Sloneczniki

One. Kobiety, które kochały pisarzy - Radosław Romaniuk

One. Kobiety, które kochały pisarzy - Radosław Romaniuk

09-06-2015




Lubię książki, które mogę czytać  nie po kolei.  Tu - w książce o żonach pisarzy - miałam wybór.  Czy zacząć od czytania o żonie Jana Kasprowicza, Jerzego Iwaszkiewicza czy Rosjan Osipa Mandelsztama i Lwa Tolstoja ? Pomna niedoczytanych "Dzienników" Tołstoja, zaczęłam od opowieści o młodszej o naście lat od męża Zofii Tołstoj.

Czytają swoje pamiętniki. On niezadowolony z siebie dopisuje coś by spełnić jej oczekiwania, wbrew prawdzie, co wykrzywia ich relacje. Pisanie pamietnika z myślą o karmieniu zapisami kogoś, o nie ranieniu go.
Motto zaproszenia ślubnego niech 1 nie rośnie w cieniu drugiego. Ona, 18 latka poślubiona przez 34-letniego pisarza rośnie w jego cieniu spełniając tylko i aż role żony i matki.


Niech jedno nie pije z kielicha drugiego.
"Muszę dopisać coś dla niej...czego dla siebie bym nie pisał ...)
Przejrzałem jej pamiętnik - spod słów czułości zieje ukryta złość". Na moim zaproszeniu ślubnym słowa Gibrana :

Napełniajcie swe kielichy, lecz nie pijcie z jednego (..) 

I stójcie razem, ale nie nazbyt blisko,

bo oddzielnie stoją filary wspierające świątynię,

a dąb i cyprys nie rosną jeden w cieniu drugiego.


" Toczę się, toczę się ku śmierci i ledwie czuję w sobie sił, by się zatrzymać. A ja nie chcę śmierci, chcę i kocham nieśmiertelność."
13 dzieci, strata  pięciorga w dzieciństwie i w między czasie "przepisalam osiem razy "Wojne i pokój", " Annę Kareninę" jeszcza cześciej.

Po Tołstoju kolej na Osipa Mandelsztama, po Rosjanach sięgając po Polaków Jana Kasprowicza



 i Jarosława Iwaszkiewicza. Każdy z nich ożenił się z kobietą o silnej osobowości. Wszyscy przetrwali w małżeństwach  do śmierci, kto 50,  kto 15 lat.  Tylko Iwaszkiewicz przeżył swoją żonę i to o trzy miesiące.  Wszyscy byli starsi od swoich żon, Tołstoj 16,



 a Kasprowicz 32 lata.  W dwóch małżeństwach nie było dzieci, w jednym dwoje, a u Tołstoja trzynaścioro (z czego pięcioro zmarło w dzieciństwie).



  Trzy  z tych małżeństw stworzyły domy, których nawet nazwy weszły do literatury - Tołstoj Jasną Polanę, Kasprowicz zakopiańską Harendę, Iwaszkiewicz podwarszawskie Stawiska. Mandelsztamom w ciągłych ucieczkach, zesłaniach nie udało się stworzyć stałego  domu, choć u Nadieżdy ze wzruszeniem przeczytałam w jej liście napisanym do zesłanego męża "Teraz nawet nie patrzę w w niebo. Jeśli zobaczę chmurę, komu ją pokażę? Czy pamiętasz, jak wyprawialiśmy nędzarskie uczty w naszych ubogich wędrownych domach-kibitkach?  Pamiętasz, jak smakuje chleb, kiedy wydaje się cudem i kiedy je się go we dwoje?"

Literaturoznawca, Radosław Romaniuk ,w którym najwięcej ciekawości budzi osoba Tołstoja i Iwaszkiewicza, pisze o tym ciekawie, często cytując wypowiedzi osób zainteresowanych, lub relacje ich współczesnych. W rozdziale poświęconym małżeństwu Lwa Tołstoja autor oddaje głos samych bohaterom. Te same zdarzenia widzimy opisane w dzienniku Zofii Adriejewnej lub Lwa Nikołajewicza, lub jego lekarza, sekretarza, ich dorosłych dzieci, gości  pisarza (wśród nich  Maksym Gorki). Kalejdoskop z tych samych szkiełek za każdym razem tworzy inną mozaikę.
Na małżeństwa patrzymy od strony żon. Trzy z nich były jedynymi żonami, jedna trzecią żoną.  Trzy z opisywanych żon były Rosjankami. Trzy z nich wydały swoje książki.  Zawsze w cieniu literatury mężów.
Przeczytałam z ciekawością.




W zatytułowanym "Talent do życia "rozdziale  o Marii, wychowanej na Zachodzie Rosjanki,



która miała odwagę poślubić trzydzieści lat starszego od siebie , porzuconego przez żonę poetę Jana Kasprowicza,



a po jego śmierci zabiegając o pamięć o nim szukać miłości u dużo od siebie młodszych pisarzy, ciekawił mnie wątek jej rosyjskiej duszy,

    "W żyłach moich płynęła jej krew - rosyjskiej ojczyzny -  ten sam co i w niej zryw, nieokiełzanie, te same możliwości burzycielstwa, ten sam zryw ku nowej przyszłości.", pisze.
    "W rosyjskiej tradycji choroba potrafi być stygmatem życia duchowego".(R. Romaniuk)

ale i pasja życia:

    "Miała dar nie gasnącej młodości  "Starość jest niczym innym, jak życiem  zrezygnowanym, uginającym się pod ciężarem niespełnionych marzeń i nadziei - mówiła. - Ja byłam w życiu szczęśliwa! I zawsze walczyłam z niweczącą potęgą lat,



by zachować świeżość, świąteczność  istnienia, nie stracić związku z życiem". (Barbara Wachowicz o niej)

 Czytając  zatytułowany "Anna od Aniołów" rozdział o małżeństwie Iwaszkiewiczów, zastanawiałam się, jak to możliwe, że zainteresowany mężczyznami biedny pisarz  wzbudził tak wielką miłość w Annie, że porzuciła dla niego tuż przed ślubem księcia Radziwiłła,



 że przeżyli razem 57 lat,



że wyciągał ją  z mrocznych depresji, że uwiecznił  ją w " Matce Joannie od Aniołów", że zmarł 3 miesiące po jej śmierci.
Najbardziej jednak zaciekawiły mnie rozdziały rosyjskie.

W rozdziale zatytułowanym "Dramat Zofii Andriejewny" przedstawiono prawie 50-letnie małżeństwo zakończone  ucieczką 82-letniego Lwa Tołstoja  z domu, ukrywaniem się przed żoną i śmiercią na stacji kolejowej w drodze,   prawie jak zapowiedział: "mimo wszystko mam jeszcze nadzieję, że umrę pod płotem."


W ich małżeńskiej rozgrywce   niektóre z ośmiorga dorosłych dzieci przyjęły stronę matki. Inne ojca. Stąd Lew liczył np w sprawie przekazania po jego śmierci praw do książek nie rodzinie, a  społeczeństwu na pomoc córek Tani i Saszy. Jego dążenie do  ewangelicznej prostoty, rosnącej duchowości w przeżywaniu świata, niezadowolenia, gdy rzeczywistość odstaje od pragnień i egoizm twórcy - wszytko to stało się zarzewiem konfliktu na skutek, którego małżonkowie nie pojednali się przed śmiercią.



W zatytułowanej "Radziecka ruletka" opowieści o Nadieżdie Mandelsztam i jej mężu, poecie Osipie Mandelsztam  najbardziej poruszył mnie realizm w przestawieniu mrocznego czasu Rosji lat trzydziestych .
W swoim czasie czytałam wydaną nielegalnie "Nadzieję w beznadziei", w której Nadieżda Mandelsztam opisała swoje życie z mężem wplecione w czas stalinizmu. W tym czasie zaczytywałam się też wierszami Osipa, który przeczuwał, że doczeka się szybciej jamy niż ulicy  imieniem. Mandelsztama.
 Nadieżdie,  przyszło w życiu doświadczyć:

- życia jako niespełnionej obietnicy. Poznali się w 1919 roku.



Córka zdeklasowanego przez rewolucję prawnika kijowskiego, siostra zabitego w walce z bolszewikami. To był czas, gdy z Odessy odpływały statki z uchodźcami,  w 1931 zmarł Blok i rozstrzelali za spisek przeciw bolszewikom poetę Mikołaja Gumilowa. Rok potem Nadieżda i Osip to  obdarci pariasi (on już niedrukowany)

- czekania. R.R. pisze o mieszkaniu jako poczekalni aresztu. Każdej nocy nasłuchiwanie, czy auto nie zajeżdża pod dom, czy nie słychać tupotu butów biegnących po schodach - czekanie na
 "gości noc w noc,
gryząc wargi do krwi
i kołysząc kajdanki łańcuszków u drzwi". Jakby grano w ruletkę. Na kogo dziś wypadnie, kto wczoraj zniknął?
Aresztowanie pociągało kolejne, krewnych, znajomych, zapisanych w książce z adresami. Ludzie bali się spotkań. :"Biada, biada, strach, pętla i jama", jak pisał rozstrzelany Mikołaj Gumilow.



- aresztowania męża za antystalinowski wiersz doniesiony NKWD z pamięci przez osobę, której Osip i Nadieżda ufali

- kolejnego aresztowania i śmierci męża 28 XII 1938 w obozie w Drugiej Rzeczce

- strachu, że nie uda jej się ocalić męża w jego poezji. Nadieżda  bała się, że odpisy jego wierszy rozdawane przyjaciołom zostaną im odebrane przez NKWD lub zniszczone ze strachu. Uczyła się więc ich na pamięć, powtarzając codziennie by nie zapomnieć. Uczyniła ze swojej pamięci żywe archiwum. Odetchnęła dopiero, gdy udało jej się przemycić tomiki jego poezji na Zachód.
- modlitwy:
"Panie Boże mój, Jezu Chryste. Tyś przeczystymi swoimi ustami powiedział: "Gdzie dwoje lub troje spotyka się w moim imieniu, tam Ja jestem pośród nich."...
Prosimy Cię, Boże nasz, daruj nam Osipowi i Nadieżdie, proszącym Ciebie we dwoje, Spotkanie. Jednak niech będzie nie tak, jak my chcemy, lecz jak Ty chcesz, Panie. Niech będzie Twoja wola. Amen."





CYTATY:
- " Toczę się, toczę się ku śmierci i ledwie czuję w sobie sił, by się zatrzymać. A ja nie chcę śmierci, chcę i kocham nieśmiertelność." (Tołstoj)Tolstoja, zaczęłam od opowieści o młodszej o naście lat od męża Zofii Tołstoj.