Sloneczniki

Rocket Singh: Salesman of the Year - wokół wymmyślonego przez Indusów zera

Reż. Shimit Amin (Ab Tak Chhappan, Chak De India!, )
IMDb 7.5/10
2009
jezyk hindi
Harbjeet Singh (Ranvir Kapoor) mieszka z dziadkiem. Co rano budzi się w pokoju z portretem sikhijskiego guru Nanaka. Nadopiekuńczy dziadek, dba o to, by w modlitwie do Boga wnuk dziękował mu za wszystko. Właśnie ma okazję podziękować Bogu, że jego  który przechodził college z najniższymi ocenami wzięto do pracy w znaej firmie. Codziennie pod krawatem,  z włosami ukrytymi w sikhijskim turbanie jeżdżąc skutetem ma sprzedawać komputery. Jednak nadmierna uczciwość Harbjeeta powoduje, że szef odsuwa go od sprzedaży.
  Upokorzony przez niego, wyśmiewany przez ludzi z firmy Harbjeet zaczyna działalność na boku. Zamawia tańsze składanie komputerów i sprzedaje je włączając w usługi dwuletnią naprawę w każdej chwili dnia i nocy. Tak powstaje kilkuosobowa firma Rocket Sale, gdzie każdy ze skaptowanych przez Harbjeeta  pracowników jest współudziałowcem.
Komputery sprzedawane są tym,  którzy zrazili się do firmy, w której Harbjeet nadal pracuje. Pewnego dnia jej szef, który  Harbeeta nazywa zerem, dowiaduje się  o tym...
Obejrzawszy Ranvira Kapoora w Sanju, zapragęłam jeszcze w jakimś filmie nacieszyć się jego grą. Większość widziałam, stąd wybór padł na  Rocket Singh.
Film z wartką akcją, z etosem pracy, pewną idealizacją sikhów, wartością braterstwa. Chwilami gadek o sprzedaży nie rozumiałam, ale obejrzałam z przyjemnością historię o kimś, kto nawet padając idzie do góry. Tym bardziej że widzów czeka happy end, podczas którego czyjaś uczciwośc dotknie nawet serca łajdaka.
Szkoda, że Shimit Amin,
którego cenię za Ab Tak Chhappan, Chak De India!, tak rzadko robi filmy.