Sloneczniki

Masti (Indie 2004 - hindi)

Masti (Indie 2004 - hindi)

15-12-2017
- zabawa w poszukiwaniu zdrady

Przeniesiony tu z blogu Zahry (valley-of-dance) jej  post  z 20 lipca 2008;  w związku z zamknięciem blogów przed onet w styczniu 2018 - w 10 lecie istnienia blogu Zahry.

Produkcja:        Ashok Thakeria,  Indra Kumar
Reżyseria:         Indra Kumar
Scenariusz:       Milap Zaveri, Tushar Hiranandani
Muzyka:            Anand Raj Anand
Obsada:            Vivek Oberoi, Ajay Devgan,
                         Ritesh Deshmukh, Amrita Rao,
                         Aftab Shivdasani, Lara Dutta, Genelia Dsouza,
                        Tara Sharma
Czas trwania:   159 min.

2004

 


Masti
(Zabawa) to komedia zrealizowana przez Indra Kumara (autora Mann, Dil, Ishq, Pyare Mohan, Dhamaal). Mamy tutaj perypetie trójki szalonych przyjaciół, których rozdzieliło życie małżeńskie. Nie są szczęśliwi ze swoimi żonami, ale udają, że lepiej trafić nie mogli. Gdy spotykają się po latach, jeden gra lepszego od drugiego, aż w końcu pękają i wyznają sobie prawdę. Postanawiają zabawić się za plecami żon, pokusa zdrady jest silniejsza od rozumu. Na zabawę dają sobie miesiąc. I tak oto rozpoczyna się się zwariowany pościg za zakazanym owocem.

Mamy tu trzy ciacha:

NO.1 Vivek Oberoi – to przystojniak, który uwodzi dziewczyny udając brata niejakiej Pooji. Zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Poślubia bogatą dziewczynę (Amrita Rao), która jak się okazuje, ma obsesję na jego punkcie. Cały czas do niego wydzwania i prosi o wyznania miłosne. Aby nie kusił już więcej swoim wyglądem, zaprowadza go do „wizażysty” – mina mówi sama za siebie (też taką miałam):

 
NO.2 (dla mnie NO.1 ;)Ritesh Deshmukh – straszna ciamajda, boi się kobiet i małżeństwa. Nie podejmuje się niczego, co wiązałoby się z ryzykiem. Na ironię losu przyjdzie mu żyć z żoną dominatorką (Genelia Dsouza) i teściową siłaczką. Pragnie delikatnej miłości, w zamian otrzymuje randkę z … transwestytą (Micro Mini) !!!!!
  
Teraz już wiem, że jak tańczyć Tango, to tylko z Riteshem!!! 
Taka oto minka będzie towarzyszyła temu Panu w koszulce w kwiatki przez 99% filmu…

No.3 Aftab Shivdasani – spragniony seksu urzędnik bankowy. Jego żona (Lara Dutta) jest nie tylko poślubiona jemu, ale swoim bogom. Nie posmakował jeszcze pożycia małżeńskiego, gdyż żona ciągle pości, modli się i odgania złe duchy. Napalony umawia się z klientką banku… dzięki której będzie miał „mleko-wstręt”…

 

Ogólnie komedia jest nieco głupkowata, ale w pozytywnym sensie tego słowa. Można się nie źle pośmiać z wyczynów indyjskich przystojniaków. Owszem niektóre sceny są żenujące, ale tak już chyba jest ze współczesnymi komediami, że bez tego się nie obejdzie. I znów nie będę obiektywna, gdyż dla mnie bezkonkurencyjny był Ritesh. W rolach komediowych bez dwóch zdań wymiata – jak zapukał do drzwi w przebraniu mleczarza, myślałam, że już się nie podniosę!!!! A te nóżki…   Pewnie za nie dostał te dwie nagrody (Screen Weekly Awards i Zee Cine Awards). Reszta niczego sobie. Vivek – grzywek niczym nie zaskakuje, jest bo jest. W byciu zabawnym pomaga mu żelowy „kask” mocno osadzony na głowie lub pończocha na twarzy.

Nie można zapominać o czwartym bohaterze tejże komedii – Ajay Devgan.
Policjant, który nie cierpi przestępstw i przestępców. Jego reakcja na widok niedwuznacznej sytuacji dwóch przyjaciół w gabinecie dentystycznym – bezcenna. W końcu zobaczyłam, go w roli komediowej, która nie kłuła po oczach. Mimo, iż mimiki twarzy to on nie ma zbyt rozbudowanej, jakoś poczuł się w klimat. I chwała Mu za to!

  

Tak więc jest to komedia totalnie zakręcona z podtekstami erotycznymi (ale nie jest wulgarna). Pewnie jakbym zobaczyła ją w wydaniu amerykańskim, od razu skończyłoby się na naciśnięciu przycisku „STOP” i wyłącz.
Przyznam, że końcówkę oglądałam na podglądzie, gdyż największą krzywdę, jaką można zrobić komedii to uczynić ją tkliwą. Na końcu jest skrucha, żal i przebaczanie – czyli masakra. W końcu kto po doznaniach komediowo-kryminalnych, ma ochotę na dramat?
I na pewno – NIGDY W ŻYCIU – nie padłabym z wdzięcznością na kolana przed swoją połowicą, jakby mi wykręciła taki numer (odp.w filmie). Rozwód, bez dyskusji!
 … Dlatego też, dzięki małemu zabiegowi, komedia ta pozostaje w mej pamięci, jako ZABAWNA