Sloneczniki

Siddhartha - Herman Hesse

Siddhartha - Herman Hesse

11-07-2019
Lata temu ktoś z adminów Wikipedii zaproponował mi: A może byś tak podkarmila hasło "Siddhartha", o książce Hermana Hessego.
Jednak do jej powtórnej lektury wróciłam dopiero po wizycie  w miejscach, w których w Indiach  uobecnia się osoba Buddy,
w Sarnath
i Bodh Gaji.
By móc na zaledwie 124 stronach przeżyć życie  Siddarthy, poszukiwacza sensu istnienia, kogoś, kto na swej drodze  spotkał  Buddę. Opowieść o życiu tytułowego Siddarthy Hesse podzielił na dwie części:  do przebudzenia i po. Przypomina ono dzieje samego Buddy, jego przemianę od oświecenia pod drzewem w Bodh Gaji,
poprzez  pierwsze słowa głoszące odkrytą prawdę  w Sarnath. Choć przebudzenie obojga jest innej natury.
Na początku poznajemy Siddarthę jako syna bramina rosnącego u boku przyjaciela Gowindy. Ablucje nad rzeką, składanie ofiar bogom, medytacje, nauka, aż do chwili, gdy "umiał już wymawiać bezgłośnie słowo Om, potrafił to słowo nad słowami bezdźwięcznie wdychać w siebie i bezdzwiecznie je wydychać, w skupieniu duszy". 
Duma ojca, podziw matki, ich nadzieje i oczekiwania rozbite jego decyzją odejścia z ascetami. Odchodzi, bo ablucje w rzece i ofiary składane bogom nie dają mu odpowiedzi na pytania o sens życia. On sam ciesząc wszystkich swoją obecnością, "dla siebie nie jest radością". Mało mu tego życia, szuka czegoś innego.
Ma przeczucie tego, gdy czyta Upaniszady Samawedy.  Słowa "Twoja dusza jest całym światem."  budzą w nim obietnicę i tęsknotę. 
Ale i życie wśród ascetów nie zadowala go.
"Czym jest kontemplacja? Czym jest porzucenie ciala? Czym jest post? Czym zatrzymanie oddechu? Ucieczką od ja, krótkim wytchnieniem od udręki bycia sobą, krótkim odurzeniem, które chroni przed bólem i bezsensem życia", podobnie jak parę czarek ryżowego wina.
Siddhartha mówi o tym do przyjaciela Gowindy, który towarzyszy mu w drodze ku prawdzie. "Znajdujemy pociechę, znajdujemy odurzenie, zdobywamy umiejętności i tym się łudzimy", słyszy Gowinda od Siddarthy, a ja czytając to pocieszam się podobnie jak w 1911 roku....Hesse, który w podróży po Indiach
 róbuje zapomnieć o rozpadającym się... małżeństwie.
Gowinda jest w tym poemacie indyjskim chyba po to, by Siddartha mógł mówić, a my go słuchać. Chwilami słów mi za dużo. Odpoczywam od nich zasluchana w stuk kropli deszczu o parapet, a potem znów słyszę Siddarthy  "nie ma naprawdę takiej rzeczy, która nazywamy "nauką". Jest tylko wiedza... I ta wiedza jest wszędzie, to atman, który jest w tobie i we mnie i w każdym istnieniu."
Odpowiedzią na jego niedosyt jest wieść o Gautamie, człowieku, który pokonał cierpienie, wieść ta sączy się zewsząd po kropelce, " A każda kropla była ciężka od nadziei i ciężka od zwątpienia".  
I Siddhartha spotyka Gautamę. Rozpoznaje natychmiast w tłumie jego twarz. Po promieniującym z niego spokoju. Opuszczone powieki, "łagodny oddech w nieprzerwanej ciszy". Niczego nie udaje, niczego nie szuka.  Tylko JEST. Siddartha mimo że urzeczony lekkością uśmiechu Buddy, "prawdą w spojrzeniu i ruchach kogoś, kto przeniknął do swego wnętrza", nie chce zostać jego uczniem. Obawiając się tego, by nauka Buddy i miłość do niego nie stała się jego jaźnią. 
Odchodzi rozstając się z przyjacielem. Gowinda zostaje uczniem Buddy. Jego cień  opuszcza go. Podobnie porzucony czuję się przez pragnienie nauki i chęć posiadania w życiu nauczycieli, mistrza.
Budzi się pełen podziwu dla świata, dla radości zmysłów.  Przestaje go "łowić w siatkę myśli ", "przystaje do świata". Jego "ja zmysłowe" wypiera "ja myśli". Odkrywa piękno i pocałunki Kamali. Uczy go ona, że "kochankom po milosnym święcie nie wolno się rozstać nie okazując sobie nawzajem podziwu, nie uznawszy się  na równi za zwycięzców i zwyciężonych, tak iżby żadne nie czuło ani pustki ani przesytu, ani nie miało przykrego poczucia, że wykorzystało to drugie lub samo zostało  wykorzystane". Utrzymanie mu zapewnia praca na rzecz kupca.  
Żyje dla przyjemności. "Nie wyrzadzając krzywdy złością i zniecierpliwieniem". 
A jednak czasem uświadamia sobie, "że  to co robi jest czczą zabawą...że źródło jego istoty bije gdzie indziej."
Mówi do kochającej go Kamali:
"Przeważnie ludzie  są jak liść, co leci z wiatrem to tu, to tam, kręci się i wiruje, aż spadnie na ziemię. Inni zaś, nieliczni, są jak gwiazdy, ktore poruszają się stałym torem, nie dosięgnie ich żaden wiatr, w samych sobie znajdują prawo i drogę."
Wkrótce jednak coraz bogatszy nie może  już powiedzieć o sobie: "nie posiadam nic z własnej woli, a więc nie jest to bieda". "Świat i gnuśność  przeniknęły do jego duszy, z wolna wypełniały ją ociężałością i znużeniem, usypiały".  Na twarzy Kamali  40-letni Siddhartha w liniach i bruzdach starzejącej się skóry odczytuje znaki jesiennego uwiądu. Ogarnia go strach przed nim, przed nieuchronnością śmierci.
Życie, ktore dotychczas go cieszyło, budzi w nim obrzydzenie. Czuje, że stracił swoje najcenniejsze umiejętności "post - czekanie - myślenie".  Pewnego dnia odchodzi. 
"Oto wielkie wymioty, do których tęsknił: śmierć, rozbicie znienawidzonej formy!", myśli patrząc na toń rzeki.
Budzi go duchowo wspomnienie Om, "święte Om, które znaczy tyle co "doskonałość" albo "spełnienie". Wyzwala  go ono z niemożności miłości.
Ciąg dalszy jego duchowej drogi, a na niej spotkanie z przewoźnikiem przez rzekę i z synem  - w książce.

Doświadczenie pychy contra doświadczenie jedności. Ciekawe.

CYTATY:
- "Straciłem majątek albo majątek stracił mnie".
- "Świat zjawisk jest przemijający, nasze stroje przemijają i nasze fryzury, i wreszcie same nasze włosy i ciała."
- "Toczę się w dół " mówiąc to popatrzył na rzekę "i ujrzał, że rzeka także toczy się w dół, zawsze płynie w dół, a zdaje się przy tym śpiewać i cieszyć."
- "Jego ja, małe, lękliwe i dumne ja...nie dopuszczało radości, czuło strach"
- "Rzeka płynie i płynie, płynie bez ustanku, a przecież ciągle jest, jest ciągle i zawsze ta sama, a przecież w każdej chwili nowa!" S.85
- o SŁUCHANIU: "Choć nie odzywał się ani słowem, mówiący czuł jak...przyjmuje jego słowa, w milczeniu, z całym spokojem, z całą gotowością, z całą uwagą.  Żadnego nie pomija, żadnego nie oczekuje niecierpliwie, nie opatruje ich ani pochwałą, ani naganą, tylko słucha." - Nie oskarżając i nie oczekując. 
- Rzeka jako "głos życia, tego co jest, tego, co się wiecznie staje" s.91 rzeka, od której uczysz się, "że dobrze jest dążyć w dół, pogrążać się, szukać głębi."; wszystkie jej głosy tworzą głos jedności - OM
- o WYCHOWANIU SYNA: " nie zmuszasz go, nie bijesz, niczego mu nie nakazujesz, bo wiesz, że miękka substancja silniejsza jest od twardej, woda zwycięża skałę, miłość zwycięża przemoc."
- " Świat nie jest niedoskonały ani też nie zbliża się powoli do doskonałości, nie: jest doskonały w każdej chwili, wszelki grzech zawiera w sobie już łaskę, każde dziecko nosi w sobie starca, każdy noworodek śmierć, każdy umierający wieczne życie."
- "Słowa wyrządzają krzywdę tajemnym sensom, gdy się coś wypowiada na głos, wszystko się od razu zmienia, robi się trochę fałszywe".
- "Widział wszystkie te postacie w tysięcznych odniesieniach do siebie nawzajem, jak sobie pomagają, jak się kochają, nienawidzą, niszczą, rodzą na nowo, i każda naznaczona była wolą śmierci, każda dawała bolesne świadectwo przemijania, a przecież żadna nie umierała, ulegała tylko przemianom, rodziła się na nowo; otrzymywała nową twarz s. 123