Sklifosowskij - Ostry dyżur w Moskwie
2014-2017 serial Cклифосовский na YT po ros.
Pierwsze sezony oglądałam na szybko przewijanym podglądzie. Główny bohater, grany przez Maksima Awierina, chirurg Oleg Briagin, wspaniały przy stole operacyjnym, obronny w swej roli szarżującego pajaca w relacjach, lowelas pogubiony w swoich uczuciach drażnił mnie.
Z czasem jednak wciągnęłam się. Bohaterowie zaczynają się zmieniać. Ich relacje pogłębiają się, rozpadają, wiążą się ze sobą, wikłają, zdradzają, odchodzą, wracają, daremnie marzą o dziecku, uciekają, od ojcostwa na drugą półkulę.
Najciekawszym jednak bohaterem okazuje się szpital Sklifosowskij,
sławny moskiewski Sklif
i codzienny trud pracy chirurgów podczas ostrego dyżuru
przyjmujących ludzi po wybuchu metra, rozbiciu się samolotu, samobójców. Szpital pokazano tu jak jeden mechanizm, żywy stwór wzajemnych więzi. Wciąż na granicy życia i śmierci, w gotowości porzucenia wszystkiego, by stanąć przy stole operacyjnym, w codziennym obciążeniu wyborami podejmowanymi natychmiast. To co najważniejsze między lekarzami i pielęgniarkami a pacjentami dzieje się nie tylko na stole operacyjnym, ale w dialogach, często podtrzymujących człowieczeństwo w relacji pacjent - leczący.
Kruchość ludzi i siła ludzi.
Nawet w największym zagrożeniu rozpaczliwe dopytywanie się o bliskich. Szamotanina wykresu, wertykalne linie zapisu bicia serca i znak klęski - prosta linia na monitorze. Zatrzymana praca serca. Rozpaczliwa próba pobudzenia go prądem i radość ocalenia bądź cisza. I konstatowanie godziny śmierci.
Bohaterowie filmu - na ciągłej huśtawce. Całymi dniami i nocami w napięciu jak na pierwszej linii frontu w walce o życie chorych. Radość z uratowania przekłada się na wdzięczność bliskich, gorycz śmierci pacjenta na ich pretensje, oskarżenia sądowe, czasem poczucie winy chirurga, refelksję, na czym polegał mój błąd. Zdarza się oburzenie ocalonych, gdy ceną za życia jest amputacja rąk, porzucenie ich przez bliskich, gdy okazuje się, że czeka ich życie z inwalidą. W filmie historie życia leczących przeplatają się z historiami życia leczonych. W nie wplecione problemy z mniejszościami prześladowanymi i przez narodowców i przez policję, czy ataki terrorystyczne przekładane na walkę o życie poszkodowanych.
W filmie śmieszyła mnie powtarzalność scen, w których już wypuszczany ze szpitala pacjent nagle pada tracąc przytomność, albo fakt że w miarę rozwoju akcji co rusz to w życiu któregoś z chirurgów spełniał się jego koszmar senny - on sam lądował na stole operacyjnym, patrzył na kolegów w maskach nagle ze sprawcy zamieniany w przedmiot działań.Mimo to - chwilami drażniąc, chwilami budząc zażenowanie - z czasem spodobał mi się. Pewnie za sprawą gry aktorskiej uwiarygodniającej historie bohaterów: Maksima Awierina i Marii Kulikowej jako chirurgów Olega Briagina i Mariny
Antona Eldarowa jako lekarza Sałama
Jelieny Jakowlewoj i Andreja Illina
Anny Jakuninoj
Konstantina Juszkiewicza ( w roli chirurga Siergieja)
Władimira Żeriebcowa roli chirurga Konstantina Łazariewa
Dmitrija Millera w roli chirurga Piotra Pastuchowa
Aleksandra Sirina w roli chirurga Chromowa
Jewgienii Dmitriewoj w roli Olgi, żony Siergieja
Mariny MIgiliewskiej w roli Zimy, szefowej oddziału
Laury Keosajan jako anastazjologa Emmy
Pasowała mi też sentymentalna idylla końca. Nie wykluczająca ciągu dalszego (w styczniu 2019)