Sloneczniki

Udaan - uciec od ojca

Reżyseria:     Vikramaditya Madwane (debiut scenarzysty)
Scenariusz:   Vikramaditya Madwane ("Dhan Dhana Dhan Goal", "Dev D"),
                    Anurag Kashyap ("Satya, "Water")
Produkcja:    Anurag Kashyap (reż, prod. "Aamir"), Ronnie Screwvala
                   ('Rang De Basanti", "Jodhaa Akbar")
Zdjęcia:        Mahendra J. Shetty
Obsada:       Rajat Barmecha (debiut), Ronit Roy, Ram Kapoor,
                   Manjot Singh, Ayan Barodia
Muzyka:       Amit Rivedi ("Dev D", "Aamir", "Wake Up, Sid")
Nagrody:     11 nagród (zdjęcia, scenariusz, muzyka, film, 
                  
rola - Ronit Roy, Ayan Barodia,  reżyseria), 14 nominacji
Tytuł:          Ucieczka
Język:          hindi
Premiera:    2010
Oceny:        IMDb 8.4/10, Tamanna 8/10
उड़ान

 

17-letyni Rohan (Rajat Barmecha) zostaje wydalony z elitarnej szkoły w Shimli (Himachal Pradesh). Z Bishop Cotton School.

   

 Oznacza to dla niego rozstanie z trójką przyjaciół

 

 i przyjazd do niewidzianego od ośmiu lat ojca. Ich smutek jeden z przyjaciół podsumowuje słowami: "czasem trzeba odejść".



 Rohan przyjeżdża do Jamshedpuru w  Jharkhandzie.

 


 Spotyka go gniewne milczenie ojca (Ronit Roy),

 

 spotkanie z bratem, sześcioletnim Arjunem (Ayan Boradia) o którego domu nie wiedział. Zaczyna się zmaganie między ojcem a synem.

 

 Ojciec chce, by Rohan pracował w jego hucie

  

 jednocześnie ucząc się do egzaminów do instytutu technicznego. Rohan marzy
o pisaniu wierszy.

  

 Ojciec gardzi tą pasją. Rohan w domu, w którym do często zapijającego swoją samotność obaj chłopcy muszą mówić "ser"', czuje się opuszczony. Nocami wymyka się z domu pociechy szukając w popijaniu z kumplami

 

 Każda próba rozmowy z ojcem okazuje się nieporozumieniem. Narastający konflikt

 
 

 sprzyja zbliżeniu między braćmi....


 

Świetny film. Naprawdę świetny. Dawno czegoś tak nie przeżywałam jak losu przedstawionych tu postaci.
W indyjskim kinie mamy trochę historii dziecka ("Masoom", "Tahaan", "Tare Zameen Par", "Kitaab", "The Umbrella"), ale zbuntowany nastolatek? Skrycie w milczeniu, cierpiący z powodu niezrozumienia, odrzucenia. Niepogodzony. Z pozoru posłuszny. Pracuje tam, gdzie ojciec mu każe. Mówi do niego "proszę pana". Ale nie odwraca wzroku. Nocami wyrywa się ojca samochodem na miasto pić z kumplami.  Nie przestaje pisać wierszy.


 Debiutant Rajat Barmecha jest bardzo szczery w swej roli, zarówno wtedy, gdy pokazuje czułość w relacji z bratem, czy jak i szorstkość wobec ojca, łzy opuszczenia czy krzyk gniewu.
Grający ojca Ronit Roy został nagrodzony za rolę brutalnego, nieliczącego się z uczuciami synów ojca. Słusznie, bo mimo jednoznaczności zła czułam, że jego przemoc pochodzi z  bezsilności. Było mi go szkoda.


Dużo cieplejszą postać  gra Ram Kapoor. To on bezdzietny bardziej zasługuje na ojcostwo niż jego starszy brat. Rama Kapoora nie pamiętam  ani z "Karthik Calling Karthik", ani  z "Monsunowego wesela", czy "Hazaaron Khwaishein Aisi". Muszę przyznać, że ma nosa do dobrych filmów. W tym filmie budzi dużo sympatii.


Mimo, że i on potrafi zawieść bohatera. Kolejna nagrodzona rola to dziecięca kreacja Ayana Barodii w roli sześcioletniego Arjuna.

 

Historia tych kilku osób została pięknie wyreżyserowana  przez debiutanta z  Mumbaju
Vikramaditya Madwane, dotychczas scenarzystę ("Dhan Dhana Dhan Goal", "Dev D").

   

Wspólnie z reżyserem i scenarzystą Anurag Kashyapem ("Satya, "Water"). Tego ostatniego cenię za wiele rzeczy w filmie indyjskim poczynając od "Black Friday". Myślę, że przyczynił się do sukcesu filmu. Także jako jego producent.
Cieszyło mnie też to, że poznaję nowe miejsce w Indiach. Życie Rohana przerwane w górskiej Shimli, w ekskluzywnej szkole, do której notabene chodził kiedyś Irfan Khan i Jimmy Shergill, toczy się dalej w nieznanym mi zupełnie przemysłowym mieście w stanie Jarkhand. Pierwszy raz widzę je jako tło filmu. Pięknie pokazane kamerą nagrodzonego
Mahendry J. Shetty.


 Podobnie jak prawie symbolicznie wyglądają u niego obrazy z huty
, potrafi on też pokazać samotność bohaterów. W scenach, na twarzach.

 

Wspomaga go w budowaniu nastroju również nagrodzona muzyka Amita Rivedi ("Dev D", "Aamir", "Wake Up, Sid"). Przekonująco brzmiały też dialogi. Posłuchajcie rozmowy o kłamstwie:
Ojciec: "Kłamstwo to słabość. Tchórzostwo tego, kto nie ma jaj, by powiedzieć to, w co wierzy"
Syn: "A masz jaja, by wysłuchać prawdę? Kłamię, gdy ty nie trawisz prawdy".
Szkoda, gdy bliscy się tak rozmijają, gdy jedynym wyjściem broniącym siebie jest zerwanie więzi. Wyrwanie się ze strachu przed ojcem (strachu zamiast miłości do niego). Piękna  scena uwalniania się z cienia ojca.

 

Są w tym filmie sceny nie tak dosłowne: delikatnie zaznaczona tęsknota w obrazie, na którym bohater oglądając album lekko dotyka miejsca, gdzie na zdjęciu łączą się ze sobą dłonie jego i nieżyjącej matki.

   
 
 To film o tym, jak bardzo potrzebujemy doświadczyć miłości. I jak biedni jesteśmy nie mogąc jej dać. O tym, jak daleko od miłości jest pragnienie, by ktoś nam bliski żył na miarę naszych, a nie własnych tęsknot. Najpiękniejszym buntem Rohana są jego wiersze
Recytowane  pijanym kumplom w barze
 "Zje każdy włos na twojej głowie.
jeśli mu pozwolisz,
zje dni w roku.
Zje jedzenie głodnego człowieka.
I ostatnie życzenie umierającego.
Zje dzieci Laloo.
I duszę Naxal.
Zje radość młodości.
I ciepło starości.
Zje idącą kobietę bez wstydu.
A jeśli dasz mu szansę,
zje wszystkie twoje myśli"
Recytowane za zachętą wujka niechętnego im ojcu:
"Jeśli widziałbyś brzeg,
wiedziałbyś o czym mówię"
czy dla rozbawienia brata i ku pocieszeniu starego człowieka.
Ile w nich nastoletniej młodości!!

 Gorąco namawiam do obejrzenia tego filmu!!