Sloneczniki

Parzania (Indie 2005 - hindi)

Parzania (Indie 2005 - hindi)

15-12-2017
- dziecięcy raj
Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej  post  z 18 września  2008;  w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.

Reżyser:          Rahul Dholakia
Producent:       Rahul Dholakia, Kamal Patel
Scenariusz:      David N. Donihue, Rahul Dholakia
Obsada:           Naseeruddin Shah, Sarika, Corin Nemec
Muzyka:           Zakir Hussain, Taufiq Qureshi
Czas trwania:   114 min

 

 

Parzania jest filmem opartym na faktach. Dedykowany jest ofiarom zamieszek w Godhrze, Ahmedabadzie i innych niewymienionych miejsc.
Parzania jest tworem wyobraźni 10.letniego chłopca o imieniu Parzan.
Jest to świat zbudowany z czekoladowych domów z dachami z chałwy, otoczonych rzekami z kremu i górami z lodów, gdzie godzinami można oglądać rozgrywki krykieta. Ma on być zaprzeczeniem świata rzeczywistego; światem, w którym dziecko czuje się szczęśliwe i bezpieczne.

Gujarat – Ahmedabad, miejsce pochodzenia Mahatmy Gandhiego.
Rzeczywistość obserwujemy oczami aroganckiego Amerykanina Allana (Corin Nemec) oraz parskiej rodziny: Cyrusa (Naseeruddin Shah), jego żony Shernaz (Sarika), syna Parzan‚a (Parzun Dastur) i córki Dilshad. Swoje życie wiodą w szczęściu i pokoju ze swoimi przyjaciółmi (hindusami i muzułmanami). Nikomu nawet nie przyszłoby do głowy, że zwycięstwo w krykieta Pakistanu nad Indiami, może w 24 godziny rozpętać największe piekło… To tylko pozory, gdyż w tym samym czasie kraj dowiaduje się o ataku islamskich terrorystów na pociąg pełen Hindusów.
Tak oto 28 lutego 2002 roku zaczyna się największa rzeź jakiej doznał stan Gujarat, a widział ten kraj. 100 000 mieszkańców Ahmedabadu dokonuje masakry na bezbronnych Muzułmanach.

Z założenia Anglikowi (chrześcijaninowi) i rodzinie Parsów nie powinna stać się żadna krzywda. Dzieje się jednak inaczej. Rodzina zostaje rozdzielona, a mały twórca Parzani znika na zawsze…

  


Stajemy się świadkami szokujących faktów. W jednej chwili przyjaciele zmieniają się w wrogów i nieznajomych, ludzie tracą wszystko: rodzinę, dom, wiarę i nadzieję. Władze tylko się przyglądają i nie robią nic, aby wszystkiemu zaradzić. Policjanci z pełną obojętnością biernie przyglądają się, jak bestialsko wyżynane są dzieci, a gwałcone są kobiety.
Gdyby było mało, po tych traumatycznych przeżyciach, ludzie są zastraszani, a prawdę próbuje się zatuszować.

 

  


Taki obraz
wstrząsa widzem z niebywałą siłą. Oglądając go, naszły mnie dwa skojarzenia z innymi, podobnymi sobie dziełami. Pierwszy, to kollywoodzki film Bombay Maniego Ratnama, gdzie ofiarami terroryzmu padają niewinni mieszkańcy. Tu również jest pokazany obraz rodziny, walczącej o przetrwanie. Drugie skojarzenie to Earth 1947 Deepy Mehty, gdzie przyjaciele stają się sobie wrogami, gdzie nikogo nie obchodzi jaki jesteś, tylko kim jesteś z wyznania. We wszystkich tych dziełach pokazane jest okrucieństwo, bezwzględność i bestialstwo, do których zdolny jest tylko człowiek.
Parzania jest wołaniem o pomoc zwykłych obywateli, którzy są całkowicie skazani na łaskę rządu. Pokazana jest tu absolutna znieczulica skorumpowanej policji wobec krzywdy ludzkiej.
Ze względu na swoją kontrowersyjną i jakże niewygodną prawdę, film został zakazany w całym stanie Gujarat.

 

  


Aktorsko zagrany jest bezbłędnie. Chyba nawet wychwalanie Naseeruddin‚a Shah‚a nie jest konieczne, gdyż jest rzeczą oczywistą, że kapitalnie odegrał swoją rolę. To samo dotyczy Jego filmowej żony Sariki, której gra tak chwyta za serce, że aż boli
. Gdy aktor/ka przelewa swoje cierpienie i łzy na widza, czy trzeba mówić coś więcej? Dodam, że Sarika otrzymała nagrodę Silver Lotus Award jako najlepsza aktorka roku 2006, natomiast Rahul Dholakia otrzymał Golden Lotus Award za najlepszą reżyserię.
Corin Nemec, mimo że jedyny „biały”, w ogóle nie razi po oczach. Bardzo dobrze odegrał swoją rolę Amerykanina, który uważa, że nic go nie zaskoczy, a który swoje życie traktuje lekkomyślnie. Ale tylko do momentu, w którym przyjdzie Mu o nie zawalczyć.

 

  


Parzania to film, który koniecznie trzeba zobaczyć. Jest to na prawdę piękny i równocześnie smutny obraz jakże obcej nam rzeczywistości.
Jest na tyle złożonym, że nie sposób go ogarnąć. Wymaga to czasu. Nie jest tylko obrazem konfliktu pomiędzy wyznaniami, ale także jest świadkiem ulotności życia/chwili. Ojciec mówi do syna: zabiorę cię jutro – nie zdając sobie sprawy, że jutra już nie będzie.
Dla nas jest to niepojęte, ale przecież to się wydarzyło; takie wydarzenie miało miejsce… zaledwie 6 lat temu…

 

  
Oryginalna strona filmu:
http://www.serenepictures.com/


NAPISY