Sloneczniki

Podróż do Indii (Wielka Brytania 1983 - angielski)

Podróż do Indii (Wielka Brytania 1983 - angielski)

19-12-2017



Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej  post  z 4 sierpnia   2009 ;  w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.

Reżyseria: David Lean
Obsada: Judy Davis, Victor Banerjee, Peggy Ashcroft, Alec Guinness
Gatunek: film przygodowy,
Produkcja: Wlk. Brytania/USA,
Rok: 1983
Czas trwania: 163 min

Podróż do Indii (film)

  


„A Passage to India” to ekranizacja głośnej powieści E. M. Forstera.
Lata 20-te ubiegłego wieku. Angielka, Mrs. Moore (Peggy Ashcroft), wyrusza statkiem do Indii Zachodnich, by odwiedzić syna
brytyjskiego sędziego w tamtejszym zarządzie kolonialnym. Towarzyszy jej Adela Quested (Judy Davis), przyszła synowa, a tym samym ważna figura w mieście. Na miejscu okazuje się, że Brytyjczycy i Hindusi żyją na jednym terenie, tworząc złudną harmonię wzajemnej akceptacji. Anglicy wyraźnie traktują kulturę hindusów jak turystyczną rozrywkę, a ich historii umniejszają, wręcz ją marginalizują. Starsza pani Moore zainteresowana hinduską sztuką i krajobrazem tego kraju, podczas wizyty w świątyni poznaje przystojnego lekarza, Aziza Achmeda (Victor Banerjee). Jest on rodowitym Indusem, jest doskonale  wykształcony, mówi poprawną  angielszczyzną i nosi się jak Europejczyk. Tym samym oczarowuje panią Moore swoją osobą. Ta postanawia zapoznać go ze swoją młodszą towarzyszką, aby ten złagodził jej niechęć wobec obcej kultury.  Aziz zabiera obie kobiety na zwiedzanie zapierających dech w piersiach jaskiń. To, co rzekomo wydarzy się w jednej z nich, złamie jednak całe jego życie. Wkrótce obiecujący lekarz, symbol nowoczesnych Indii, zostanie oskarżony o gwałt i trafi do aresztu, gdzie przekona się, że brytyjskie prawo zawsze będzie przeciwko Hindusom…

 

   

   

 

Ten obsypany nagrodami film mistrza adaptacji wielkiej literatury, Davida Leana „Podróż do Indii” to kolejny przykład niezwykłego filmowego języka reżysera, którego panoramiczne spojrzenie potrafi połączyć opowieść z doskonale zarysowanymi portretami bohaterów i społeczeństwa.
Bez wątpienia już sam początek zapowiada się ciekawie. Od postawienia pierwszego kroku na indyjskiej ziemi, dwie bohaterki z ciekawością i fascynacją rozglądają się wokoło, chłonąc wszelkie obrazy miasta i zachowań tubylców. Gdy biedacy wyciągają rękę po jałmużnę, pozostali napuszeni Anglicy odwracają głowy z wyraźnym zgorszeniem i niesmakiem, jakby zostali wysłani za karę do piekła. Przesiadując w ogrodach, popijając herbatkę w białych rękawiczkach, szydzą z kultury i zwyczajów mieszkańców subkontynentu.


   

   


Może nie sama fabuła, ale na pewno umiejscowienie bohaterów jest dość podobne do innych ekranizacji; brytyjski najeźdźca, biedne hinduskie społeczeństwo, jeden szary obywatel z bliskim u boku brytyjskim przyjacielem. Z założenia pewnym jest, iż jest to kolejna odsłona bezprawia i bezwzględności najeźdźcy. „Czarny” nie ma prawa głosu, z góry zostaje osądzony i sponiewierany, ale ma to przyjąć z godnością.
„Biała kobieta zawsze będzie obiektem pożądania czarnego, jednak nigdy nie będzie odwrotnie”. Te słowa wypowiedziane są w sądzie jako dowód domniemanego gwałtu. Wyraźnie pokazuje to jak skrajny i ograniczony jest sposób myślenia Anglików – białe kobiety zstąpiły na ziemię niczym anioły, a ich skrzydełka nigdy nie dotkną niczego „brudnego”. Naturalnym jest więc, że widz bierze stronę oskarżonego, bez względu na to czy jest winny, czy też nie.

 
 

Film trwa prawie 3 godziny, momentami się dłuży, od czasu do czasu bawi, imponuje błyskotliwymi dialogami, nie zawsze jednak pozwala na skojarzenie faktów czy też zrozumienie przekazu.
Na pewno co, stanowi studium zachowań dwóch jakże różnych od siebie mentalności, podziałów we własnym społeczeństwie i pokazuje jak łatwo jest zmanipulować człowieka dla osiągnięcia swojej chorej ambicji. Z jaką dumą człowiek potrafi w ułamku sekundy złamać komuś życie. I jak łatwo wykluczyć go ze społeczeństwa (czy też elity), gdy ten przyznaje się do błędu. Jak łatwo zrazić się do bliskiego, gdy ludzie „jego pokroju” nas szykanują.

 

   

    

 

„Podróż do Indii” to przede wszystkim podróż kobiet. To z nimi wsiadamy na statek i z nimi podróżujemy po Indiach. Jedna próbując poukładać swoje myśli i uczucia, wprowadza zamęt w życiu innego człowieka; druga szuka miejsca spoczynku, czując w sercu, że ma przed sobą jeszcze jakiś cel. Pierwsza zrozumie, że nie kocha, druga natomiast, że woli żyć w niewiedzy.

   

   


Nominowana do dziewięciu Oscarów, nagrodzona dwoma statuetkami Akademii, BAFTA i trzema Złotymi Globami „Podróż do Indii”to ostatni film w dorobku Leana, a zarazem pierwszy, który twórca zdecydował się zrealizować po 14 latach milczenia. Znakomitą rolę Peggy Ashcroft nagrodziła Akademia z Los Angeles i jury Złotych Globów.Uhonorowano również muzykę Maurice’a Jarre’a – stałego kompozytora Leana (chociaż przyznam szczerze, wyczekiwałam orientalnych rytmów).
Polecam tę pozycję, właśnie przez wzgląd na złożoność bohaterów; ich zmienne postawy i zachowania na obcym i własnym terenie.
A także przez sam fakt, że akcja dzieje się nie gdzie indziej, jak w malowniczych Indiach.

 
klik na stronkę o filmie