Abhimaan - kiedy duma pożera miłość
Reżyseria: Hrishikesh Mukherji ("Mili", "Anand", "Alaap")
Scenariusz: Hrishikesh Mukherji
Nagrody: 2 (za muzykę i za rolę - Jaya Bhaduri)
Premiera: 1973
Obsada: Jaya Bhaduri, Abitabh Bachchan, Asrani, Bindu, A.K. Hnagal
Muzyka: S.D. Burman
Playback: Kishore Kumar, Lata Mangeshkar, Mohammed Rafi
Tytuł: Duma
Oceny: IMDb 7.6/10, Tamanna 7/10
Scenariusz: Hrishikesh Mukherji
Nagrody: 2 (za muzykę i za rolę - Jaya Bhaduri)
Premiera: 1973
Obsada: Jaya Bhaduri, Abitabh Bachchan, Asrani, Bindu, A.K. Hnagal
Muzyka: S.D. Burman
Playback: Kishore Kumar, Lata Mangeshkar, Mohammed Rafi
Tytuł: Duma
Oceny: IMDb 7.6/10, Tamanna 7/10
अभिमान
ani urzeczenie zakochanej w nim Chitry (Bindu) nie wystarcza. Dopiero podczas pobytu u zastępującej mu kiedyś matkę ciotki (Durga Khote) pustkę jego serca wypełnia miłość
do córki nauczyciela muzyki klasycznej (A.K. Hangal) Umy (Jaya Bhaduri). Poślubiwszy Umę
Subir decyduje się wprowadzić ją na scenę. Zaczynają razem śpiewać.
Filmy Bengalczyka Hrishikesha Mukherji
oglądam chętnie. Jedne z nich cieszą moje oko ("Bawarchi", "Khubsoorat", "Guddi"), inne dotykają serca ("Mili", "Alaap", "Anand"). Ten porusza mnie. Może dlatego że tyle w nim muzyki (autorstwa Sachina Deva Burmana)
także klasycznej indyjskiej z sitarem w roli głównej (jak w "Alaap", "Saaz", "Bhumice" i "Meghe Dhaka Tara"), a może dlatego, że tematem uczyniono tu historię relacji małżeńskiej.
Mówi się, że małżeństwo to ścieranie się dwóch egoizmów. Pewnie jak każdy związek. Czyja racja i potrzeba zwycięży? Kosztem zgody. Unikając poświęcenia. Nawet jeśli w centrum tego filmu pokazano męska dumę, która zraniona sprzyja osamotnieniu, oddalaniu się od bliskiej osoby, to i kobieta w tym małżeństwie, zajęta swoją rosnącą sławą nie dostrzega bólu męża.
Jej znaczenie w oczach rośnie, on coraz bardziej w jej cieniu. Widzieliśmy to w "Akele Hum Akele Tum" (z Aamirem Khanem i Manishą Koiralą). W tym filmie role małżonków grają świeżo poślubieni sobie Jaya i Amitabh Bachchan.
W chwili powstawania "Abhimaan" pozycja Jayi w świecie filmowym była wyższa niż mniej znanego Amitabha. Dopiero realizowany w tym samym roku "Zanjeer" uczynił z niego gwiazdę. To stwarza ciekawy kontekst dla tej historii, w której Amitabh Bachchan przekonująco, powstrzymując ekspresję
wyrażają napięcie nie tylko paląc czy pijąc.
Z odniesieniami do "Devdasa". Z wątkiem trójkąta miłosnego, w którym Chitra zagrana przez Bindu
przez Subira - Amitabha wzbudza nawet dziś speszenie w poniektórych ("jako dobra hindusko-katolicko-muzułmańsko-buddyjsko-sikhijsko-dżinijska, a czasem z Parsów dziewczyna, czuję się speszona obnażaniem uczuć na ekranie przez świeżo poślubioną parę aktorów"). Podobnie jak później małżeństwo samych Bachchanów, którego osobisty kryzys pokazuje film "Silsila", a potem wieloletnie milczenie Jayi przerwane ich pojawieniem się razem w "Kabhi Khushi Kabhi Gham". Na razie jednak cieszą razem w takich filmach jak "Mili", "Sholay", "Zanjeer", a przede wszystkim w tej historii.
Widzimy sceny czułości i intymności budowania relacji tuż po ślubie, z pokerowymi gestami wyrażającymi pocałunek
i wkraczanie mroku w ich więź, stopniowe oddalanie się od siebie, niezauważony przez żonę smutek, zawiść szczerze zagrana przez Amitabha.
Nagrodę za rolę, zgodnie z duchem tego filmu, gdzie w świecie zdominowanym przez mężczyzn kobieta zdobywszy przewagę płaci za to drogo, otrzymała jednak Jaya Bhaduri. Szczególnie podobała mi się w pierwszej części filmu. Zadziorna, przekorna, pokazująca bohaterowi nieznany świat - miejsce, gdzie w obecności Sziwy kobieta i mężczyzna bez obecności świadków mogą poślubić siebie, tłumacząca mu sens muzyki klasycznej, komentująca jego niedowiarstwo słowami: "wiara jest lepsza od argumentów; jeśli wierzysz, to odczuwasz obecność Boga, bez wiary widzisz tylko kamień"
Bohater (jak w Satyam Shivam Sundaram) zakochuje się w głosie wyśpiewującym modlitwę do Boga, a potem pozwala, by ten głos
się sprzedawał na scenie zagrażając ich miłości. Muzyka jednak łącząc ich, a potem dzieląc, okazuje się też szansą na katharsis uwalniające z bólu, zwracające bohaterom tożsamość ich więzi.
Lubię ten film, który Marco w molodezhnaja nazywa Ingmar Bergman -masala. Przede wszystkim za kreacje Bachchanów, za muzykę, ale i za to, że mowa w nim i o upaniszadach i o nieopodatkowanych pieniądzach, za szczegóły typu obraz stóp bohaterki, intensywnie im się przyglądającej w reakcji na prawie wyznanie miłosne. No i oczywiście za diagnozę samotności w związku, której źródłem jest chhote chhote abhimaan aur aham.
Hrishikesh uważa, że "Uczucia trudno odtworzyć", a jednak właśnie tym zajmuje się we wszystkich swoich w filmach. Cieszę się więc na jego Gol Maal, Musafir, Anari. Poszukując też innych filmów o małżeństwie takich jak Aavishkar, Kora Kaagaz, Grihapravesh, czy Anubhav.
f
Subir Kumar (Amitabh Bachchan) święci triumfy na scenie bombajskiej. Jego śpiew podbija serca kobiet, ale on sam czuje się samotny. Ani przyjaźń wspomagającego go w jego karierze Chandru Kriplani (Asrani),ani urzeczenie zakochanej w nim Chitry (Bindu) nie wystarcza. Dopiero podczas pobytu u zastępującej mu kiedyś matkę ciotki (Durga Khote) pustkę jego serca wypełnia miłość
f
do córki nauczyciela muzyki klasycznej (A.K. Hangal) Umy (Jaya Bhaduri). Poślubiwszy Umę
Subir decyduje się wprowadzić ją na scenę. Zaczynają razem śpiewać.
Wkrótce jednak wszyscy chcą słuchać tylko głosu Umy zapominając o Subirze...
Tematem filmu jest problem w relacji dwóch osób przewrażliwionych na własnym punkcie, które więcej uwagi poświęcają obronie swego ego niż wczuwaniu się w drugą osobę, z którą (mając obchodzony w koło ogień za świadka) związali się węzłem wzajemnej opieki i odpowiedzialności.
g
Filmy Bengalczyka Hrishikesha Mukherji
oglądam chętnie. Jedne z nich cieszą moje oko ("Bawarchi", "Khubsoorat", "Guddi"), inne dotykają serca ("Mili", "Alaap", "Anand"). Ten porusza mnie. Może dlatego że tyle w nim muzyki (autorstwa Sachina Deva Burmana)
także klasycznej indyjskiej z sitarem w roli głównej (jak w "Alaap", "Saaz", "Bhumice" i "Meghe Dhaka Tara"), a może dlatego, że tematem uczyniono tu historię relacji małżeńskiej.
f
Mówi się, że małżeństwo to ścieranie się dwóch egoizmów. Pewnie jak każdy związek. Czyja racja i potrzeba zwycięży? Kosztem zgody. Unikając poświęcenia. Nawet jeśli w centrum tego filmu pokazano męska dumę, która zraniona sprzyja osamotnieniu, oddalaniu się od bliskiej osoby, to i kobieta w tym małżeństwie, zajęta swoją rosnącą sławą nie dostrzega bólu męża.
Jej znaczenie w oczach rośnie, on coraz bardziej w jej cieniu. Widzieliśmy to w "Akele Hum Akele Tum" (z Aamirem Khanem i Manishą Koiralą). W tym filmie role małżonków grają świeżo poślubieni sobie Jaya i Amitabh Bachchan.
W chwili powstawania "Abhimaan" pozycja Jayi w świecie filmowym była wyższa niż mniej znanego Amitabha. Dopiero realizowany w tym samym roku "Zanjeer" uczynił z niego gwiazdę. To stwarza ciekawy kontekst dla tej historii, w której Amitabh Bachchan przekonująco, powstrzymując ekspresję
wyrażają napięcie nie tylko paląc czy pijąc.
.
Z odniesieniami do "Devdasa". Z wątkiem trójkąta miłosnego, w którym Chitra zagrana przez Bindu
odgrywa rolę Chandramukhi. Pełnym żalu słowom bohatera Pehle akela tha, ab bhi akela hoon (Przedtem byłem sam i teraz jestem sam) Chitra przeciwstawia swoje - " to nadmierna obrona naszego fałszywego ego odpowiada za naszą samotność".
Kryzys przeżywa małżeństwo, które zaczyna się urzeczeniem tak sugestywnym, że scena porannego się sięgania po Umę - Jayę
przez Subira - Amitabha wzbudza nawet dziś speszenie w poniektórych ("jako dobra hindusko-katolicko-muzułmańsko-buddyjsko-sikhijsko-dżinijska, a czasem z Parsów dziewczyna, czuję się speszona obnażaniem uczuć na ekranie przez świeżo poślubioną parę aktorów"). Podobnie jak później małżeństwo samych Bachchanów, którego osobisty kryzys pokazuje film "Silsila", a potem wieloletnie milczenie Jayi przerwane ich pojawieniem się razem w "Kabhi Khushi Kabhi Gham". Na razie jednak cieszą razem w takich filmach jak "Mili", "Sholay", "Zanjeer", a przede wszystkim w tej historii.
Widzimy sceny czułości i intymności budowania relacji tuż po ślubie, z pokerowymi gestami wyrażającymi pocałunek
i wkraczanie mroku w ich więź, stopniowe oddalanie się od siebie, niezauważony przez żonę smutek, zawiść szczerze zagrana przez Amitabha.
Nagrodę za rolę, zgodnie z duchem tego filmu, gdzie w świecie zdominowanym przez mężczyzn kobieta zdobywszy przewagę płaci za to drogo, otrzymała jednak Jaya Bhaduri. Szczególnie podobała mi się w pierwszej części filmu. Zadziorna, przekorna, pokazująca bohaterowi nieznany świat - miejsce, gdzie w obecności Sziwy kobieta i mężczyzna bez obecności świadków mogą poślubić siebie, tłumacząca mu sens muzyki klasycznej, komentująca jego niedowiarstwo słowami: "wiara jest lepsza od argumentów; jeśli wierzysz, to odczuwasz obecność Boga, bez wiary widzisz tylko kamień"
Bohater (jak w Satyam Shivam Sundaram) zakochuje się w głosie wyśpiewującym modlitwę do Boga, a potem pozwala, by ten głos
się sprzedawał na scenie zagrażając ich miłości. Muzyka jednak łącząc ich, a potem dzieląc, okazuje się też szansą na katharsis uwalniające z bólu, zwracające bohaterom tożsamość ich więzi.
Lubię ten film, który Marco w molodezhnaja nazywa Ingmar Bergman -masala. Przede wszystkim za kreacje Bachchanów, za muzykę, ale i za to, że mowa w nim i o upaniszadach i o nieopodatkowanych pieniądzach, za szczegóły typu obraz stóp bohaterki, intensywnie im się przyglądającej w reakcji na prawie wyznanie miłosne. No i oczywiście za diagnozę samotności w związku, której źródłem jest chhote chhote abhimaan aur aham.
Hrishikesh uważa, że "Uczucia trudno odtworzyć", a jednak właśnie tym zajmuje się we wszystkich swoich w filmach. Cieszę się więc na jego Gol Maal, Musafir, Anari. Poszukując też innych filmów o małżeństwie takich jak Aavishkar, Kora Kaagaz, Grihapravesh, czy Anubhav.
Meet na mila re manka | Kishore Kumar |
Nadiya kinare | Lata Mangeshkar |
Loote koi man ka nagar | Lata Mangeshkar, Manhar Udhas |
Teri bindiya re | Lata Mangeshkar,Mohammed Rafi |
Ab toh hai tumse | Lata Mangeshkar |
Peeya bina | Lata Mangeshkar |
Tere mere milan ki yeh raina | Lata Mangeshkar, Kishore Kumar |
Reżyseria: Hrishikesh Mukherji ("Mili", "Anand", "Alaap")
Scenariusz: Hrishikesh Mukherji
Nagrody: 2 (za muzykę i za rolę - Jaya Bhaduri)
Premiera: 1973
Obsada: Jaya Bhaduri, Abitabh Bachchan, Asrani, Bindu, A.K. Hnagal
Muzyka: S.D. Burman
Playback: Kishore Kumar, Lata Mangeshkar, Mohammed Rafi
Tytuł: Duma
Oceny: IMDb 7.6/10, Tamanna 7/10
Scenariusz: Hrishikesh Mukherji
Nagrody: 2 (za muzykę i za rolę - Jaya Bhaduri)
Premiera: 1973
Obsada: Jaya Bhaduri, Abitabh Bachchan, Asrani, Bindu, A.K. Hnagal
Muzyka: S.D. Burman
Playback: Kishore Kumar, Lata Mangeshkar, Mohammed Rafi
Tytuł: Duma
Oceny: IMDb 7.6/10, Tamanna 7/10
अभिमान
ani urzeczenie zakochanej w nim Chitry (Bindu) nie wystarcza. Dopiero podczas pobytu u zastępującej mu kiedyś matkę ciotki (Durga Khote) pustkę jego serca wypełnia miłość
do córki nauczyciela muzyki klasycznej (A.K. Hangal) Umy (Jaya Bhaduri). Poślubiwszy Umę
Subir decyduje się wprowadzić ją na scenę. Zaczynają razem śpiewać.
Filmy Bengalczyka Hrishikesha Mukherji
oglądam chętnie. Jedne z nich cieszą moje oko ("Bawarchi", "Khubsoorat", "Guddi"), inne dotykają serca ("Mili", "Alaap", "Anand"). Ten porusza mnie. Może dlatego że tyle w nim muzyki (autorstwa Sachina Deva Burmana)
także klasycznej indyjskiej z sitarem w roli głównej (jak w "Alaap", "Saaz", "Bhumice" i "Meghe Dhaka Tara"), a może dlatego, że tematem uczyniono tu historię relacji małżeńskiej.
Mówi się, że małżeństwo to ścieranie się dwóch egoizmów. Pewnie jak każdy związek. Czyja racja i potrzeba zwycięży? Kosztem zgody. Unikając poświęcenia. Nawet jeśli w centrum tego filmu pokazano męska dumę, która zraniona sprzyja osamotnieniu, oddalaniu się od bliskiej osoby, to i kobieta w tym małżeństwie, zajęta swoją rosnącą sławą nie dostrzega bólu męża.
Jej znaczenie w oczach rośnie, on coraz bardziej w jej cieniu. Widzieliśmy to w "Akele Hum Akele Tum" (z Aamirem Khanem i Manishą Koiralą). W tym filmie role małżonków grają świeżo poślubieni sobie Jaya i Amitabh Bachchan.
W chwili powstawania "Abhimaan" pozycja Jayi w świecie filmowym była wyższa niż mniej znanego Amitabha. Dopiero realizowany w tym samym roku "Zanjeer" uczynił z niego gwiazdę. To stwarza ciekawy kontekst dla tej historii, w której Amitabh Bachchan przekonująco, powstrzymując ekspresję
wyrażają napięcie nie tylko paląc czy pijąc.
Z odniesieniami do "Devdasa". Z wątkiem trójkąta miłosnego, w którym Chitra zagrana przez Bindu
przez Subira - Amitabha wzbudza nawet dziś speszenie w poniektórych ("jako dobra hindusko-katolicko-muzułmańsko-buddyjsko-sikhijsko-dżinijska, a czasem z Parsów dziewczyna, czuję się speszona obnażaniem uczuć na ekranie przez świeżo poślubioną parę aktorów"). Podobnie jak później małżeństwo samych Bachchanów, którego osobisty kryzys pokazuje film "Silsila", a potem wieloletnie milczenie Jayi przerwane ich pojawieniem się razem w "Kabhi Khushi Kabhi Gham". Na razie jednak cieszą razem w takich filmach jak "Mili", "Sholay", "Zanjeer", a przede wszystkim w tej historii.
Widzimy sceny czułości i intymności budowania relacji tuż po ślubie, z pokerowymi gestami wyrażającymi pocałunek
i wkraczanie mroku w ich więź, stopniowe oddalanie się od siebie, niezauważony przez żonę smutek, zawiść szczerze zagrana przez Amitabha.
Nagrodę za rolę, zgodnie z duchem tego filmu, gdzie w świecie zdominowanym przez mężczyzn kobieta zdobywszy przewagę płaci za to drogo, otrzymała jednak Jaya Bhaduri. Szczególnie podobała mi się w pierwszej części filmu. Zadziorna, przekorna, pokazująca bohaterowi nieznany świat - miejsce, gdzie w obecności Sziwy kobieta i mężczyzna bez obecności świadków mogą poślubić siebie, tłumacząca mu sens muzyki klasycznej, komentująca jego niedowiarstwo słowami: "wiara jest lepsza od argumentów; jeśli wierzysz, to odczuwasz obecność Boga, bez wiary widzisz tylko kamień"
Bohater (jak w Satyam Shivam Sundaram) zakochuje się w głosie wyśpiewującym modlitwę do Boga, a potem pozwala, by ten głos
się sprzedawał na scenie zagrażając ich miłości. Muzyka jednak łącząc ich, a potem dzieląc, okazuje się też szansą na katharsis uwalniające z bólu, zwracające bohaterom tożsamość ich więzi.
Lubię ten film, który Marco w molodezhnaja nazywa Ingmar Bergman -masala. Przede wszystkim za kreacje Bachchanów, za muzykę, ale i za to, że mowa w nim i o upaniszadach i o nieopodatkowanych pieniądzach, za szczegóły typu obraz stóp bohaterki, intensywnie im się przyglądającej w reakcji na prawie wyznanie miłosne. No i oczywiście za diagnozę samotności w związku, której źródłem jest chhote chhote abhimaan aur aham.
Hrishikesh uważa, że "Uczucia trudno odtworzyć", a jednak właśnie tym zajmuje się we wszystkich swoich w filmach. Cieszę się więc na jego Gol Maal, Musafir, Anari. Poszukując też innych filmów o małżeństwie takich jak Aavishkar, Kora Kaagaz, Grihapravesh, czy Anubhav.
f
Subir Kumar (Amitabh Bachchan) święci triumfy na scenie bombajskiej. Jego śpiew podbija serca kobiet, ale on sam czuje się samotny. Ani przyjaźń wspomagającego go w jego karierze Chandru Kriplani (Asrani),ani urzeczenie zakochanej w nim Chitry (Bindu) nie wystarcza. Dopiero podczas pobytu u zastępującej mu kiedyś matkę ciotki (Durga Khote) pustkę jego serca wypełnia miłość
f
do córki nauczyciela muzyki klasycznej (A.K. Hangal) Umy (Jaya Bhaduri). Poślubiwszy Umę
Subir decyduje się wprowadzić ją na scenę. Zaczynają razem śpiewać.
Wkrótce jednak wszyscy chcą słuchać tylko głosu Umy zapominając o Subirze...
Tematem filmu jest problem w relacji dwóch osób przewrażliwionych na własnym punkcie, które więcej uwagi poświęcają obronie swego ego niż wczuwaniu się w drugą osobę, z którą (mając obchodzony w koło ogień za świadka) związali się węzłem wzajemnej opieki i odpowiedzialności.
g
Filmy Bengalczyka Hrishikesha Mukherji
oglądam chętnie. Jedne z nich cieszą moje oko ("Bawarchi", "Khubsoorat", "Guddi"), inne dotykają serca ("Mili", "Alaap", "Anand"). Ten porusza mnie. Może dlatego że tyle w nim muzyki (autorstwa Sachina Deva Burmana)
także klasycznej indyjskiej z sitarem w roli głównej (jak w "Alaap", "Saaz", "Bhumice" i "Meghe Dhaka Tara"), a może dlatego, że tematem uczyniono tu historię relacji małżeńskiej.
f
Mówi się, że małżeństwo to ścieranie się dwóch egoizmów. Pewnie jak każdy związek. Czyja racja i potrzeba zwycięży? Kosztem zgody. Unikając poświęcenia. Nawet jeśli w centrum tego filmu pokazano męska dumę, która zraniona sprzyja osamotnieniu, oddalaniu się od bliskiej osoby, to i kobieta w tym małżeństwie, zajęta swoją rosnącą sławą nie dostrzega bólu męża.
Jej znaczenie w oczach rośnie, on coraz bardziej w jej cieniu. Widzieliśmy to w "Akele Hum Akele Tum" (z Aamirem Khanem i Manishą Koiralą). W tym filmie role małżonków grają świeżo poślubieni sobie Jaya i Amitabh Bachchan.
W chwili powstawania "Abhimaan" pozycja Jayi w świecie filmowym była wyższa niż mniej znanego Amitabha. Dopiero realizowany w tym samym roku "Zanjeer" uczynił z niego gwiazdę. To stwarza ciekawy kontekst dla tej historii, w której Amitabh Bachchan przekonująco, powstrzymując ekspresję
wyrażają napięcie nie tylko paląc czy pijąc.
.
Z odniesieniami do "Devdasa". Z wątkiem trójkąta miłosnego, w którym Chitra zagrana przez Bindu
odgrywa rolę Chandramukhi. Pełnym żalu słowom bohatera Pehle akela tha, ab bhi akela hoon (Przedtem byłem sam i teraz jestem sam) Chitra przeciwstawia swoje - " to nadmierna obrona naszego fałszywego ego odpowiada za naszą samotność".
Kryzys przeżywa małżeństwo, które zaczyna się urzeczeniem tak sugestywnym, że scena porannego się sięgania po Umę - Jayę
przez Subira - Amitabha wzbudza nawet dziś speszenie w poniektórych ("jako dobra hindusko-katolicko-muzułmańsko-buddyjsko-sikhijsko-dżinijska, a czasem z Parsów dziewczyna, czuję się speszona obnażaniem uczuć na ekranie przez świeżo poślubioną parę aktorów"). Podobnie jak później małżeństwo samych Bachchanów, którego osobisty kryzys pokazuje film "Silsila", a potem wieloletnie milczenie Jayi przerwane ich pojawieniem się razem w "Kabhi Khushi Kabhi Gham". Na razie jednak cieszą razem w takich filmach jak "Mili", "Sholay", "Zanjeer", a przede wszystkim w tej historii.
Widzimy sceny czułości i intymności budowania relacji tuż po ślubie, z pokerowymi gestami wyrażającymi pocałunek
i wkraczanie mroku w ich więź, stopniowe oddalanie się od siebie, niezauważony przez żonę smutek, zawiść szczerze zagrana przez Amitabha.
Nagrodę za rolę, zgodnie z duchem tego filmu, gdzie w świecie zdominowanym przez mężczyzn kobieta zdobywszy przewagę płaci za to drogo, otrzymała jednak Jaya Bhaduri. Szczególnie podobała mi się w pierwszej części filmu. Zadziorna, przekorna, pokazująca bohaterowi nieznany świat - miejsce, gdzie w obecności Sziwy kobieta i mężczyzna bez obecności świadków mogą poślubić siebie, tłumacząca mu sens muzyki klasycznej, komentująca jego niedowiarstwo słowami: "wiara jest lepsza od argumentów; jeśli wierzysz, to odczuwasz obecność Boga, bez wiary widzisz tylko kamień"
Bohater (jak w Satyam Shivam Sundaram) zakochuje się w głosie wyśpiewującym modlitwę do Boga, a potem pozwala, by ten głos
się sprzedawał na scenie zagrażając ich miłości. Muzyka jednak łącząc ich, a potem dzieląc, okazuje się też szansą na katharsis uwalniające z bólu, zwracające bohaterom tożsamość ich więzi.
Lubię ten film, który Marco w molodezhnaja nazywa Ingmar Bergman -masala. Przede wszystkim za kreacje Bachchanów, za muzykę, ale i za to, że mowa w nim i o upaniszadach i o nieopodatkowanych pieniądzach, za szczegóły typu obraz stóp bohaterki, intensywnie im się przyglądającej w reakcji na prawie wyznanie miłosne. No i oczywiście za diagnozę samotności w związku, której źródłem jest chhote chhote abhimaan aur aham.
Hrishikesh uważa, że "Uczucia trudno odtworzyć", a jednak właśnie tym zajmuje się we wszystkich swoich w filmach. Cieszę się więc na jego Gol Maal, Musafir, Anari. Poszukując też innych filmów o małżeństwie takich jak Aavishkar, Kora Kaagaz, Grihapravesh, czy Anubhav.
Meet na mila re manka | Kishore Kumar |
Nadiya kinare | Lata Mangeshkar |
Loote koi man ka nagar | Lata Mangeshkar, Manhar Udhas |
Teri bindiya re | Lata Mangeshkar,Mohammed Rafi |
Ab toh hai tumse | Lata Mangeshkar |
Peeya bina | Lata Mangeshkar |
Tere mere milan ki yeh raina | Lata Mangeshkar, Kishore Kumar |