Piku - śmierć odcina pępowiny
Reż.Shoojit Sircar (Yahaan, Vicky Donor, Madras Cafe)
2015
IMDb 7.6/10
komediodramat
hindi, bengalski
Sięgam po filmy na chybił trafił, a te pozwalają mi krążyć po miejscach, w których w myślach planuję już podróż do Indii. Niedawno w bengalskim filmie "Highway" jechałam z Kalkuty do Dardżiling, a tu podróżuuję z bohaterami z Delhi przez Waranasi
znów do Kalkuty.
"Piku" to film drogi,
a jeszcze bardziej rodzinnych relacji. Lubię oba motywy. Osób tu niewiele, choć i tak udaje im się chwilami narobić dużo zgiełku.
Bohaterami opowieści sfilmowanej przez Shoojita Sircara
są Bengalczyk z Kalkuty Bhashkor Banerjee (Amitabh Bachchan),
jego córka Piku (Depika Pandukone) i wiozący ich 1500 km z Delhi do Kalkuty właściciel przedsiębiorstwa taxi Rana Choudhary (Irrfan Khan).
Z Uttar Pradeś. To ważne. Bohaterowie tego filmu podkreślają swoją przynależność czy to do Bengalu czy Uttar Pradeś. Swoimi wyborami udowadniają też, że nie powinno się odrywać od swojej przeszłości, od swoich korzeni. Symbolem tej tradycji jest kalkucki dom rodziny Banerjee. Młodzi chcę go sprzedać. Nie widzą sensu w tym, by zachować ogromny dom nad brzegiem rzeki, z krużgankami wokół dziedzińca dla zaledwie kilku osób z rodziny. Czy sens trwaniu w nim może nadać fakt, że ten dziedziniec jest miejscem gdzie kolejny raz rodzina gromadzi się wokół ciała kogoś kto właśnie odszedł?
Tematem filmu jest więź dorosłej już córki z ojcem
- dręczącym ją, przymuszającym do rezygnacji na rzecz opieki z własnego życia. Piku umęczyły już rozmowy, które ciągle kręcą się wokół kłopotów 70-letniego ojca z wydalaniem. Mnie też. Śmieszne i smutne kręcenie się w miarę starzenia się i rozkładu ciała wokół swojego ego, zamęczanie nim innych. Bhashkar na szczęście pod wpływem relacji z Raną dojrzewa do zmiany postawy wobec ograniczeń swego wieku. Udaje mu się poczuć wolność w chwili, gdy rezygnując z zależności od innych przemierza Kalkutę na rowerze.
Kolejnym tematem są narodziny uczucia. Powoli. W niedomówieniu, w spojrzeniach.
Z ciekawością śledziłam rozwój historii, zmiany relacji, postaw bohaterów, bawiły mnie dialogi, urzekały też poszczególne obrazy np. rozświetlonego Waranasi o zmierzchu, czy gry na tabli, pasowała mi sama muzyka, która towarzyszy filmowi. Wierzyłam bohaterom stworzonym przez Amitabha Bachchana, Deepikę Pandukone i Irrfana Khana.
Lamhe Guzar Gaye
Bezubaan
Teri meri Bataain
2015
IMDb 7.6/10
komediodramat
hindi, bengalski
Sięgam po filmy na chybił trafił, a te pozwalają mi krążyć po miejscach, w których w myślach planuję już podróż do Indii. Niedawno w bengalskim filmie "Highway" jechałam z Kalkuty do Dardżiling, a tu podróżuuję z bohaterami z Delhi przez Waranasi
znów do Kalkuty.
"Piku" to film drogi,
a jeszcze bardziej rodzinnych relacji. Lubię oba motywy. Osób tu niewiele, choć i tak udaje im się chwilami narobić dużo zgiełku.
Bohaterami opowieści sfilmowanej przez Shoojita Sircara
są Bengalczyk z Kalkuty Bhashkor Banerjee (Amitabh Bachchan),
jego córka Piku (Depika Pandukone) i wiozący ich 1500 km z Delhi do Kalkuty właściciel przedsiębiorstwa taxi Rana Choudhary (Irrfan Khan).
Z Uttar Pradeś. To ważne. Bohaterowie tego filmu podkreślają swoją przynależność czy to do Bengalu czy Uttar Pradeś. Swoimi wyborami udowadniają też, że nie powinno się odrywać od swojej przeszłości, od swoich korzeni. Symbolem tej tradycji jest kalkucki dom rodziny Banerjee. Młodzi chcę go sprzedać. Nie widzą sensu w tym, by zachować ogromny dom nad brzegiem rzeki, z krużgankami wokół dziedzińca dla zaledwie kilku osób z rodziny. Czy sens trwaniu w nim może nadać fakt, że ten dziedziniec jest miejscem gdzie kolejny raz rodzina gromadzi się wokół ciała kogoś kto właśnie odszedł?
Tematem filmu jest więź dorosłej już córki z ojcem
- dręczącym ją, przymuszającym do rezygnacji na rzecz opieki z własnego życia. Piku umęczyły już rozmowy, które ciągle kręcą się wokół kłopotów 70-letniego ojca z wydalaniem. Mnie też. Śmieszne i smutne kręcenie się w miarę starzenia się i rozkładu ciała wokół swojego ego, zamęczanie nim innych. Bhashkar na szczęście pod wpływem relacji z Raną dojrzewa do zmiany postawy wobec ograniczeń swego wieku. Udaje mu się poczuć wolność w chwili, gdy rezygnując z zależności od innych przemierza Kalkutę na rowerze.
Kolejnym tematem są narodziny uczucia. Powoli. W niedomówieniu, w spojrzeniach.
Z ciekawością śledziłam rozwój historii, zmiany relacji, postaw bohaterów, bawiły mnie dialogi, urzekały też poszczególne obrazy np. rozświetlonego Waranasi o zmierzchu, czy gry na tabli, pasowała mi sama muzyka, która towarzyszy filmowi. Wierzyłam bohaterom stworzonym przez Amitabha Bachchana, Deepikę Pandukone i Irrfana Khana.
Lamhe Guzar Gaye
Bezubaan
Teri meri Bataain