Sloneczniki

Pancharangi - związkofob pod palmą kokosową

Reżyseria:    Yograj Bhat ("Mungaru Male")
Obsada:       Diganth, Nidhi Subbaiah, Anant Nag
Muzyka:       Mano Murthy
Gatunek:      komedia romantyczna
Język:          kannada
Tytuł:
         Pięć kolorów
Premiera:    2010
Oceny:       Tamanna 6/10


ಪಂಚರಂಗಿ

 

Dwóch synów - dwa światy. Lucky, któremu po studiach w Stanach rodzice szukają indyjskiej zony. Wtapiający się w Amerykę, posłuszny woli rodziców, zachwyconych tradycjami Indii, uznający autorytet wuja, który  narzuca rodzinie uwzględnianie astrologii w decyzjach życiowych.
I Bharath (Diganth) - student filozofii, historii i literatury w języku kannada. Chce żyć i umrzeć w Karnatace. Szydzi z tradycji aranżowania małżeństw, dziewczyn przymuszanych do noszenia sari.  Wraz z rodzicami i resztą rodziny przyjeżdżają oni z Bangalore na wybrzeże Morza Arabskiego, niedaleko Mangalore, by poznać Lathę, ewentualną żoną dla Lucky.  Chcąc spełnić oczekiwania gości  Latha  szorty i koszulkę musi zamienić na sari.  Kpi sobie z tego i żartuje
adoptowana (po śmierci rodziców)  w rodzinie Ambika (Nidhi Subbaiah).  Duch buntu przeciw tradycjom rodziców zbliża ją z podważającym wszystko Bharathem...



Punktem wyjścia "Pancharangi" jest wszechobecne w indyjskim kinie aranżowane małżeństwo. W rodzinie pojawia się swat. Córki gospodarzy lekceważąco  przeglądają przyniesione zdjęcia kandydatów na męża. Żaden? Ależ nie. Na jednym zdjęciu oko zatrzymuje się dłużej. Ten! Ma dodatkowy atut - mieszka w Stanach. Jego rodzina jedzie z Bangalore na wybrzeże Arabskiego Morza. Tak licznie, że wypełnia sobą autobus. Wokół państwa młodych trwa gorączkowa krzątanina rodziców. Charakteryzowanie przygotowywanych na spotkanie rodzin.  Jak do występu na scenie.  Sari musi być!
To film o konflikcie pokoleń. Tradycja kontra nowoczesność. Zniewoleniu posłuszeństwem rodziców przeciwstawiono potrzebę buntu,



 pragnienie życia zgodnie ze swoją wolą. Aranżowanemu małżeństwu - małżeństwo z miłości.  Niemniej i tu pojawia się problem. Główny bohater zbuntowany przeciwko woli rodziców, boi się też własnych pragnień. Ucieka od odpowiedzialności jak pierwszy lepszy związkofob. To dziewczyna jest tu osobą bardziej świadoma swoich uczuć, nie bojąca się ich ujawnienia, walczącą o swoją miłość.
Dodatkowe smaczki to zazdrość w relacji między siostrami i poczucie osamotnienia z powodu śmierci rodziców



 ( w indyjskim filmie jeszcze rzadko zdarza się cień rozwodu rodziców w losie bohatera jak w "Hum Tum").
Postacią komentującą relacje bohaterów, prowokującą je, wspierająca je w wyborach jest tajemniczy sannjasin grany przez Ananta Naga ("Anaahat", "
Mungaru Male").



U nas, gdy małżeństwo się ze sobą pokłóci, to zdenerwowany mąż może sobie pójść na drinka do baru, w Indii wędruje w Himalaje poszukiwać spełnienia w losie sannjasina, człowieka, który porzuca swoją historię pragnąc odnaleźć Boga,

 
en.wikipedia.org
Adi Shankara (788  - 820 n.e.), założyciel Advaita Vedanta, z uczniami.

 wyzwolony z więzów z bliskimi (widzieliśmy to w "Vaddakumnathan"). W przypadku wyżej wspomnianego sanjasina  wybór okazuje się dramatem. Nie zerwał kajdan więzi, tylko nimi potrząsnął. Gdy zorientował się, że są mu słodkie i wrócił, jego miejsce było już zajęte przez innego mężczyznę.

W Karnatace nad Morzem Arabskim byłam tylko przez kilka dni. W niewielkiej Gokarnie, w której na każdym kroku spotykałam bosych, osłoniętych tylko dhoti braminów.  Tu z bohaterami jestem w jeszcze mniejszej miejscowości. Całkowicie uwiedziona pokazywanymi z góry obrazami rozległych, pustych plaż o jasnym piasku lizanym falami, które, jeśli pójdziesz krok głębiej, potrafią zwalić z nóg. Słońce w liściach palm,  z których   na głowę bohaterów prawie spadają  wielkie orzechy kokosowe. Podobnie podziwiam widok domostw. Spadziste dachy, dom zbudowany wokół kwadratu dziedzińca otoczonego cienistymi arkadami. Na środku podwórza święte drzewo tulsi.
Śmieję się wraz z bohaterami ze świętych, starych  zasad architektury vastu shastra,



 architektury, szukającej harmonii w uwzględnianiu w budownictwie kierunków świata i umieszczaniu zgodnie z nimi miejsc związanych  z wodą, ogniem lub otwartych na niebo przestrzeni. Jednocześnie urzeka mnie ta architektura Kerali i Karnataki.


W "Pancharangi", której tytuł "Pięć kolorów" reżyser
Yograj Bhat ("Mungaru Male")

 

tłumaczy jako symboliczne rozumienie pięciu problemów: edukacji, zatrudnienia, małżeństwa, miłości i rodziców -  wiele zabawnych, krytycznych dialogów. Wyśmiewa się tu np wyjazd Indusa na studia do Ameryki. Obładowanego na drogę przez mamę składnikami kuchni indyjskiej, obrazkami Ganeśy, Saraswati,

 
Saraswati (obraz Raja Ravi Varma)

czy hibiskusem na ofiary dla bogów. Z kpiną też potraktowano przywiązanie Indusów do astrologii wyznaczającej czas odpowiedni do podejmowania ważnych decyzji, dokonywania przemian (np zaręczyny, czy ślub) - Raahu Kala. Szyderstwem też objęto aranżowanie małżeństwa, prezentowaną przy tej okazji obłudę i despotyzm rodziców idący w parze z nadmierną biernością i podporządkowaniem się młodych. Obie strony i  ci za zmianami i ci broniący tradycji żartują z siebie ("Dziś młodym trzeba dziesięciu lat, by spłodzić potomka").
Przede wszystkim jednak film jest komedią romantyczną, w której mamy okazję podglądać, jak rozwija się uczucie



 między graną przez  
Nidhi Subbaiah prowokująco szczerą
 

 

 Ambiką i znanym mi ("Mungaru Male")  Diganthem,



Na palmie, przy studni,

   

 

w świątyni. Bohaterowie zabawnie droczą się ze sobą nie wiedząc, że my już wiemy, że są skazani na siebie:) Charakterystyczne, że mężczyzna odgrywa w tej grze  o miłość rolę pasywną. W decydujących momentach albo śpi naprawdę, albo udaje że śpi pozostawiając inicjatywę dziewczynie.

Lubię w filmie indyjskim  trafiać na nawiązania do "Ramajany" czy "Mahabharaty". Tu (nie wiem czemu podczas rozmowy o Bharatha umiejętności drapowania sari), mowa o obnażanej z szat Draupadi. Mimo że miała aż pięciu mężów, żaden nie ochronił jej przed upokorzeniem. Przegrana przez jednego z pięciu w karty publicznie była rozbierana z sari. Na szczęście nie zawiódł jej Kryszna sprawiając cud przybywania metrów osłaniającego ją sari.
     
  

W sumie, mimo że drażnił mnie wątek komediowy zapewniany konfliktem między  kierowcą autobusu, a jego niewidomym ojcem, nie śmieszyły żarty o gwalcie, to wciągnęłam się w film. Może dlatego, że tak bardzo chciałam wrócić na wybrzeże Morza Arabskiego do Karnataki:)



Piosenki (muzyka:
Mano Murthy ):
  • Lifeu Ishtene"
  • "Udisuve Belakina Seereya" (Sonu Nigam)
  • "Hudugaru Beku" (Shreya Ghosal)
 
 


  • "Are Re Re Pancharangi"
  • "Ninnaya Nalumeya" (Shreya Ghosal)
  • "Pancharangi Haadugalu" (reżyser Yograj Bhat)