Sloneczniki

Ek Chalis Ki Last Local (indie 2007 - hindi)

Ek Chalis Ki Last Local (indie 2007 - hindi)

16-08-2016

– szkoda, że nie zdążył na ten pociąg

Ek Chalis Ki Last Local – szkoda, że nie zdążył na ten pociąg

Reżyseria:    Sanjay M. Khaduri (debiut)
Produkcja:   R. V. Naidu (debiut)
Scenariusz:  Sanjay M. Khaduri
Zdjęcia:
Obsada:       Abhay Deol, Neha Dhupia, Amit Mistry, Ashok Amarth
Muzyka:       Ankur (debiut), Thow Frankorsi, Sandesh Sandilya
                   („K3G„, „Gangaajal„, „Chameli„))
Tytuł:          Ostatni pociąg miejski o 1.40
Gatunek:      komediodramat kryminalny
Premiera:    2007
Ocena:        IMDb 7.4, Tamanna 5.5/10

 

  


1.40. Mumbaj. Kurla. Nilesh Rastogi (Abhay Deol) spóźnia się na ostatni pociąg jadący przez miasto.

 



 Ciemno, pusto, żadnej taksówki. Ale na pocieszenie – potrzebująca ochrony Madhu (Neha Dhupia)

 

Wędrują razem. On onieśmielony, udaje odważniejszego niż jest. Narzeka na Bombaj wychwalając Delhi. Popisuje się. Opowiada o sobie. Jak na rozwijające się Indie przystało, Nilash na co dzień pracuje w centrali telefonicznej obsługując Amerykę. Szkolony w amerykańskim akcencie i zapewnieniu Amerykanom złudzenia, że rozmawiają z kimś swoim, a nie z tańszym dla firmy Azjatą.

 



Choć tak naprawdę, gdy postanawiają przeczekać noc w najbliższym barze  stać go albo na piwo dla siebie albo na sok dla niej.

 

 


W barze Nilash spotyka kumpla. W ciągu roku znajomości wzbogacił się on grając z gangsterami w karty. Nilash daje się skusić do gry zostawiając Madhu samą.

 

   

 

Gdy wraca, widzi ją  gwałconą. Broniąc jej  silnie popycha napastnika. Ten padając uderza śmiertelnie głową ścianę.

 



Wkrótce okazuje się, że zabity był synem szefa gangu. Nileshowi i Madhu grozi śmierć…

 

 
   

Mumbaj. Wypatruję go w tylu już filmach.

 

  


Wędrując zaułkami slumsów

 

 


 z K  ściganym przez swój nałóg w „No Smoking„,  na skałach nad morzem

 

 


ciesząc się razem z Satyą, że przyjaźń można znaleźć nawet w gangsterze, albo denerwując się razem z bohaterem na lotnisku, że lepiej nie mieć w paszporcie muzułmańskiego imienia Aamir.

 

  

Teraz obcuję z tym miastem codziennie czytając „Maximum City: Bombay Lost and Found” Suketu Mehty.
Początek filmu zaciekawia, niepokoi. Mumbaj nocą i wędrująca przez miasto jeszcze przed chwilą nie znająca się para ludzi. Debiutujący tu jako reżyser i scenarzysta Sanjay M. Khaduri  umie budować nastrój.

 



Z pomocą operatora C. Vijaysri i muzyków – debiutantów Ankura, Thowa Frankorsi i  Sandesh Sandilya („K3G„, „Gangaajal„, „Chameli„)

 



Gdy widzę (słuchając monologu narratora) obraz przypadkiem dotkniętych dłoni uciekających od siebie w spłoszeniu, obiecuję sobie dobry film.

 



Ale rozczarowuję się.  To film wielbiciela Tarantino, ze scenami cytowanymi (a może kradzionymi z „Pulp Fiction„). Krew i śmiech. Co raz więcej krwi. Cynizm policji targującej z bandytami o cenę ze zlecenia  likwidacji ich wrogów. Sceny miłosne podczas pościgu.

 



 Żenujące sceny z gubieniem gangsterskiego oka.

 



Śmiać się? Bać się? Współczuć? Wyłączyć?
Nigdy nie byłam amatorką wiązania mężczyzn, więc nie śmieszy mnie, ale i nie budzi współczucia scena zagrożenia gwałtem na mężczyźnie.

 



Mężczyznę tego gra aktor, który bawił i wzruszał mnie w komediach miłosnych „Ahista Ahista„, „Socha Na Tha„, intrygował i budził współczucie w „Dev D” – Abhay Deol.

 



Tu nie gra źle,

 

ale film i tak drażni mnie. Padają słowa „Kobiety są odpowiedzialne za dzieci i morderstwa”, bohater ćwiczy sztukę przechodzenia „from zero to hero”, policjant zamienia się w superbohatera Rajnikanta, dziwka  to zdradza, to oczekuje litości z powodu swojego smutnego życia. Zabijając morderca komentuje to słowami „Nie ma narodzin, nie ma śmierci, duch jest nie śmiertelny” (patrz Tarantino). I jakie właściwie jest przesłanie tego filmu? Zwycięstwo forsy, choćby okraszonej miłością? Tylko tyle? Jak daleko od filmu „Siddarth: The Prisoner„.

Obok  Abhaya Deola (krewnego Sunny’ego i Bobby’ego) Neha Dhupia jako Madhu. Może trzeba by mi było zmienić płeć, aby zacząć te aktorkę zapamiętywać?

 



Widziałam ją w żenującym „Dan Dana Dan” jako dodatek do mężczyzn, w „Maharathi” i „Shootout at Lokhandwala„, filmach z których pamiętam  Naseeruddina Shaha i Sanjaya Dutta, a nie ją jako ich żonę. No może we wzruszającym w  „Dasvidaniya” jako miłość dzieciństwa było trochę inaczej. Czy zapamiętam ją z tego filmu? A właściwie dlaczego?

Oprócz obiecującego początku zaciekawiła mnie kolejna filmowa wizja hidźry.

 

 


Ta trzecia płeć indyjska, od dawna zakorzeniona w kulturze indyjskiej, intrygująca choćby z powodu faktu, że tylko hidźra oprócz małych dzieci i wyzwolonych z pragnienia rzeczy sannjasa nie są w hinduizmie paleni po śmierci, ale grzebani. W „Sadak” (z Sanjayem Duttem) hirdźra jest wcieleniem zła, kupującym dziewczyny do domu publicznego antybohaterem, w Welcome to Sajjanpur Benegala korzysta z tego, że od 200O roku hidźra są reprezentowani we władzach, zabiega o wygraną w wyborach. Ciekawy obraz.  Tu hidźra odgrywa wyjątkową rolę pośrednika między bandytami a policją. Targując ludźmi jak towarem używanym seksualnie. Czy widziałam jeszcze w jakimś filmie hidźrę? Może ktoś z was , gdzieś jeszcze widział? Gdzie? Poszukuję filmu „The Square Circle” („Daayraa”), za rolę w którym aktor dostał nagrodę dla …najlepszej aktorki.
 
Wracając do „Ek Chalis..” – szkoda na niego czasu. Wg mnie. Niemniej Abhaya Deola poszukam w „Road Movie”, a po kolejny film reżysera też sięgnę. Ciekawie potrafi budować nastrój, może za drugim razem…
 
    

 

           


Ek Chalis Ki Last Local (Alisha Chinai, Sandesh Shandilya).

Hoga Kya (Bheegi Seeli Si
Laari Coote
Hojaye Kuku Duku Du (Akh)  (Rashmi, Anoushka)
trailer