Sloneczniki

Dziennik indyjski - Miercea Eliade

Dziennik indyjski - Miercea Eliade

11-07-2019
Od stycznia 1929 do listopada 1931. Trzy lata w Indiach. Przede wszystkim w Kalkucie,
ale i w Puri,
Dardżylingu,
Waranasi,
w himalajskim klasztorze. Spisane wrażenia dotyczą jednak Kalkuty i założonej przez Tagore niezwykłej uczelni Santiniketanu.


Dziennik pisze 22 letni Rumun, stypendysta maharadży, który przyjeżdża do Bengalu poznać tajemnicę Indii, nauczyć się sanskrytu, zgłębić święte księgi. W przyszłości sławny znawca kultury Indii Mircea Eliade.
Te trzy lata to mnóstwo przeczytanych książek, tysiące zapisanych stron, trzy kobiety, które burza jego zmysły, w tym córka podziwianego profesora, guru,
który z racji ich miłości wymawia mu dom, spotkania z wielkimi orientalistami i z indyjskim noblista w poezji Tagore,

a także bycie świadkiem wstrząsających zdarzeń z walki Indusów o uwolnienie się spod władzy brytyjskich kolonistów.

Mircea Eliade przedstawia ten czas w dwustostronicowyn dzienniku

podzielonym na trzy zeszyty i zapiski o rewolucji obywatelskiej z wiosny 1930 roku. Dziennik kończą słowa: "Ale teraz to też przeminęło.  Self-disgust... (wyrzucam resztę mego dziennika)".

Wcześniej - o sobie, bo to ulubiony temat autora, Eliade pisze:

- "zadzieżgam ścisłe relacje z ludzkimi larwami, obok których żyję"

- "Cierpię, że jestem przywiązany do tylu rzeczy...że takim ciężarem  kładzie się na moje barki każda kupiona książka, że każda osoba, która poznaję to jeszcze jedna więź".

- "mam tysiąc ust i tysiąc ramion, które zbierają i magazynują wszystko...a potem te obce mej osobowości substancje przekształcają się w całkowicie moją krew i inteligencję".

- o radości z listu przyjaciela pozostawionego w Rumuni, z listownych rozmów z racji odległości i czasu wędrowania listu podobnych do "rozmowy dwóch umarłych"

- o swojej pasji poznawania świata poprzez naukę jak o "walce z zametem, chaosem i nieokreślonością".

- o pocieszenia się w czas smętny lektura Bhagawadgity

W dzienniku portrety ludzi przeważnie niebudzących sympatii, czasem obdarzanych współczuciem, jak np w tych słowach:

"Odgadłem całą tragedię. On przybyły do Indii jako młody chłopak w poszukiwaniu lepszego zarobku (ale jedynie czasowo) w niedługim czasie zaręcza się z Anglo-Indyjka. Po ślubie ze wstydu przed rodzicami i wobec tradycji rodzinnych, rezygnuje z powrotu do Anglii. Pozostaje tutaj terroryzowany przez żonę, ogłupiony przez pracę",

- czy też w historii Niemca, który w czas burzy wyruszył zapolować na krokodyle. Łódka się przewróciła. Ciało topielca pożarł niezłowiony przez niego krokodyl.

"Dlaczego nie mogę zmienić pamięci tak, jak otaczająca przyroda zmienia liście".