Sloneczniki

Klasa - jeśli nie jest piękniejsze od ciszy, milcz

Reżyseria:    Laurent Cantet
Scenariusz:
  Laurent Cantet, Robin Campillo wg książki
                   Francoisa
Begaudeau      
Zdjęcia:       Pierre Milan
Obsada:       Francois Begaudeau, Angelica Sancio,
                   Esmeralda Ouertani,
Gatunek:      dramat
Język:          francuski
Produkcja:    Francja
Tytuł:           Entre les murs (Między murami)
Nagrody:      11 nagród Złota Palma w Cannes za film,
                        Francuski
Cezar za scenariusz) ,
                   16 nominacji (w tym do Oscara
                        nieangielskojęzyczneg
o)
     
Premiera:     2008
Oceny:         IMDb 7.6/10




   Francois Marin (Francois Begaudeau)  od kilku lat uczy w paryskiej szkole francuskiego. W jego klasie spotykają się ludzie wszystkich kultur. Podzieleni między sobą. Afrykanie - Murzyni i Arabowie,Azjaci. Wśród nich ambitny, na wszystko znający odpowiedź Wei z Chin.


 W tych piętnastolatkach dużo napięcia, żalu,



 wiecznej czujności, poczucia, że w każdej chwili mogą być zaatakowani, że traktuje się ich we Francji, jak gorszych, że sami w siebie nie wierzą.
 Francois Morin, omawiając z uczniami pamiętnik Anny Frank,

 

 zamordowanej przez faszystów nastolatki, proponuje każdemu z nich  napisanie autoportretu: kim jest, co go określa, co lubi, czego nie lubi, jak widzi swoją przyszłość. Uczniowie mimo początkowych protestów angażują się w to.




 Nawet z trudnością piszący Afrykanin z Czadu, wiecznie zbuntowany Soleymane przedstawia siebie poprzez zdjęcia.
Wkrótce między klasą a lubianym wychowawca dochodzi do konfliktu. Dwie z uczennic poczuły się przez niego obrażone, jednemu z uczniów grozi wydalenie ze szkoły....

Począwszy od "Stowarzyszenia Umarłych Poetów", nawet poprzez "Młodych gniewnych", lubię filmy rozgrywające się w szkole.


Ten - może ze względu na wielokulturowość publicznej szkoły paryskiej przypomina mi "Dzień spódnicy". Tu co prawda nauczyciel  nie ma swojej Chwili uważnego słuchania tego, co ma do powiedzenia na temat Moliera dopiero, gdy trzyma pistolet w ręce, ale atmosfera wiecznego zmagania się nauczyciela z  uczniami   jest podobna.
Kiedyś zapytano kogoś bliskiego mi: " Co słychać w szkole? - Welcome to Sarajewo!", padła odpowiedź. Atmosfera wojny. Front przebiega między różnymi osobami. Wrogiem mogą być inni uczniowie, rywalizujący ze sobą, wciąż spodziewający się zaczepki, uprzedzający ją ośmieszeniem kogoś. Napastnikiem jednak może być też nauczyciel, który w naszych realiach potrafi obrazić słowami: "was to chyba po pijaku spłodzili".
W szkole przedstawionej we francuskim filmie uczniowie wydają się być bardziej świadomi swoich praw, nauczyciele zdają się je bardziej uwzględniać. Na przykład przy wystawianiu ocen klasie na spotkaniu nauczycieli obecne są dwie reprezentantki klasy. To zdarzenie rozpoczyna też dramat.



Bardzo realistycznie (ale i zabawnie) pokazany film stawia pytania o relacje między uczniem a nauczycielem. Czy ten drugi ma szanse być czyimś przewodnikiem duchowym? Pomagać mu myśleć, szukać, określać siebie, mierzyć się z cierpieniem, ze słabością, uczyć się kontrolować i wyrażać swoje uczucia? Jaka drogą to urzeczywistniać? Drogą nagród i pochwał? Jak wyznaczać konsekwencje złamanych zasad? Ofiarą takiej sytuacji sprowokowanej niezręczną uwagą nauczyciela jest Souleimane, nastolatek z wytatuowanymi na ramieniu słowami: "Jeśli to, co masz do powiedzenia nie jest piękniejsze od ciszy, milcz".

 

Film jest ekranizacją książki
Francoisa Begaudeau,

 

 napisanej w oparciu o jego doświadczenia z czasu, gdy był nauczycielem. On sam też gra główną postać Francoisa Morina.

 

Młodzież odtwarzająca role uczniów daje bohaterom swoje imiona.


 Czy gra siebie?

Paryża tu nie widać,

 

 ale też chodzi chyba o Paryż podmiejski

 

Afrykę i Azję na przedmieściach Paryża, groźnie nie tak dawno  objawiającą swoją gorycz.

 

Paryża  nie ma, ale króluje piękny francuski w scenach dyskusji między nauczycielami, w klasie, miedzy wychowawcą a rodzicami.
Ciekawie się ogląda historię, która jawi się   jak podglądane kamerą  Pierre'a Milona życie, w moim odczuciu najbardziej przejmujące w scenie, gdy uczeń, któremu grozi wydalenie ze szkoły, przed wszystkimi nauczycielami tłumaczy słowa nie znającej francuskiego matki. Broni ona żarliwie swego syna w swym ojczystym języku, a on skrępowany wyjaśnia tym, którzy za chwilę podejmą decyzję, czy za naruszenie zasad, odejdzie ze szkoły, że jest dobrym chłopcem.

W "Klasie" ciekawi mnie sposób, w jaki nauczyciel nie dając się sprowokować zaczepkom, prowadzi lekcje cały czas zachęcając swych uczniów do myślenia. Bardzo dobrze zrobiony film (Laurenta Canteta)

 

Polecam.