Powiernik królowej (Wielka Brytania 2017)
Powiernik królowej (Wielka Brytania 2017)
w oparciu o ksiażkę Sharabani Basu
2017
tytuł oryg. Victoria and Abdul
IMDb 6.7/10
Królowa Wiktoria miała osiemnaście lat, gdy w 1837 została królową Anglii. Założona w 1600 roku w czas panowania królowej Elżbiety kompania wschodnioindyjska od 1787 roku, roku zwycięstwa militarnego stopniowo rozszerzyła swoją władzę na całe Indie. Gdy królowa objęła władzę Indie pozostawały pod kontrolą kompanii. Dwudziestoletnia Wiktoria poślubiła księcia Alberta.
Małżonkowie pozostaną w dużej bliskości przez dwadzieścia dwa lata. Z ich małżeństwa urodzi się dziewięcioro dzieci. Na cztery lata przed śmiercią Alberta w Indiach dojdzie do powstania sipajów próbującego uwolnić subkontynent od władzy brytyjskiej. Daremnie. Powstanie poniesie klęskę, a w konsekwencji władza nad Indiami przejdzie w ręce królowej Wiktorii, zwanej odtąd cesarzową Indii. Gdy umiera ukochany mąż, Wiktoria ma czterdzieści dwa lata. W rozpaczy po mężu wspiera ją i pociesza siedem lat od niej młodszy służący James Brown.
Gdy James Brown umiera, "owdowiała" po raz drugi Wiktoria pisze w liście o łączącej ich miłości: "Perhaps never in history was there so strong and true an attachment, so warm and loving a friendship between the sovereign and servant". "tak pełna miłości przyjaźń między sługą a panią". Wiktoria ma 64 lata. Cztery lata później w życiu sześćdziesięcioośmioletniej Wiktorii pojawia się kolejny służący.
64 lata panowania, 22 lata plus 15 lat u boku powierników.
Kolejny raz oglądam na ekranie przyjaźń wiekowej królowej. Przedtem w "Jej wysokość pani Brown" jest to James Brown, teraz, w opowieści Stephena Frearsa
jeszcze bardziej zdumiewa zażyłość cesarzowej Indii z podległym jej Indusem. Tkacz dywanów, pisarz rejestrów więziennych staje się jej sekretarzem,
jej nauczycielem od spraw mądrości Wschodu, przede wszystkim jednak kimś, kto pomaga jej znieść samotność, kto przywraca jej radość życia i pomaga zmniejszyć lęk przed umieraniem.
Oglądałam z ciekawością, rozbawiona scenami nadmiaru formy w funkcjonowaniu dworu, ujęta ciepłem relacji między Wiktorią a Abdulem.
Nie podoba mi się jednak to, że Indus i królowa wydają się tu być jedynymi pozytywnymi postaciami.
Dla równowagi we współczesnym świecie wrogim muzułmanom tu przedstawia się w osobie bohatera dobro islamu, cytuje godne uwagi cytatu z Koranu, uczy zgody na odejście słowami z poezji Rumiego.
Dwudziestoczteroletni Abdul Karim pojawia się na dworze 68-letniej Wiktorii w 49-m roku jej panowania.
30 lat po upadku powstania sipajów,
które niesłusznie przestawiono tu nie jako solidarny zryw muzułmańsko-hinduski, ale jako bunt muzułmanów. Indus pozostanie na dworze królowej aż do śmierci królowej. 15 lat.
Niezwykła przyjaźń. Nie do uwierzenia. Patrząc na nią myślałam o przyszłym premierze Indii Nehru w ostatnich latach przed wyzwoleniem Indii spod panowania brytyjskiego zakochanym w żonie ostatniego brytyjskiego wicekróla Indii Lorda Mountbattena.
Tu jednak więź pokonuje więcej barier. Ponad podziałami łączy przedstawiciela zniewolonych Indii z kimś kto je niewoli, zbliżającą się do śmierci starą kobietę i młodego mężczyznę, człowieka władzy ze sługą, Europejkę z Azjatą.
Cytowany tu w innych słowach suficki poeta Rumi powiedział kilkaset lat temu:
“You are not a drop in the ocean. You are the entire ocean in a drop.”