Sloneczniki

Everyone Has a Story - Savi Sharma

Zazwyczaj w kioskach na indyjskich dworcach wyszukuję literaturę non fiction o Indiach (wybór książek tam większy i ambitniejszy niż na naszych), jednak zdarza mi się też wymienić rupie na fikcję. Tak też się zdarzyło  w 2017 roku, gdy trafiłam na "Everyone Has a Story". Tytuł zatrzymał moją uwagę i do jego znajomości ograniczyłam się przez lata. Maleńka książeczka cierpliwie czekała na czytelnika na półce, przytulona z czasem do tych zakupionych na dworcach Indii w 2019 roku. Wolałam sięgać po non fiction.
      Wakacyjna atmosfera sprzyja snuciu lekkich historii. Tę snuje Savi Sharma, 25-letnia studentka z Surat.
Sama ją opublikowała i zaskoczona najszybciej sprzedającym się debiutem zastąpiła naukę na studiach pisaniem. Teraz za jej przykładem inni młodzi opisują w Indiach swoje historie życia, zgodnie ze słowami z książki:
"Everyone has a story to tell. Everyone is a writer.
Some are written in the books, and some are confined to hearts."
        Ta książka to dwugłos pisany w pierwszej osobie. Raz jest to głos Meery, raz Vivaana. Zdarzenia oglądamy to z jej, to z jego perspektywy. W ich opowieściach pojawia się para ich przyjaciół Kabir i Nisha. Akcja ogranicza się do pewnej kawiarni w Pune,
do Parku Shaniwarwada
i ruin twierdzy Rajgad (wygooglalam z myślą, że może tam kiedyś dojadę).
Nagle jednak akcja  poszerza się na pewien czas o takie miejsca jak Mur Chiński, wyspa Capri, Nowy Jork, Pompeje, Alaska, Niagara, Wielki Kanion, Paryż. Komuś się marzy żyć życiem tych miejsc, ale otwiera przed nami tylko pudełko z widokówkami. Obklejone jego samotnością. 
        Czwórka przyjaciół przeżywa w swych historiach i miłość i zdradę, opuszczenie, śmierć i lęk przed miłością. Ich uczucia budzą się, rozmijają się ze sobą, bywają rozpoznane. Znajdują odpowiedź.
Każdy z nich ma marzenie. Ktoś jest dobry w pisaniu, ktoś w uciekaniu. Komuś marzy się wydanie książki, komuś założenie kawiarni umożliwiające małżeństwo, komuś podróż wokół świata życie, w którym dom jest wciąż gdzie indziej.
      Kulturę Indii śledzę od lat. Byłam świadkiem, gdy temat aborcji, czy homoseksualnej orientacji był przemilczany lub poruszany bardzo nieśmiało. Tu pojawia się z większą swobodą, choć tylko w dialogu.
Na początku książka drażnila mnie przewidywalnoscia akcji i zdaniami typu:
"I have heard that to souls are destined to meet, the universe will always find a way to make a connection". Z czasem jednak zdecydowalam się króciutko pożyć w Pune posłuchując głosy czworga młodych ludzi zajętych  to spełnieniem swoich marzeń, to błędnym ich rozpoznaniem.
       Jako, że za sprawą pandemii i strat finansowych, moja książka wypadła z planu wydawnictwa (wiosna 2020), ruszał mnie osobiście temat pisania, szukania wydawcy dla napisanej książki, pewnych obaw co do jej zrozumienia i tego, czy komuś- oprócz mnie -  jest ona potrzebna.