El mismo amor, la misma Lluvia (ta sama miłość, ten sam deszcz)
"Syn panny młodej")
Obsada: Soledad Villamil, Ricardo Darin, Eduardo Blanco,
Ulises Dumont, Graciela Tenenbaum
Premiera: 1999
Nagrody: 11 nagród, 7 nominacji (za reżyserię, scenariusz, film,
role - Soledad, Ricardo, Eduardo, ULises)
Oceny: IMDb 7.4/10, Tamanna 7/10
Rosnąca wokół atmosfera tyranii i lęku rzuca cień na ich życie. Czy bohaterowie przetrwają kryzys dochowując wiary swoim wartościom? Zachowując szacunek do siebie?...
Indie coraz bliżej, więc dla odmiany można się trochę pokarmić Argentyną. Ten sam reżyser (Juan Jose Campanella od "El secreto de sus ojos"), ci sami lubiani pewnie przez niego aktorzy - Ricardo Darim, Soledad Villamil i Eduardo Blanco (z "Hijo de la novia").
Ten film podobnie jak "Sekret ich oczu" dzieje się w dwóch płaszczyznach czasowych. Cofamy się do lat 80-ch, czasu, gdy władzę w Argentynie objęła junta wojskowa (1976-1983). Zaczął się czas znikania ludzi, a wraz z nimi strach.
Nadano im nawet nazwę "desaparecidos" (zniknięci). Dziś mówi się o ośmiu (albo trzydziestu) tysiącach, których nigdy nie odnaleziono.
Już w pierwszej scenie mowa o czarnych listach. Nie ma pracy dla tych, których tyrani uznali za zbyt odważnych. Wystąpienie w ich obronie wymaga dużej odwagi cywilnej. Czy znajdą ją w sobie bohaterowie?
Tytuł filmu" Ta sama miłość, ten sam deszcz"
pokazuje, że dramat sytuacji politycznej jest tu tłem dla historii miłości. Te opowieść rozpoczyna widok pięknej zalanej deszczem twarzy Soledad Villamil grającej silną, szukającą autentyczności Laurę.
Lubię historie, w których tematem są ludzkie uczucia, więzi, przemiany duchowe.
Oczywiście wolę, gdy przemiany te czynią bohaterów szczęśliwszymi, ale gdy tak nie jest, to ważnym wydaje mi się, gdy sposób opowiadania i gra aktorów wzbudza we mnie współczucie dla granych przez nich postaci. Tak jak w poruszającej scenie, gdy Jorge Ricarda Darin mówi do siebie: "Nie powinienem tego robić. - Już to zrobiłem". Lub w innej scenie, gdy żałuje, że zamiast pisać o miłości, której nie znał, nie pisał o strachu, którego doświadczał.
Ten film sprawił, ze zaczęłam szukać na temat współczesnej historii Argentyny. Gdy w Polsce po czasie "Solidarności" nastał stan wojenny, a potem zmiany "okrągłego stołu" u nich nadal panowała junta wojskowa. Czas przemocy i zastraszenia to czas wyboru. I pytań: ile lęku, a ile odwagi odnajdziemy w sobie? Czy dopadnie nas jak bohatera granego przez Ulisesa Dumont "nagły atak poczucia godności". Bo tylko powiedzieć łatwo, że czas strachu nie zwalnia nas z odwagi.
W filmie wiele scen odwołujących się do czasu ciemności, który znajduje wyraz nawet w języku, jakim mówią bohaterowie. Nikt z nich nie ma wątpliwości, że pytanie Czy grałeś na pianinie oznacza, czy na policji zdjęto ci odciski palców. Wzruszył mnie bohater grany przez Ulisesa Dumont, gdy wznosząc toast za swoją roczną córeczkę z goryczą mówi: "obyś wybaczyła nam kiedyś świat, który zastajesz, obyś mogła go zmienić i obyś niczego się od nas nie nauczyła".
W filmie uderzył mnie bardzo współczesny motyw - umieranie prawdziwej prasy: konfrontacji z problemami zastępowanej plotkami i sensacją.
Teraz niecierpliwie czekam na kolejny film Juana Jose Camapanelli "Luna de Avellaneda":)) Pewnie się domyślacie, ze znowu z jego ulubionymi aktorami Eduardo Blanco i Ricardo Darin.
w filmie cytat z argentyńskiego pisarza Cortazara: "Od czytania coś się w świecie zmienia". Wierzy ktoś z was w to?
La noche do los Lapices (Rogelio Botanz -
piosenka w oparciu o zeznania 1 z 3 ocalałych uczniów z "nocy ołówków")
film "La noche do los Lapices" (na faktach)
zaginieni uczniowie
piosenka w oparciu o zeznania 1 z 3 ocalałych uczniów z "nocy ołówków")
film "La noche do los Lapices" (na faktach)
zaginieni uczniowie