Sloneczniki

Walc z Bashirem

Reżyseria:            Ari Folman ("Klara Hakedosha")
Scenariusz:          Ari Folman
Produkcja:            Ari Folman
Muzyka:               Max Richter
Obsada głosów:   Ari Folman, Ron Ben-Yishai, Ronny Dauag,
                          Droro Harazi,
Nagrody:             23 nagrody ( w tym Złoty Glob), 23 nominacje
                          (w tym do Oscara)
Gatunek:              biograficzny animowany dramat wojenny
Trwa:                  90 minut
Premiera:             2008
Oryg.tytuł ang:    "Waltz with Bashir"
Oceny:                    IMDb 8/10, Zahra 8/10, Tamanna 8/10

  

Reżyser:



Ari Folman. Izraelski reżyser i scenarzysta, ur. 1962 roku w Hajfie. W latach 80-ch brał udział w wojnie izraelskiej z Palestyńczykami na terenie Libanu, był w oddziałach otaczających obozy uchodźców podczas masakry w Sabra i Shatila. Opowiada o tym w animowanym filmie "Waltz with Bashir". 
" Najważniejsza dla mnie w tym filmie jest pytanie, co dzieje się ze wspomnieniami, które wypieramy – tłumaczył reżyser w wywiadzie dla „The Guardian”.– Czy w ogóle istnieją?
Czy żyją jakimś niezależnym życiem wewnątrz nas, aby pewnego dnia po prostu – eksplodować? Czy po prostu obumierają? W Walcu z Baszirem szukam odpowiedzi na te pytania".



Boaza Reina Buskilę od lat prześladuje jeden i ten sam sen. Sfora psów z obnażonymi kłami, tocząc pianę z pyska pędzi przez miasto zmierzając wprost pod jego dom.

 

Boaz Rein Buskila budzi się przerażony zawsze tuz przed ich atakiem. Nie chce swojego lęku leczyć u terapeuty. Szuka pomocy w rozmowie z przyjacielem  Ari Folmanem. 20 lat temu obaj zaledwie dziewiętnastoletni lądowali w Libanie. Zajmowali z armią izraelską Bejrut. Ari Folman zdumiony stwierdza, że nie ma w sobie z tego czasu żadnego wspomnienia. W trakcie  rozmów z przyjaciółmi,



 których przeszłość dopada w postaci koszmarnych snów, zaczyna szukać u byłych towarzyszy wojny odpowiedzi na pytanie, co zdarzyło się w Bejrucie i jego obozach dla uchodźców palestyńskim, Sabra i Shatila, co zabrało mu pamięć tych dni...


Tu nie ma Indii. Ale Azja - tak. I bolesne spotkanie historii trzech narodów: Izraela, Libanu i Palestyny. A także los ludzi, których wojna 1982 roku naznaczyła na zawsze. Szczególnie dzień 17 września 1982 roku, 36 godzin masakry w  obozach dla palestyńskich: Sabra i Shatila.

To film animowany. Ktoś mi powiedział, że taka forma przedstawienia tragedii umożliwia oglądanie jej. Bez dystansu, jaki postaciom daje rysunek obrazy byłyby nie do wytrzymania. Wydaje mi się jednak, że forma pogłębiła dramat. Wyrazistość rysów maski twarzy, w której widzimy tylko czasem poruszenie oczu czy wykrzywienie ust.

  

Obraz młodego mężczyzny, któremu na chwile udaje się wyślizgnąć  wojnie poprzez wtulenie się w płynące ciało kobiety.Jej ogrom i spokój. Jego kruchość.Tego obrazu nie dało by się przedstawić inaczej niż w rysunku.

 

Podobnie hipnotyzujące obrazy snu z osaczającymi psami, czy też z motywem nagich postaci żołnierzy wyłaniających się z morza na brzegu Bejrutu.



Każdy z nich ma na szyi tylko nieśmiertelnik, jedyną więź ze swoim imieniem, losem. Szansę na rozpoznanie po śmierci.
Wiele obrazów bardzo mnie poruszyło , także w zestawieniu z muzyką, np. groźny motyw mordu na prezydencie Bashirze zostaje wprowadzony w wypełnionym światłem obrazie z postacią dziewczyny z  cichą kojącą muzyką w tle. Podobnie słodka, spokojna muzyka podczas wędrówki żołnierzy poprzez sad  poprzecinany ukośnie padającym światłem słońca. Idylla przerwana nagłym strzałem. Rozrywająca obraz śmiercią.
Niemniej od kontrastu klasycznej muzyki i obrazów zniszczenia poruszały mnie piosenki. Obrazy beztroski, żarty, wygłupy i śmiech.  Piękne widoki oglądane z wysokości czołgu.



Izraelski najazd na Liban. Jak szkolna wycieczka do Bejrutu.



Tylko piosenka jest tu zgrzytem zapowiadającym dramat. Good Morning Lebanon - tymi słowami rozpoczyna się hymn krótkiego życia, zapowiedź rozdarcia Libanu i siebie.
Bohaterowie przeżyli. Ale ich pamięć nie.

 

Głównemu bohaterowi do zrozumienia tego, kim jest po 20 latach brakuje wspomnień z czasu wojny. Szuka ich w pamięci innych.



 "Czy ja tam byłem? - Byłeś, cały czas obok mnie".

Ten film wzbudził we mnie nie tylko podziw dla obrazów, które stały się częścią mojej pamięci.

 

On też wstrząsnął mną. Przeraził. Oglądając go czułam strach przed własną śmiercią, ale i pytanie: co zrobiłabym w konfrontacji z masakrą

 

Czy jak bohater tego filmu stałabym się jej niemym świadkiem tracąc potem pamięć o moim zaparciu się człowieczeństwa?

 
 
Cześć i chwała Aro Folmanowi, że zechciał zmierzyć się z własnym bólem budząc naszą świadomość krzywd, które powinna ocalić pamięć świata. 
    
  

Tło historyczne filmu (z wikipedii)

Masakra w Sabrze i Szatili (arabski: صبرا وشاتيلا) została dokonana na palestyńskich uchodźcach we wrześniu 1982 r. przez libańskie maronickie oddziały pod dowództwem Elie Hobeiki. Liczba ofiar oceniana jest na 700-3500.

 

W trakcie całego wydarzenia obozy uchodźców były otoczone przez Siły Obronne Izraela,które według zeznań ich dowódców były całkowicie nieświadome tego, co się dzieje wewnątrz. Rola wojska Izraela w tej masakrze jest obiektem kontrowersji.



Nazwa "Sabra" odnosi się do ubogich okolic Zachodniego Bejrutu, sąsiadujących z obozem uchodźców "Szatila", założonym dla palestyńskich uchodźców w 1949  roku. Przez lata zatarły się granice pomiędzy nimi i powszechnie nazywano je "obozami Sabra i Szatila".

Od 1975 do 1990 roku w Libanie trwała wojna domowa. Jedną ze stron konfliktu była milicja znana jako "Falanga" – zbrojne ramię chrześcijańskiej partii Kateb. Była ona sojusznikiem Izraela w walce z OWP.

Organizacja Wyzwolenia Palestyny używała południowego Libanu jako bazy wypadowej przeciwko Izraelowi, a Izrael dokonywał nalotów na pozycje OWP w Libanie. 6czerwca 1982 Izrael zdecydował się na interwencję wojskową,wprowadzając 60 000 żołnierzy na teren Libanu. Interwencja ta została oficjalnie potępiona przez ONZ. Po dwóch miesiącach w wyniku działań USA  podpisano zawieszenie broni, na mocy którego Liban miał pozostawać pod nadzorem sił międzynarodowych.

1 września oficjalnie zakończono wycofywanie sił OWP z okolic Bejrutu. Dwa dni później Izrael otoczył obozy uchodźców swoimi wojskami. Izraelski Minister Obrony Ariel Szaron wydał oświadczenie stwierdzające, że 2000 wojowników OWP pozostało w Bejrucie.

14 września prezydent-elekt Libanu, lider Falangi Beszir Dżemajel zginął w wyniku zamachu bombowego, który – jak się później okazało –został przeprowadzony przez prosyryjskiego bojówkarza. O zabójstwo obwiniono początkowo Organizację Wyzwolenia Palestyny. W kilka godzin po zamachu Ariel Szaron zdecydował o ponownym wkroczeniu sił izraelskich do zachodniej(muzułmańskiej) części Bejrutu. Oddziały izraelskie otoczyły obozy uchodźców palestyńskich Sabra i Szatila.

Szaron i Rafael Eitan poprosili falangistów o wkroczenie do obozów i ujęcie ukrywających się tam bojowników OWP. 16 września 1982 o godzinie 18. falangiści weszli do obozów. Kierując się chęcią odwetu za zabójstwo Dżemajela w ciągu następnych 36-48 godzin dokonali oni masakry mieszkających tam Palestyńczyków.



  


 Oceny i recenzje:
* filmweb
* IMDb 8/10

* Satyamshot review