Sloneczniki

Don - the Chase Begins Again

Reżyser:         Farhan Akhtar ("Dil Chahta Hai", Lakshya")
Scenariusz:   Salim Khan i Javed Akhtar (w oparciu o scenariusz
                    własny z Dona 1978)
Produkcja:     Farhan Akhtar, Ritesh Sikhwani
Muzyka:         Shankar-Loy-Eksaan
Zdjęcia:        Mohanan ("Aaja Nachle", "We Are Family")
Obsada:
       Shah Ruk Khan, Boman Irani, Priyanka Chopra,
                    Om Puri, Kareena Kapoor, Arjun Rampal,
Nagrody:      1 nagroda (za film) , 5 nominacji (za rolę - SRK,
                   
muzykę, film)
Premiera:      2006
Tytuł:           Don - pogoń zaczyna sie od nowa
Oceny:         IMDb 6.8/10 , Tamanna 7/10 (prawda, Zahro? ale nie 8, nie 8!!!)

दोन - थे चसे बैगिन्स अगेन
 

Don (Shah Ruk Khan) to bezwzględny szef gangu handlującego narkotykami. Zabija ludzi bez mrugnięcia okiem.


 
W ten sposób zabija Ramesha, swojego człowieka, gdy ten próbuje od niego odejść, aby zmienić swoje życie u boku Kamini (
Kareena Kapoor). Śmierć Ramesha oznacza dla Dona zemstę dwóch kobiet, jego siostry Romy (Priyanka Chopra)

 

 i narzeczonej Kamini.

 

 Ale wrogów jest więcej. Pętla wokół niego zaciska się

 

 i kiedy policjantom udaje się go złapać, w gangu pojawia się podstawiony sobowtór Dona, zarabiający dotychczas na życie tańcem i śpiewem Vijay

(Shah Ruk Khan)

 

 Powodzeniu tej akcji zagraża jednak spragniona zemsty Roma i tajemniczy Jasjit (
Arjun Rampal).

 

 Dodatkowym obciążeniem dla Vijaya staje się śmierć jedynego oficera policji, który znał jego prawdziwą tożsamość...


 

To Marty (Jeffrey) relacja ze spotkania z ekipą kręcącą w Berlinie Dona II (a właściwie III, licząc starą wersję z Amitji) sprowokowała mnie do ponownego obejrzenia filmu. I przedstawienia go tu na blogu. Bo jakże tu może zabraknąć Dona!? Jeśli ktoś lubi Szaruka (a ja lubię), to nie ma słodkiego Szaruczka bez jego mrocznej twarzy z "Darr", "Anjaam"", "Baazigar", czy "Raam Jaane". No i oczywiście z "Dona". Zło dumne z siebie ("To ja zabiłem Rameśa, Kamini i innych").


 Świadome swojej wszechmocy ("Don ko pakadna mushkil hi nahin, naamumkin hain"- "Złapanie Dona nie jest bardzo trudne, jest niemożliwe") I oczywiście powracające. W remake'ach, w seqelach, w życiu. Mimo tego, że mam pewien dystans do filmu i trudno mi się utożsamiać z przeżyciami jego bohaterów, lubię grę SRK w Donie. To zimny, to w furii, to rozbawiony.

 
Już w pierwszej scenie paryskiej rozbawił mnie, gdy stanowiąc gangsterską kwintesencję macho (oczy ukryte za czernią okularów + powolny krok kota) nagle z lekkością sparodiował pozycję ćwiczącej obok baletnicy. Nastawiłam się na dobrą zabawę.
Szaruk w tym filmie kolejny raz  (po "Baazigar", "Duplicate", "Paheli" i "OSO") podejmuje się zagrania podwójnej roli. Gra zimnego drania Dona, potem ufnego gadułę Vijaya, później Vijaya udającego Dona


 i.. Jest czym się bawić  i zwodzić nas.  Ale "Don" to nie tylko kreacja Szaruka Z przyjemnością spotkałam się tu z Bomanem Irani i Omem Puri w rolach policjantów

 
prowadzących swoją grę z Donem i (i Vijayem). Kolejne postaci to przeżywający dramat rodzinny Jasjit Arjuna Rampala i 3 kobietki: umykająca mojej pamięci Isha Koppikar, Priyanka Chopra (miło się na nią patrzy, ale..)


 i Kareena Kapoor, której grę od dawna (od "Chameli", czy Dev?)

 już mnie ciekawi, chociaż, czy ja lubię, jak ona tańczy?


Reżyserii podjął się  Farhan Akhtar. Na dwa lata przedtem zanim odkrył w sobie talent aktora ("Rock On!" ,"Luck By Chance" i "Karthik Calling Karthik"). szkoda było by, by twórca tak różnych filmów jak komediodramat relacji ("Dil Chahta Hai"), czy film wojenny o dojrzewaniu do męskości ("Lakshya") stawał już teraz tylko z jednej strony kamery. Na szczęście kolejna część znów oznacza powrót Farhaan jako reżysera. Tu realizuje remake starego "Dona', którego scenariusz napisał jego ojciec Javed Akhtar. On tez u boku syna pisze jeszcze raz nowego Dona. Obaj prowadzą te historię z dużą swobodą ciesząc się dynamiką święta Ganeśa, bawiąc śpiewną pochwałą paanu,

 
ale i zaskakując zmianami akcji.


Dobrze ogląda się historię, w której postacie w  miarę rozwoju opowieści okazują się kimś innym niż myśleliśmy, że są. Kamera Mohanana ("Aaja Nachle", "We Are Family") pozwala odpocząć naszym oczom od widoku bójek i pościgów na na zapierających dech krajobrazach Malezji (czy miejskich Petronas Twin Towers w Kuala Lumpur, czy  na wyspie Langkawi). Obrazom towarzyszy muzyka międzywyznaniowego  tria Shankar-Loy-Eksaan. To thriller. Na tyle dobrze zrobiony, że ktoś z kim go oglądałam, podskakiwał z napięcia, lub wołał do bohaterów: "nie idź tam, po co ci to?". Jak w sali indyjskiego kina "Real" w Mumbaju.
 Ja pozostałam w dystansie, niemniej czekam z niecierpliwością na "Dona", który zacznie się już nie w Paryżu, ale w Berlinie.




Film zawiera 7 piosenek skomponowanych przez trio Shankar-Ehsaan-Loy także twórców muzyki do filmu "Kabhi Alvida Naa Kehna":

  

 

  "Main Hoon Don" – Shaan

"Yeh Mera Dil" – Sunidhi Chauhanhttp

"Maurya Re" – Shankar Mahadevanhttp://

"Khaike Paan Banaraswala" – Udit Narayan i Shah Rukh Khan

"Aaj Ki Raat" – Alisha Chinoy, Mahalaxmi Iyer i Sonu Nigam

"Don The Theme" – instrumentalne Don The Theme

"Don Revisited" – paryz Midival Punditz Don Reviseted

"Main Hoon Don" – DJ Randolph