecko wyjeżdżając do pracy.



 Ich gorączkowe pragnienie wolności, jaką da pieniądz zdobyty w Europie. Ceną za to  może być pozycja obcego, obywatela drugiej kategorii, kogoś gorszego. Ale w tej pogoni za wolnością pieniądza można stracić coś jeszcze. Świętując wyjazd ze Sri Lanki  jeden z bohaterów słyszy od "białych" pogardliwe słowa o swojej rodzinie. Ogarnia go wstyd za nią. I to pomaga mu podjąć decyzję. Rezygnuje z wyjazdu z wyspy, bo boi się, że wrósłszy w Europę stanie się obcy swojej rodzinie. Straci wolność, jaką daje zgoda na swoją tożsamość, duma ze swoich korzeni.

W obrazach tego filmu dwa światy: Sri Lanki i Niemiec. Pierwszy - kolorowy, rozedrgany, pełen chaosu, brudu i życia.



 Drugi - poukładany, czysty i ... zimny.



 To stereotyp., ale możemy sobie zadać pytanie o związki stereotypu z prawdą.
W tej komedii,  której motyw tworzenia drużyny grającej przeciwko "białym" przypomina "Lagaan", występują przede wszystkim nieznani mi aktorzy ze Sri Lanki. Zapamiętam szczególnie Dharmapriyę Diasa w roli chrześcijanina Stanleya,



 Dharshana Dharmaraja jako jego szwagra Suresha

 i Gihana De Chickera grającego syngaleskiego buddystę Manioja.



Historię o wdzieraniu się trzeciego świata do pierwszego świata ("kto im dał prawo nazwać siebie pierwszym, a nas trzecim światem?" pyta Arundhati Roy) napisało samo życie. Rzeczywiście w 2004 roku na mecz do Bawarii przyjechała ze Sri Lanki nieistniejąca drużyna piłki nożnej.



 Po to, by rozpłynąć się za chwilę w Europie w poszukiwaniu miejsca, skąd będzie można wysyłać pieniądze do rodziny w Azji. Nikogo z  bohaterów tej historii do dziś nie znaleziono.

Ten film jednak pokazując przepaść dzielącą Azję i Europę przedstawia jednocześnie rosnącą jedność obu światów. Aktorzy ze Sri Lanki grają w Niemczech reżyserowani przez debiutującego tą komedią Włocha Uberto Pasolini.

I to jak reżyserowani! Miarą sukcesu filmu są liczne nagrody (m.in. furora, jaką zrobił na festiwalu w Wenecji).

W tym filmie jest wiele obrazów, na które patrzyłam z uśmiechem,



dużo udzielającej się radości bohaterów,



scen, które budzą ciepło. wzruszają a jednocześnie śmieszą. Do łez.
Jedną z nich jest radość nieumiejących grać Azjatów. Po 80 golach wbitych im przez Niemców nareszcie udaje im się strzelić pierwszą bramkę. Ich radość, świętowanie nieoczekiwanego zwycięstwa jest cudowne!



Zarażają nią nawet Niemców. Nasi bohaterowie skaczą jak szaleni, rzucają się sobie w objęcia.



A ja płaczę ze śmiechu. Ucząc się radości z jednego gola zamiast smutku z 80 niepowodzeń.
 
 

 
  

 Opinie i recenzje:
* blogsmyspace
* filmpresse
* jazonxblog
* lankanewspapers