Sloneczniki

Pan Ibrahim i kwiaty Koranu - Eric Emmanuel Schmitt

Pan Ibrahim i kwiaty Koranu - Eric Emmanuel Schmitt

22-09-2015

Kolejna maleńka  (zaledwie 62-stronicowa) książka Erica Emmanuela Schmitta



 z dzieckiem w roli głównej. Pisana w pierwszej osobie w jego imieniu, rozpoczęta  prowokacyjnie słowami: "Kiedy skończyłem jedenaście lat, rozbiłem swoją świnkę i poszedłem na dziwki."
Bohaterów tu niewielu:
- Momo, który w zależności od tego, kogo uznaje  za ojca, bywa Mojżeszem lub Mohammedem
-  muzułmanin Ibrahim, właściciel sklepiku w żydowskiej dzielnicy Paryża,



 Arab, który okazuje się być Turkiem
-  ojciec Momo, żydowski prawnik, który, wg słów syna: "zamknięty w murach nauki nie zwracał na mnie uwagi bardziej niż na psa - zresztą nie znosił psów - nie przyszło mu nawet do głowy, żeby cisnąć mi kość swojej wiedzy".

Przyjaźń opuszczonego przez matkę i odrzucanego przez ojca chłopca ze starym muzułmaninem



 zaczyna się od z kilku słów wymienionych przy okazji zakupów i od podkradania towarów w sklepiku Ibrahima. " Tak przebiegała ta rozmowa. Jedno zdanie dziennie. Mieliśmy czas. On - bo był stary, a ja - bo byłem młody.". Z czasem dla przyjaźni starego człowieka i chłopca  zaczyna być za mało miejsca w samym sklepiku. Ibrahim pokazuje chłopcu Paryż, którego "Sekwana uwielbia mosty, jak kobieta, która przepada za bransoletkami.",


us.123rf.com/

 zawozi go do Normandii nad morze do Cabourg,



 a wreszcie rusza z nim do swojej ojczyzny do krainy Złotego Księżyca między Anatolią



 a Persją,

- pokazując mu, że  "Autostrady mówią człowiekowi: jedź, nie ma na co patrzeć. Są dla idiotów, którzy chcą, jak najszybciej dostać się z jednego punktu do drugiego. My nie uprawiamy geometrii, my podróżujemy".
- Tłumacząc mu w Szwajcarii:



 "Jeśli chcesz wiedzieć, czy jesteś w miejscu bogatym, czy biednym, rozglądasz się za pojemnikami na śmieci. Jeśli nie widzisz ani śmieci, ani pojemników, okolica jest bardzo bogata. Jeśli widzisz pojemniki, ale nie widzisz śmieci, jest bogata. Jeśli widzisz śmieci obok pojemników, nie jest ani bogata ani biedna: jest turystyczna. Jeśli widzisz śmieci bez pojemników, jest biedna. A jeśli ludzie mieszkają pośród śmieci, jest bardzo, bardzo biedna."


 
- Ciesząc się Grecją:" Czujesz? Pachnie szczęściem, to Grecja.



Ludzie są nieruchomi, maja czas; patrzą, jak przejeżdżamy, oddychają....Żyć powoli, na tym polega tajemnica szczęścia."


- Wtajemniczając go w Turcji w sufickie chwalenie Boga tańcem derwiszów, ucząc go: "Serce człowieka jest jak ptak zamknięty w klatce. Kiedy tańczysz serce śpiewa jak ptak, który pragnie stopić się w jedno z Bogiem. (...) Kręcą się wokół siebie, kręcą się wokół własnych serc,



 które są miejscem, gdzie przebywa Bóg. To jest jak modlitwa. (...) Tracą ziemskie punkty odniesienia, ociężałość zwaną równowagą, stają się pochodniami, które spalają się w wielkim ogniu." To taniec, podczas którego opuszcza cię żal i nienawiść, a doświadczasz pojednania i przebaczenia. Tak przeżywa go bohater.

Pan Ibrahim wchodzi w samotność dziecka ucząc go, staje się jego przewodnikiem duchowym, a z czasem ojcem. I to takim ojcem, któremu można śpiewać pieśń dziękczynna: "Niesamowite, jak różne można mieć uczucia, wymawiając te same słowa. Kiedy mówiłem tato do pana Ibrahima, serce mi się śmiało, wstępowała we mnie otucha, a przyszłość malowała się jasno.". Wprowadza go w świat poezji Rumiego:



 "Uśmierć to, co jest żywe: swoje ciało.
 Ożyw to, co jest martwe: swoje serce.
Ukryj to, co jest: ten świat.

Sprowadź to, czego nie ma: świat przyszłego życia.
Unicestwij to, co istnieje: namiętność.
Stwórz to, co nie istnieje: intencje."

W oparciu o ukochany Koran, uczy, go, co ważne, co nie:


-"Piękno jest wszędzie. Gdziekolwiek zwrócisz oczy."
- " To, co dajesz, pozostaje twoje na zawsze; to, co zachowujesz, jest na zawsze stracone"

- "Jeśli sam Bóg nie odkrył przed kimś życia, żadna książka go przed nim nie odkryje".

Eric Emmanuel Schmitt, którego polubiłam czytając "Dziecko Noego" i "Zapasy z życiem", pisze żywo, zabawnie (" Człowiek spędza życie praktycznie w dwóch miejscach: w łóżku i butach"), tworząc postacie prawdziwe, budując relacje, które pomagają wyzwalać bohatera i nas czytających z żalu, które godzą z życiem, jednają z nadzieją, pokazują, że źródłem szczęścia może być codzienne poznawanie świętej księgi, dla kogo Koranu, dla kogo Biblii, Tory, czy Bhagawadgity.



CYTATY:
- "Nie już mamy w kieszeni. Tak trzeba będzie uzyskać."

- Być Żydem:
"Dla mojego ojca to znaczy być przygnębionym przez cały dzień. Dla mnie...to coś, co nie pozwala być czymś innym".

- " Brak odpowiedzi jest odpowiedzią".

- o obrzezaniu żydów i muzułmanów


"To jest ofiara Abrahama: Abraham podaje Bogu swoje dziecko, mówiąc, że może je wziąć. Ten kawałeczek skóry, którego nam brakuje, to znak Abrahama. Przy obrzezaniu ojciec musi trzymać swego syna, ojciec ofiarowuje własny ból na pamiątkę ofiary Abrahama."

- "Jeśli nie chcesz nic zobaczyć, to lataj samolotem, jak wszyscy."

-" Z dzieciństwem trzeba się pożegnać, trzeba się z niego wyleczyć".

-"Twoja uroda to uroda, która widzisz w kobiecie".

-"Wróciłem autostopem. Zdałem się na Pana Boga, jak wyrażał się pan Ibrahim mówiąc o kloszardach: zebrałem, i spałem pod gołym niebem, i to tez był piękny prezent."

- o śmierci i o Bogu:
"Wszystkie odnogi rzeki wpadają do tego samego morza. Jedynego morza. (...) Płaczesz nad sobą, nie nade mną. Ja miałem dobre życie.... Ja nie umieram, ja tylko łączę się z bezmiarem".