Sloneczniki

Wysocki (Rosja 2011)

Wysocki (Rosja 2011)

26-01-2015
- żar głosu
Reż: Piotr Busłow (Bumer, Bumer 2)
tytuł: Высоцкий. Спасибо что живой
scen: Nikita Wysocki (syn Władimira)
2011
rosyjski
IMDb 6.7/10



 Wysocki to ktoś, kto nigdy przeze mnie osobiście niepoznany stał się i tak ważną osobą w moim życiu.



 Jego głos nierzadko rozbrzmiewał w ścianach moich kolejnych mieszkań, jego piosenek słuchałam przy ognisku i w Polsce i w Rosji. Nieporadnie próbując z kimś śpiewać. Teraz, gdy trafię w YT na jakąś jego piosenkę wciąga mnie ona od razu w labirynt jego głosu.



 Jeszcze jedna, jeszcze jedna... I tak krążę od "błatnych" Bсё позади, przez Моя цыганская  po Polowanie na wilki. Jego pasja nadal mnie poraża, porywa. Współczuję jego bohaterom.
Dlatego szerokim łukiem omijam fabularne filmy o nim. Mimo to ze względu na reżysera Bumer i Bumer 2, Piotra Busłowa



zdecydowałam się zobaczyć Высоцкий. Спасибо что живой.

Fenomenem tego filmu jest próba odtworzenia z pomocą charakteryzacji postaci Wołodii, jak mówią Rosjanie o Wysockim. Ku oburzeniu wdowy po nim Mariny Vlady, by uzyskać maksymalną wierność w przedstawieniu jego twarzy, użyto do tego pośmiertnej maski Wysockiego.Codziennie charakteryzowano odtwórcę Wołodii po kilka godzin,



  grający go aktor podpisał zgodę na nieujawnianie swego nazwiska. Nawet na planie filmowym nie wiedziano, kto tak naprawdę gra rosyjskiego barda.



Wielu wydawało się, że Wysocki ożył, niektórzy zakrzyczali o nekrofilii.



Mimo pragnienia, by niczyja twarz nie kojarzyła się z tą rolą wyszło na jaw, że Wysockiego zagrał  Siergiej Bezrukow, a głos mu dał syn Wysockiego Nikita. Okazało się, ilu wrogów znalazł film w ludziach niechętnych aktorowi, który już wcześniej budził wiele kontrowersji w rolach innych rosyjskich poetów: Jesienina i Puszkina. Sprzeciw w wielu wzbudziło też przedstawienie przez syna Wołodii Nikitę historii o Wysockim poprzez wybór kilku dni z czasu, gdy na rok przed śmiercią w przeżył on na występach w Taszkiencie śmierć kliniczną. Widzimy tu poetę bardzo umęczonego,




 w głodzie narkotycznym, osaczonego nagonką ludzi z KGB, przygotowujących grunt do wymuszenia na nim szantażem wsparcia dla rosyjskiej olimpiady. Pokazano momenty, gdy  jego najbliżsi drżą za kulisami, by  nie zemdlał na scenie, gdy Wysocki w bezsilności przeprasza widownię, że nie jest w stanie śpiewać, gdy widzowie wygwizdują jego przyjaciela, który próbuje go zastąpić śpiewając jego piosenki.

Film Piotra Busłowa, odtwarza historię, która zdarzyła się w bucharskim hotelu Intourist w Uzbekistanie, na lotnisku w Taszkiencie w lipcu 1979 roku, na rok przed śmiercią Wysockiego. Udręczony człowiek walczący o oddech, o przeżycie, jednocześnie wystawiony na sprzedaż. Gdy śpiewa widać, że jego powołaniem było wykrzyczeć siebie do końca,  wyrwać z siebie wszystek ból i rozpacz, że jego krzyk - błaganie o to, by nie przepaść za chwilę, by konie, które go niosą z galopem w kierunku śmierci zwolniły choć na chwilę. Czuje się oglądając to, że Wysocki jeszcze tylko chwilę postoi na skraju przepaści, że rzeczywiście jak krzyczy śpiewem, gdy Bóg zaprasza nie można się spóźnić, że nie dośpiewa, nie dokocha. Jego piosenka  Кони привередливые, w  której właśnie wyprasza jeszcze trochę życia dla siebie, towarzyszyła mi w myślach podczas tego filmu. Został mu rok życia i serce się ściska patrząc, jak bardzo już jest zmęczony. Nawet jeśli w tej historii, w rozmowie z człowiekiem z KGB domaga się  puszkinowskiego gestu: poczuj wolność wypuszczając ptaka z klatki, to o lot ptaka coraz trudniej, to posmaku wolności coraz mniej. Я когда-то умру, когда-то мы все умираем (Ja kogda-to umru, kogda-to my wsie umierajem).
A jednak, gdy sięgam po jego ostatni  koncert przeplatany monologiem z 1980 roku - to życie zwycięża przeczucie śmierci. I minęło 34 lat, a ja i tak poruszona słucham jego Ja nie liubliu (Я не люблю).
W filmie bardziej zobaczyłam jego zmęczenie niż żarliwość i pasję (a przecież w ten roku przed śmiercią zagrał jeszcze na Tagance  Don Juana i Smierdiakowa w Braciach Karamazow. Niemniej  wdzięczna jestem twórcom filmu, bo  pchnął mnie on znowu do wsłuchiwania się w  głos Wołodii, którym śpiewa за меня другие одпоют все песни (za mienia drugije odpojut wsie piesni).