Sloneczniki

Gandhi, My Father - ojciec narodu, nie mój

Reżyser:       Feroz Abbas Khan (debiut znanego reżysera
                   teatralnego)
Scenariusz:  Feroz Abbas Khan (debiut wg  sztuki "Mahatma   
                   vs.  Gandhi")
Obsada:       Akshaye Khanna, Darshan Jariwala, Shefali Shetty,
                   Bhoomika Chawla, Rajendranath Zutshi
Muzyka:       Piyush Kanojia ("Firaaq", "The Train to Pakistan")
Premiera:      2007
Nagrody:     2 (za scenariusz, za rolę - Shefaly Shetty -
                  Asia Pacific Screen Award), 2 nominacje
                  (za scenariusz IFFA, za film Tokyo Grand Prix)
Gatunek:     biograficzny dramat historyczny
Oceny:       IMDb 7.6/10, Tamanna 7.7/10
मेरे पिता गांधी

 

Lato 1948 roku. Do bombajskiego szpitala przywożą umierającego włóczęgę. Pytany o ojca podaje imię 4 miesiące wcześniej zastrzelonego Gandhiego.
Umierając Harilal Gandhi (Akshaye Khanna), najstarszy syn Mahatmy wspomina swoje życie.
!906. Rajkot,  rodzinne miasto Gandhiego w Gudżaracie.



 Harilal pozostawiony przez rodziców, którzy w  Południowej Afryce żyjąc w założonym przez Gandhiego (Darshan Jariwala) aśramie Phoenix walczą o prawa Indusów.  On jeden z czwórki synów (Manelal, Ramdas, Devdas)  pozostał w
Indiach,

,

 by uczyć się tu w języku rodzinnym. Gandhiego oburza list z Indii od syna. Decyduje się on, nie pytając go o zgodę, nie czekać z poślubieniem wybranej mu przez ojca narzeczonej Gulab (Bhoomika Chawla).



 

 Gandhi mówi do żony, że nieposłuszeństwo Harilala oznacza zerwanie więzi ojcowsko-synowskiej. Mimo tego Harilal opuściwszy żonę przybywa do Indii, by
 pomagać ojcu w jego walce.



 Gdy Gandhi za odmowę rejestracji wymuszanej przez Brytyjczyków na Indusach idzie do więzienia, to Harilal rozpala tłumy przemówieniami, drukuje pisane w więzieniu apele ojca.  Wkrótce sam zostaje uwięziony. Podczas widzenia dowiaduje się o planowanym wyjeździe jego rodziny do Indii. Gandhi nie chce, aby obecność żony i córki rozpraszała bojownika. Służąc ojcu, Harilal czuje się coraz bardziej zawiedziony.



 Marzy o studiach w Anglii, chciałby zostać prawnikiem, jak jego ojciec. Tęskni za rodziną. Dowiedziawszy się, że ojciec, kolejny raz
pomijając jego, przeznacza ufundowane stypendium na studia dla kogoś innego, decyduje się wrócić do Indii i żyć własnym życiem. Niestety w Indiach czeka go niepowodzenie za niepowodzeniem. Wsparcie matki Kasturbai (Shefali Shetty) nie ma wpływu na decyzje ojca Harilala.



 Zasady Gandhiego nie pozwalają mu na udzielenie pomocy synowi. Harilal próbując utrzymać rodzinę wchodzi w coraz bardziej dwuznaczne interesy, zaczyna pić...


Jak to jest, wywalczyć wolność dla Indii, a nie dać jej synowi? Ceną za wolność Indii była nie tylko śmierć wielu indyjskich bojowników, ale też  tragiczny los Harilala. Nie przypadkiem wnuczka Harilala,  Nilam Parikh zatytułowała  książkę o nim "Gandhiji's Lost Jewel: Harilal Gandhi". Utracony klejnot. Oboje byli tego świadomi. Harilal mówiąc "On jest największym ojcem, jakiego można by mieć...ale nie jest ojcem, jakiego chciałbym mieć". A Gandhi z bólem stwierdzając "Najbardziej w życiu żałuję, że nie udało mi się nigdy przekonać dwóch ludzi. Jeden z nich to mój muzułmański przyjaciel  Mohammed  Ali Jinnah. Drugim jest mój własny syn Harilal". Za niemożność dotarcia idei Gandhiego do serca Jinnaha, Indie zapłaciły krwawym podziałem 1947 roku i do dziś napiętą relacją z bratnim, wyodrębnionym z nich Pakistanem. Drugie rozminięcie się Gandhiego uczyniło piekło z życia jego pierworodnego syna.
Ograbiony z upragnionego wykształcenia i wiary w siebie Harilal z trudem dźwiga w Ahmadabadzie, gdzie próbuje żyć własnym życiem, ciężar nazwiska wielkiego ojca. Obok niego Indie odzyskują wolność, wyzwalają się z dwóchsetletniego zniewolenia. Płoną zagraniczne ubrania, których produkcja zniszczyła rynek indyjski, kołowrotek na którym Indie tkają sobie własną odzież staje się symbolem wolności.


W tym samym czasie Harilal po kilku nieudanych próbach zdobycia wykształcenia, walczy o utrzymanie żony i czworga dzieci handlując ... bojkotowanymi, brytyjskimi ubraniami.
Czy dramatyzm relacji Harilala i ojca zaczął się już w 1988 roku? To rok, kiedy wbrew woli wspólnoty, prawie wyklęty za tę decyzję Gandhi wyjeżdża do Anglii na studia. Zostawiając swoją brzemienną 19-letnią żonę. Trzy lata wcześniej ich pierwsze dziecko zmarło zaledwie po kilku dniach życia. Wtedy to 15-letni Gandhi stracił w tym samym roku  swoje pierworodne dziecko i ojca. Teraz, kiedy rodzi się Harilal, Gandhi próbuje odnaleźć swoją tożsamość za morzem, u okupantów Indii. Gdy wraca, widzi swego synka pierwszy raz, już trzyletniego. A le czy go zauważa? Przeżywa przeciez śmierć matki,  którą przed nim zatajono. Trzej następni synowie rodzą się już po jego powrocie z Anglii, gdy próbuje on, z miernym skutkiem, odnaleźć się w Bombaju jako adwokat. Ta relacja zaczęła się od nieobecności, do spotkania z synem doszło w cieniu śmierci matki Gandhiego - czy już wtedy zaczęło się rozmijanie?
Jednak  na początku tej historii widzimy Harilala jako szczęśliwego, zakochanego mężczyznę,



gotowego służyć swemu ojcu w Afryce. Akhsaye Khanna ("Dil Chahta Hai", Taal, Race) gra bardzo przekonująco pokornego, wręcz zrezygnowanego w tym usuwaniu się w cień młodego człowieka. Powoli dorastając do buntu. Gotując się na rozczarowania i straty.



Z czasem nawet głęboko kochająca go żona Gulab - zagrana z wdziękiem
przez Bhoomike Chawlę ("Tere Naam", "Okkadu") - nie jest w stanie mu pomóc.



 W filmie - do łez przejmujące sceny pogrzebu,



spotkania na stacji.



Kontrast panującego ładu, rosnącej nadziei tłumów z zagubieniem, bezsilnością włóczęgi wręcz boli.



Wzajemne wyrzekanie się siebie ojca i syna, jego odrzucenie już nie tylko nazwiska, ale i imienia poraża. Abdullah na pewien czas zastąpił Harilala. Muzułmanin hindusa.



Potem znów powrót do wyznania przodków. Rozpacz miotania się i nie odnajdowania. Nie pomaga wsparcie  ze strony matki genialnie zagranej przez Shefali Shettty ("Satya", 'Monsunowe wesele"). Jej milczenie buduje dramatyzm wielu scen. Pozostaje w pamięci jako pełna bólu matka, ale i niezwykle lojalna żona Gandhiego.



Gandhiego znamy z wielu filmów. Dwudziestoletnie rodzenie się jego legendy podczas pobytu w Afryce w "The Making of the Mahatma" Benegala. Bohater uwalniający Indie w "Gandhim" Bena Kinsleya i Richarda Attenborougha. Żartobliwy duch uczący bombajskiego gangstera żyć bez przemocy w "Lage Raho Munna Bhai". Przynoszący nadzieję guru w "Water". Darshan Jariwala, którego niestety nie pamiętam z "Guru", "Halla Bol!", czy  "Raajneety", gra Gandhiego z mocą. Zarówno w scenach, gdy każe tłumom powtarzać za sobą "świątynia, meczet, gurdwara, kościół - to powinno być religią - jedną dla nas"






jak też w bardziej intymnych relacjach z żoną,



czy z Harilalem.



 Widzimy, jak bardzo ta relacja umęczyła syna, ale dzięki grze Darshana Jariwali

 

widzimy też cierpienie Gandhiego, który czuje, że zawiódł jako ojciec Harilala i narodu. Z bólem patrzy na zapijającego się włóczęgę i słucha oskarżeń go o zdradę zwartych w krwawej walce hindusów i muzułmanów w podzielonych w chwili wyzwolenia Indiach.
Feroz Abbas Khan musi być naprawdę zafascynowany tematem. Zanim zadebiutował tym filmem, zmierzył się z relacja Gandhiego i jego syna wystawiając sztukę "Mahatma vs. Gandhi"    
                


To ten rodzaj debiutu, po którym (jak po "Pinjar", czy "Swami" "") z dużą ciekawością (choć na razie daremnie) czekam na ciąg dalszy.
Reżysera wspomaga muzyka Piyusha Kanojii, który kojarzy mi się z tak dramatycznymi filmami jak "Firaaq", "The Train to Pakistan". W zdjęcia Davida McDonalda bardzo pięknie wpisano czarno-białe dokumentalne filmy  ilustrujące bojkot brytyjskich ubrań, zbiorowe, całym  tłumem przędzenie na kołowrotku indyjskich ubrań. Widzimy ulice, biegnące tłumy w bieli, słyszymy głos angielskiego komentatora wydarzeń, widzimy padające ciała, łzy na twarzach dzieci. Sceny, które pokazują prawdziwe zdarzenia, czy z czasu oporu i walki o wolność, czy Podziału Indii oglądałam bardzo poruszona.
To biograficzny dramat historyczny. Jakby w tle relacji synowsko-ojcowskiej widzimy dźwigające się ku wolności Indie. To też czyni film interesującym. Najbardziej jednak, mimo czasem pewnej teatralizacji, wart jest obejrzenia ze względu na więź, która okazała się dla Harilala więzieniem, wielkość, która uczyniła syna nikim, poruszającą godność, z jaką ten nikt woli wolność włóczęgi od powrotu pod skrzydła ojca do aśramu. Czy nie jest tak, że każdy z nas potrzebuje wiary w nas rodzica, że wietrzące klęskę pytanie ojca "a co  jeśli ci nie wyjdzie?" może odebrać nam siły. Harilalowi odebrało. 

P.S. A swoją drogą, czy ktoś z Was wie, gdzie znaleźć film marathi  Gandhi virudh Gandhi, w którym Harilala gra Atul Kulkarni???

 

Kasturba Gandhi, matka Harilala

 
Harilal Gandhi (1888-1948)