Sloneczniki

Zawsze piękne - Katherine Boo

Zawsze piękne - Katherine Boo

13-08-2015
"To, czego nie chcesz, zawsze ci się przytrafi
Tego, czego chcesz, nigdy nie osiągniesz
Tam, gdzie nie chcesz iść, będziesz musiał pójść
A w chwili, gdy pomyślisz, że chciałbyś jeszcze trochę żyć, umrzesz"

O Bombaju, w którym średnia długość życia jest o siedem lat krótsza niż na terenie reszty Indii, czytałam już niejedną książkę. "Bombaj Maximum City", "Dzieci północy, "Rodzinne sprawy" i "Delikatna równowagę" Rohintona Mistry, "Shantaram", "Swięte gry" i "Miłość i tęsknota w Bombaju" Vikrama Chandry, powieści ze świata parsów Thrity Umrigar, "Bombay Rains, Bombay Girls". Można wymieniać i wymieniać. Gdy mowa o życiu w slumsach,  kojarzy mi się tylko związane z Kalkutą "Miasto Radości" Dominique,a Lapierre,a. Mam też własne doświadczenia z pobytu w Mumbaju, także ze slumsu Dharawi. Jednak Katherine Boo, która trzy lata  spędziła w liczących sobie trzy tysiące mieszkańców stłoczonych w 35 chatach odgrodzonych od nowoczesnego lotniska murem ze reklamowanych słowami "Zawsze piękne", zadziwiła mnie swoją opowieścią. Wstrząsnęła, wzruszyła. Już same tytuły rozdziałów pokazują, jaki świat chce nam przedstawić Katherine Boo:



 "Podobywatele",  "Dziura zwana oknem", "Dom widmo", "Rozpad", "Wygrani, przegrani". Gdy rok temu wyjeżdżałam z oszałamiającego pięknem mumbajskiego lotniska,



 nie widziałam cieni ludzi żerujących wokół niego, zbieraczy śmieci,



złodziei metalu. Nie zastanawiałam się, czy za pokrytym reklamami ogrodzeniem może właśnie ktoś podpala się,  że ktoś inny może łyka trutkę na szczury woląc śmierć od upokarzającego życia, że jakiś nastolatek od dawna stara się zarobić na zbieraniu śmieci przynajmniej tyle, by zacząć rosnąć, że jakaś kobieta woli się powiesić niż zacząć żyć na ulicy.
Katherine Boo pokazuje historie zagrożonych rozebraniem slumsów Annawadi poprzez losy kilku bohaterów. Oto oni:
- Asza, która  od pól wysychających z powodu naruszenia równowagi systemu wodnego, od zadłużenia i  samobójstw rolników miasta (już nie samospaleń, ale trucia się pestycydami) uciekła z rodzinnej wioski



 do miasta; kobieta, która, pretenduje do roli osoby zarządzającej slumsami, szukająca wsparcia  prohinduskiej partii Shiv Seny, chciwa, gotowa przyjmować za pomoc łapówki, defraudować państwowe pieniądze przeznaczone na naukę dzieci ze slumsów, deprawująca swoim podejściem do życia kształconą w college'u córkę Madżu

_- muzułmańska rodzina Husajnów, których syn Abdul prowadząc biznes segregowania śmieci,



 zagraża  Kuternodze prowokując nieszczęście; jego matka Zehrunissa bardziej niż w swoim schorowanym na gruźlicę mężu w Abdulu widzi żywiciela rodziny, na którą składa się kilkoro dzieci i Kehkaszan, która porzuciła zdradzającego ją męża
- muzułmanka Fatima zwana Kuternogą, znana z rozwiązłości, stanie się przyczyna dramatu rodziny Husajnów
- Kalu, sierota, młodociany złodziej, który bawi slumsy parodiowaniem scen filmowych, zaprzyjaźniony z Sunilem, którego zabiera na 15 kilometrową pielgrzymkę pokutną, podczas której boso idzie się do bombajskiej  świątyni Siddihivinajak poświęconej Ganeszy
- Sunil Sharma, chowany bez matki, rozdarty między fachem zbieracza śmieci a złodzieja; utrzymuje swoją siostrę
- stojąca codziennie w slumsach po dwie godziny w kolejce po wodę piękna, piętnastoletnia Mina,



  bita przez matkę, przygotowywana do rychlego zamążpójścia za wieśniaka z Tamil Nadu, przyjaciółka Mandżu;  swoją decyzja zaskoczy wszystkich

Ich losy wypełnia codzienna walka o byt, o napełnienie brzucha, a gdy udaje się wzbogacić tak, by kogoś było stać na telewizor, to pojawia się marzenie o wyrwaniu się z założonych w 1991 roku przez Tamilów slumsów. Plagą ich życia jest strach przed policjantami, okupowanie się wszystkim łapówkami, zalewający chaty monsun, strach, że je rozbiorą każąc im się wynosić na ulice.



Kąsani we śnie przez szczury, cierpiący na czyraki i robaki zagnieżdżające się w ranach, głodni.  Jeśli rodzina nie ma za swoimi plecami  prohinduskiej Shiv Seny, jak rodzina Aszy, jeśli nie jest tak liczna jak muzułmańska rodzina Husajnów, to moze czuć się wobec przemocy bezbronna.



A przecież mieszkańcy Annawadi szukają nadziei na życie tak godne, by zgodnie ze słowami jednego z bohaterów być kryształkiem lodu w brudzie tego świata, cieszą się celebracją świąt Holi,



Nawaratri, narodzin Ganapati,  ustawianiem ludzkich piramid w Handi, święto czczące dzieciństwo i młodość Kryszny,



pielęgnują swoje przyjaźnie, nawet więzienie



 traktują jako szansę na refleksję moralną i budzenie się postawy współczucia.

W książce tej możemy znaleźć:
-  opisy programów przeciwdziałania migracjom ze wsi do slumsów miast, a w nich odszkodowania dla rodzin zadłużonych samobójców, umorzenia długów, 100 dni pracy opłacanej przez państwo
- o tym, jak radykalnie hinduska partia Shiv Sena



 protestuje przeciwko zwolnieniom pracowników demolując hol międzynarodowego hotelu
- opisy milionowych łapówek na koncesje (na budowę obiektów sportowych, sieci telekomunikacyjnej), za uzyskanie państwowej posady nauczycielki, na uzyskanie rządowej dotacji po założeniu organizacji non profit.
- lista problemów: niedobór wody, odrzucanie wniosków o przyznanie karty do głosowania, niski poziom kształcenia w szkołach państwowych, podejrzanych podwykonawców robot budowlanych, którzy ulatniali się z pieniędzmi należnymi robotnikom
- informacje typu majątek 100 najbogatszych Indusów stanowi jedną czwartą krajowego dochodu brutto, czy ruch naksalitow/maoistów partyzantów



 walczących w dżunglach z kapitalizmem i państwem indyjskim w imieniu najbiedniejszych  objął 1/3 subkontynentu;



rebelianci w walce wykorzystują nie tylko kałasznikowy i granaty, ale i miny lądowe, czy wyrzutnie rakietowe; w Orisie zatopili np statek przewożący jednostkę do zadań specjalnych
-  zamachy bombowe w Bangalore, w Ahmadabadzie, za terroryzmem stoją zagrożeni wojującym hinduizmem i rozgoryczeni wojną domową w Kaszmirze



terroryści muzułmańscy.

CYTATY:

-"W całych Indiach do tej pory jedynie ubodzy podchodzili poważnie do udziału w głosowaniu powszechnym. Siła wyborcza stanowiła jedyną realną siłę, jaką posiadają."

- "oparty na prawidłach ekonomii dowód na istnienie Boga"w odczuciu Abdula:
" Potrzebuje więcej czasu niż inni, by zrozumieć niektóre rzeczy, ale wielu mądrych ludzi wierzy w Allaha - imamowie, mężczyźni wzywający do modlitwy, bogaci muzułmanie, którzy rozdają pieniądze biednym. Czy ci ludzie pracowaliby i wydawaliby pieniądze z powodu Boga, którego nie ma? Bogacze nie wyrzucają rupii w błoto."

Abdul segregujący śmieci uważa poranne mycie się jako samooszukiwanie się:
"Odświeżamy się, by spotkać nowy dzień, w którym może nas spotkać coś nowego! Chłopak uważał, że lepiej zacząć dzień od pogodzenia się z faktem, iż kolejny dzień nie przyniesie żadnej zmiany, będzie tak samo monotonny jak pozostałe. Dzięki temu unikniemy rozczarowania."

- "Każdy mieszkaniec slumsów wiedział, że wyjść z ubóstwa można tylko na trzy sposoby: odnajdując lukę rynkową, jak zrobili to Husajnowie, którzy zajęli się skupowaniem śmieci; poświęcając się polityce i nie stroniąc od korupcji, w czym przodowała Asza; oraz zdobywając wykształcenie. Kilkudziesięciu rodziców w Annawadi jadło tylko placki roti z solą, by móc pokryć koszty nauki swych dzieci w prywatnych szkołach".

- Monsun w slumsach:




"W Annawadi bajoro ze ściekami podkradało się coraz bliżej chat niczym drapieżne zwierzę. Chore bawoły domowe ryły pyskami w górach mokrych, rozkładających się odpadów, szukając jedzenia, a swą łapczywość często przypłacały biegunką tak ostrą, że lało się z nich częściej i obficiej niż z ogólnodostępnego kranu w Annawadi. Ludzie, również chorzy otrząsali błoto ze stóp i pojękiwali: Pali mnie w brzuchu, piecze w piersiach; Całą noc rwało mnie w nodze. Osiadłe w sadzawce żaby rechotały ze współczuciem, ale w barakach nie słychać bylo ich chóru. Deszcz bębnił w metalowe dachy z taką mocą, ze zdawało się, iż biegnie po nich stado zebr.
Sunil usłyszał kiedyś, że deszcz wymywa podłość z ludzkich dusz."

-"Każde państwo ma swoje mity. Hindusi, którym się powiodło, kultywowali romantyczny mit zbawczego wpływu niestabilności i zdolności przystosowania się - lubili myśleć, że nagły rozkwit ich kraju częściowo zawdzięczają nieprzewidywalności życia codziennego. W Ameryce i w Europie ludzie wiedzieli, co się stanie, gdy odkręca kran lub naciska włącznik światła. W Indiach, kraju, gdzie założenia na temat rzeczywistości często się nie sprawdzały, chroniczna niepewność wykształciła w ludziach umiejętność improwizacji i kreatywnego myślenia."



- "Chociaż w głębi duszy ojciec Abdula uważał, że przed sądem stają tylko ci Hindusi, których nie stać na łapówkę dla policji, swoim dzieciom wpajał szacunek dla indyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Ze wszystkich instytucji państwowych właśnie sądy wydawały się Karamowi najbardziej skłonne do obrony praw muzułmanów i innych mniejszości."

- "Gdyby Abdul miał posegregować ludzi w taki sam sposób, w jaki segregował surowce, prawdopodobnie wszyscy znaleźliby się na jednej gigantycznej stercie. Chłopak doszedł jednak do wniosku,  że lód składający się z tych samych pierwiastków, co woda jest mimo wszystko inny" - sam marzył o tym, by być takim kryształkiem lodu
"Przez pewien czas próbowałem robić tak, żeby lód wewnątrz mnie się nie stopił. Teraz jednak zmieniam się w brudną wodę, jak wszyscy tutaj. Mówię Allahowi, że bardzo, bardzo go kocham, ale mówię mu też, że przez to, w jakim świecie żyję,nie mogę być lepszy".