Sloneczniki

Baran (Iran 2001)

Baran (Iran 2001)

16-12-2017
- Deszcz
Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej  post  z 4 października  2008;  w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.

Oprócz kina indyjskiego upodobałam sobie kino irańskie (lub jak kto woli – perskie), które dzięki swej powściągliwości w środkach i treści całkowicie podbiło moje serce. We współczesnym kinie irańskim szczególną rolę odgrywają dzieci. Większość filmów skupia się właśnie na tych małych bohaterach. Wszystko dlatego, że jakakolwiek krytyka społeczna, kulturowa, nie mówiąc już o religijnej, jest w Islamskiej Republice Iranu surowo zakazana; filmy podlegają bezwzględnej cenzurze obyczajowej. Familijne opowieści o zmaganiach dziecka  z życiowymi dramatami, trudnymi do udźwignięcia dla niejednego dorosłego, można uznać więc za swoisty wentyl bezpieczeństwa. Nawet jeśli ich twórcy doskonale zdają sobie sprawę, że gdzieś tam w świecie czekają na nich festiwale, czy nagrody stawiają na poetycki obraz człowieka i jego proste życie. Oglądając je  przenosimy się w jakiś inny stan skupienia, intensywnego wyczulenia na wszystko – naturę, drobiazgi życia codziennego, wreszcie na innych ludzi.

Tematyka dziecięca ma w kinie irańskim bogatą tradycję. Jeszcze za czasów szacha Pahlaviego powstała w Iranie instytucja o nazwie Kanun, która miała mieć charakter pedagogiczny, a wkrótce doczekała się własnej wytwórni filmowej, która istnieje do dnia dzisiejszego.
Opróczopisanych już wcześniej  Dzieci niebios i przedstawianego filmu  Baran  tu polecam Wam inne dzieła, które na prawdę są warte uwagi:   Bezpańskie psy, Czas pijanych koni, , Kolory raju,
 Biały balonik 

BARAN (Deszcz)
 

Reżyseria: Majid Majidi
Scenariusz: Majid Majidi
Obsada:
Hossein Abedini, Zahra Bahrami,
             Mohammad Amir Naji, Abbas Rahimi,
             Gholam Ali Bakhshi, Jafar Tawakoli,
             Yadollah Hedayati, Parviz Larijani,
              Mahmoud Behraznia
Czas trwania: 94 min

 

  


17-letni Lateef pracuje na budowie w Teheranie. Jest Irańczykiem i nie musi się ukrywać, jak jego starsi koledzy Afgańczycy. Kiedy jeden z nich ulega wypadkowi, mimo konspiracji, służby rządowe zaczynają węszyć. Lateef jest buńczucznym egocentrykiem, który nie przejmuje się losem Afgańczyków i ich kosztem załatwia swoje porachunki. To wszystko trwa do czasu, gdy oddaje swoje serce tajemniczej nieznajomej…

Jeśli chodzi o tempo i poetykę, dzieło jest typowo irańskie. Ujęcia są długie, a akcja nieśpieszna; portrety wyraziste, a intryga nieskomplikowana. Co ciekawe, film nie ucieka od polityki.
Reżyser delikatnie wplata w fabułę problem Afgańczyków. Tu obserwujemy po prostu rynek nielegalnej pracy na budowie, będący jedynie tłem do prostej opowieści o młodzieńczej miłości. Afgańczycy nie znajdują zatrudnienia w ojczyźnie. Przemierzają więc każdego dnia naście kilometrów, by po cichu robić na budowie. Lecz system nie pozwala na tego typu układy. Współczucie dobrego pracodawcy, ryzykującego licencję, by pomóc ludziom bez perspektyw, na dłuższą metę nic nie zmienia wobec czujności rządu.
Ten film nie jest nawet trochę podobny do tych wyżej opisanych. Większości z Was może się nie spodobać.

 

 

BIAŁY BALONIK


Gatunek: dramat obyczajowy
Reżyseria: Jafar Panahi
Obsada: Aida Mohammadhkhani, Mohsen Kafili,
             Fereshteh Sadr Orfani, Anna Borkowska
Czas trwania: 81 min.

 

  


Film opowiada historię 7-letniej dziewczynki Razieh, która marzy o kupnie złotej rybki. Za 1,5 godziny rozpocznie się Nowy Rok, więc całe miasteczko pochłonięte jest przygotowaniami. W portfelu matki zostało już tylko 500 tomanów na ostatnie prezenty dla rodziny. Inne wydatki nie są brane pod uwagę, tym bardziej, że w sadzawce na środku przydomowego podwórka pływa już mnóstwo złotych rybek. Razieh twierdzi jednak, że te sprzedawane na mieście są piękniejsze i grubsze, i udaje jej się namówić starszego brata, aby porozmawiał z ich matką. W końcu, aby zrobić córce przyjemność, matka daje jej pieniądze i pozwala kupić upragnione szczęście. Jednak że tętniący życiem Teheran nie należy do bezpiecznych miejsc, przyjdzie
Razieh zmierzyć się z tą prawdą…

Film mimo braku wyraźnej akcji, trzyma w napięciu. Prócz głównych bohaterów, warto zwrócić uwagę też na inne obecne w filmie dzieci – mały krawiec, sprzedawca balonów, pomocnik sprzedawcy rybek, brat dziewczynki. Wszystkie te dzieci są jednocześnie trochę dorośli, mają swoje obowiązki, a ich zachowania są jakby zbyt dojrzałe na swój wiek.
Biały balonik otrzymał Złota Kamerę w Cannes oraz nagrody na festiwalach w Sao Paolo i Tokio. Miał być również nominowany do Oscara, ale ze względu na napięte stosunki między USA i Iranem, został przez Iran wycofany z konkursu.
Z ciekawostek można nadmienić, iż w filmie gra Polka, Anna Borkowska (kreuje postać staruszki, pomagającej Razieh odnaleźć jej zagubiony banknot).

 

 

BEZPAŃSKIE PSY


Reżyseria: Marzieh Meshkini
Obsada: Sohrab Akbari, Jamil Ghanazideh,
             Gol-Ghotai, Agheleh Rezaie, Razeddin Sayyar,
             Agheleh Shamsollah, Zahed
Produkcja: Iran 2004
Czas trwania: 90 min.

 

Bezpanskie psy Poster  


Kabul. Młode rodzeństwo Gol Ghoti i Zahed, co noc odwiedza swą matkę w więzieniu, by spać z nią w jej celi. Gdy pewnego wieczora nocni więźniowie otrzymują zakaz wstępu na teren więzienia, ruszają na ulice ogromnego miasta, by dokonać jakiegoś przestępstwa i dać się zaaresztować. Wydaje im się, że to jedyny sposób, by ponownie ujrzeć matkę. Z uratowanym przed spaleniem psem wkraczają w pełen niebezpieczeństw świat dorosłych.

Film został nakręcony w Afganistanie w 2003 roku, a jego akcja toczy się podczas drugiej rocznicy wydarzeń 11 września. Oparty jest na prawdziwych zdarzeniach, których świadkiem była sama reżyserka Meshkini (żona reżysera filmu Kandahar). Bezpańskie psy są piękne i pełne surrealistycznych, poetyckich obrazów. Wyjątkowy świat pokazany przez reżyserkę nieustannie zaskakuje, tak jego niezłomnych dziecięcych bohaterów, jak i widzów.

 

CZAS PIJANYCH KONI


Produkcja: Francja, Iran
Gatunek: dramat wojenny
Reżyseria: Bahman Ghobadi
Scenariusz: Bahman Ghobadi
Zdjęcia: Saed Nikzat
Muzyka: Hossein Alizadeh
Czas trwania: 94 min.

 

Czas pijanych koni Poster 


Jest to wzruszająca historia z górzystego i ośnieżonego pogranicza irańsko-irackiego o Kurdach, którzy w nieludzkich warunkach muszą zmagać się z życiem.
Nikt nie żyje w tym miejscu normalnie – ludzie żyją z przemytu, giną lub zostają okaleczeni przez miny, zwierzęta pojone są alkoholem, a dzieci proszą się o jakąkolwiek pracę, aby zarobić na chleb. Fabuła skupia się na osieroconym rodzeństwie, które ledwo potrafi powiązać koniec z końcem. Najstarszy chłopiec nie tylko musi wyżywić pozostałą czwórkę, ale i uzbierać na operację dla niedorozwiniętego brata (która przedłuży mu życie zaledwie o 8 miesięcy). Ayoub zatrudnia się więc u przemytników towarów, pracując z narażaniem życia za minimalną stawkę. Mimo tak trudnych warunków życia rodzeństwo otacza się nawzajem miłością i wsparciem. Brutalny świat wokół nich nie zdążył jeszcze wpłynąć na płynące z nich naturalnie dobro. I to jest to, co pomaga im patrzeć z nadzieją na nadchodzący dzień.

Czas pijanych koni jest debiutem Bahmana Ghobadi’ego, który przyniósł mu Złotą Kamerę w Cannes w 2000 roku. Jako że sam reżyser należy do nacji kurdyjskiej, film staje się bardziej autentyczny. Nie pozostawia on widza obojętnym mimo swojej prostej,przypominającej dokument konstrukcji. Jest to obowiązkowa pozycja dla wielbicieli kina arabskiego i irańskiego oraz osób zainteresowanych Kurdami i ich kulturą (o nich pisałam już w poście o Półksiężycu).
Prosty, wstrząsający i wzruszający.

 

GDYBY ŻÓŁWIE MOGŁY LATAĆ


Produkcja: Francja, Iran, Irak
Gatunek: dramat wojenny
Reżyseria: Bahman Ghobadi
Scenariusz: Bahman Ghobadi
Zdjęcia: Shahram Assadi
Muzyka: Hossein Alizadeh
Czas trwania: 90 min

 Gdyby zólwie mogly latac Poster

 


Akcja rozgrywa się na pograniczu iracko-tureckim, zamieszkałym przez Kurdów. Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Irakowi, Kurdowie czekają więc na wyzwolenie. Są wśród nich dzieci: sieroty, którym przewodzi Kak Satelita (montuje satelity). Zna on zaledwie kilka słów po angielsku, ale i tak uznany jest za światowca. Autorytet Satelita zostaje zagrożony, kiedy do wioski przybywa tajemnicze rodzeństwo: Agrin i jej bezręki brat Hengov, o którym mówi się, że widzi przyszłość. Niewidome dziecko, którym się opiekują, ma związek z tragedią, jaką niedawno przeżyli. To przez nią rodzeństwo wyraźnie odstaje od reszty. Zakochany Satelita będzie próbował za wszelką cenę – narażając własne życie – zbliżyć się do Agrin.

Jest to film tego samego reżysera co Czas pijanych koni. Był to pierwszy film wyprodukowany w Iraku po upadku reżimu Saddama Husajna. Obraz ten zebrał wiele prestiżowych nagród, a wszystkie dzieci grające w filmie to uchodźcy. Mam nadzieje, że nie wyłączycie filmu, ze względu na irytującego Satelitę. Chłopak udaje, że rozumie angielski, dlatego służy za tłumacza telewizyjnych wiadomości. Wyręcza się kalekimi dziećmi do zbierania min z pól, po czym sprzedaje je przypisując sobie wszystkie zasługi. Nie wzbudza za krzty sympatii. Trzeba jednak przez niego przebrnąć, aby dotrzeć do przygnębiających, ale i tajemniczych losów trójki młodych bohaterów. Ten film przeszywa serce i długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Szokujący i przygnębiający.


 

KOLORY RAJU


Reżyseria: Majid Majidi
Scenariusz: Majid Majidi
Muzyka: Alireza Kohandairy
Zdjęcia: Mohammad Davudi
Obsada: Hossein Mahjoub, Mohsen Ramezani,
             Salameh Feyzi, Farahnaz Safari,
             Elham Sharifi
Czas trwania: 90 min.

 

   Kolory raju Poster


Szkoła dla niewidomych w Teheranie. Zaczynają się wakacje, a ojciec Mohammada dość, że odbiera go ze szkoły z jednodniowym opóźnieniem, to równocześnie planuje zostawić go tam na stałe. Ze względu jednak na brak zgody ze strony nauczycieli, chłopiec wraca do domu na wieś,do kochających sióstr i babci. Dopiero w pięknie przyrody i wśród rodziny odnajduje pełnię szczęścia. Ojciec jednak nie poddaje się i oddaje chłopca na staż do stolarza, z dala od domu.

Kolory raju zostały uznane przez krytyków za przełom w kinie irańskim. Jest to przejmująca i wzruszająca, a jednocześnie prosta historia niewidomego chłopca i jego ojca, który kalectwo dziecka postrzega jako największą przeszkodę do osiągnięcia własnego szczęścia. Autor usprawiedliwia go jednak, pokazując nawał cierpień, które spadły na samotnego mężczyznę. Tymczasem kalectwo głównego bohatera wzbogaca go. Czyni wrażliwszym na przyrodę, uczy cieszyć małymi sprawami. A raczej takimi, które nam wydają się małe. Ptakami, kwiatami, słońcem.
Film jest mądry, bo prosty. Kolory miłości uczą nas niedowidzących, widzieć lepiej.