Makdee (Indie 2002 - hindi)
Makdee (Indie 2002 - hindi)
Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej post z 16 stycznia 2009 ;w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.
Produkcja: Vishal Bharadwaj, Sanjay Routray
Reżyseria: Vishal Bharadwaj
Scenariusz: Vishal Bharadwaj
Muzyka: Vishal Bharadwaj
Obsada: Shabana Azmi, Shweta Prasad, Alaap Mazgaonkar, Makrand Deshpande
Czas trwania: 90 min.
Chunni i Munni (Shweta Prasad) to bliźniaczki, które można odróżnić tylko po znamieniu nad górną wargą. Munni jest nieśmiała, uprzejma, ambitna i skromna. Jej siostra Chunni natomiast jest niegrzeczna, hałaśliwa, kradnie jedzenie, oszukuje w szkole i wszystkich szantażuje. Głównym obiektem wykorzystywania Chunni jest jej kolega od brudnej roboty, ale też i do zabawy Mughal-e-azam (Alaap Mazgaonkar). Chłopak pracuje dla rzeźnika Kallu (Makrand Deshpande), którego traktuje jak ojca, mimo że stanowi za pachołek w jego kurniku. Chunni w wyniku braku poczucia sprawiedliwości wobec kolegi po fachu, obmyśla plan zemsty na Kallu. Plan bierze jednak w łeb, gdy jego ofiarą pada siostra Munni. Uciekając przed gniewem Kallu wpada ona w szpony bezlitosnej wiedźmy (Shabana Azmi). Każdy bowiem kto ukryje się w jej chacie, już z niej nie wraca, bądź też wychodzi pod postacią zwierzęcia. W sercu Chunni budzi się obawa i od dawna skrywana siostrzana miłość. Odważnym krokiem wchodzi do domku, aby odzyskać Munni z powrotem…
Makdee (Pajęczyna) jest filmem autorstwa Vishal’a Bharadwaj’a, który niby jest dla dzieci, ale nie tak do końca. Co prawda nie prawi morałów i nie poklepuje po ramieniu, ale jest uroczo-przerażający i dość dobrze trzymający w napięciu od początku do końca. Oczywiście bohaterami są dzieci, jedne są złośliwe i nieokiełznane, drugie natomiast dobre i uczynne. W wiosce, którą zamieszkują, a dokładnie w małym domku czai się zło i strach pod postacią złej wiedźmy. Kiedyś baliśmy się o losy Jasia i Małgosi, teraz podjadamy paznokcie towarzysząc Mughal-e-azam i Chunni.
Vishal Bharadwaj wrzuca żarty, kolory i dźwięki do jednego kociołka, aby w ten sposób powstała niezła zabawa i różnorakie emocje.
Shabana Azmi w roli wiedźmy wypada bardzo dobrze. Wygląda wybitnie groźnie i złowieszczo. Pije zwierzęcą krew, bez mrugnięcia oka zamienia dzieci w zwierzątka. Jest bezwzględna i zła do szpiku kości. Świetnie zagrana rola. Należą się wiwaty i oklaski na stojąco.
„Pajęczyna” jednym słowie to pełna uroku i grozy bajka, o jednej takiej co odważnie stawiła czoło złemu światu. A ściślej mówiąc śmieje się z głupoty ludzkiej i ułomności poglądów, umysłu i wierzeń. Koniec mógłby być nieco inny, ale i tak w jakimś sensie głodek został zwalczony.
Makdee w drugim słowie to wspaniała muzyka. Złowieszcze dźwięki wkradają się każdą szczelinę starej chaty, delikatnie okraszają piękno zachodzącego słońca nad jeziorkiem, gonią za bezbronnymi kurami i zaganiają dzieci na zakazany teren.
Reasumując: jeśli komuś przypadł do gustu The Blue Umbrella, to w przypadku Makdee nawet nie powinien się zastanawiać. Pozwólcie się schwytać pajęczym sieciom.