Sloneczniki

Zakochani w świecie. Indie – Joanna Grzymkowska – Podolak

Zakochani w świecie. Indie – Joanna Grzymkowska – Podolak

21-02-2016

Znów mam okazję ruszyć z kimś w podróż po Indiach. Cztery miesiące podróży, tak jak lubię, a więc, jak Bóg da, sleeperami, autobusami, w pokojach  możliwie tanich (a więc nierzadko bez okien, czy z karaluchami), ze zgodą na nagłą zmianę planów jako otwarcie się na coś nowego. W podróży para małżonków, co bliskie mi jest z książki "Mój chłopiec, motor i ja", ale i z własnych doświadczeń. Nam też zdarzyło się zacząć i skończyć podróż w Bombaju. Piękne zdjęcia (dużo portretów ludzi). Podróż obejmuje praktycznie całe Indie. Czytam tylko o miejscach, w których byłam, opowieści o Darżylingu,



Kalkucie,



Sikkim,



 Bodhgaji,




 Waranasi,



Agrze,



 Amritsarze



 i Czandigarhu


 plus Radżastanie



 zostawiając sobie na potem. Na czas, gdy będę mogła te opisy porównać z własnymi doświadczeniami. W książce wiele dzieje się w dialogu autorki z mężem, więc czyta się lekko. Także dzięki bezpośredniości i poczuciu humoru autorki. Niestety mi opowieść ta wydaje się powierzchowna. Osobiście niewiele dowiedziałam się nowego, ale dla osób, które nie drążą tak od lat tematu  Indii jak ja, opowieść może być ciekawa. Autorka pisze z pasją, podziwiam ją za 4 miesiące w Indiach, za podróż przeżywaną spontanicznie. Bliskie mi jest to, że tak polubiła Indie, że nawet jeśli nie przepada za szczurami,  nie wybrzydza, ale cieszy się obecnością ludzi, innym stylem życia, ale... Czytałam ją równolegle ze "Swiętą nicią hinduizmu" i " Czerwone drogi Auroville. Wolontariat w Indiach i świat tamilskich wiosek".  Obie poruszyły mnie, zaciekawiły, z obu wiele się dowiedziałam. "Zakochani w świecie" to  muśnięcie Indii, mimo że możecie w tej opowieści znaleźć:

- Keralę ze wzmianką o udziale w tejjam



 i tulącej Guru, Ammie,




 o wizycie w Mannarasalu, miejscu kultu węża, spotkaniu ze słoniami w dżungli Periyaru



- Karnatakę, a w niej rozczarowanie światełkami pałacu w Majsurze i  urok Hampi,



 a w nim spotkanie z hidźrami



- Goa z jego plażami, wypełnionymi białymi i portugalskim dziedzictwem (kościoły w starym Goa)

- Tamil Nadu z Kańci



 i  świątynią Minakszi w Maduraju



- Maharasztrę z Auragabadem i przede wszystkim wykutymi w skale świątyniami Adżanty i Elury



(autorka pisze o nich z prawdziwym zachwytem), a  także Bombajem,



  a więc z obowiązkową wizytą na Colabie, przy Bramie Indii, na dworcu Victoria Terminus, w slumsach Dharavi i na wyspie Elefancie ( z rzeźbą trzech twarzy Siwy).


Wdzięczna za praktyczne wskazówki z książki:
- po bilety na dworcu, dopytywać się o  Tourist Qouta
- tatkal - możliwość dostania z puli na dobę przed odjazdem (warunek poranne już czatowanie)