Sloneczniki

Kuzynka K. - Yasmina Khadra

Kuzynka K. - Yasmina Khadra

11-09-2014
,AMBER Warszawa  2005
franc. oryginał 2003 Cousine K
tłum. Barbara Przybyłowska
str 95


motto:
Tu w walce się kruszą
sklepienia i arkady:
zmaga się w boskim wysiłku
światło z cieniem
( F. Nietzsche "Tako rzecze Zaratustra")

Yasmina Khadra, a raczej Mohammed Moulessehoul, francuskojęzyczny pisarz algierski, ukryty pod imionami żony



 pisze króciutkie książeczki, ale w tych nawet nie stu strona zawiera ogrom świata. Tak było w
"Jaskółkach z Kabulu", tak jest i tu.
W tej opowieści poznajemy niewielu bohaterów: narrator, jego matka, ukochany przez nią starszy syn Amin, wybrana przez niego na żonę Amal, kuzynka K,



pewna dziewczyna i ... kot.
Z braku relacji między matką a bohaterem, z jej zaborczej miłości do starszego  syna  wynikają relacje  narratora z innymi. A raczej ich brak. Opuszczony nie umie nawiązać relacji z nikim, a jeśli w jego życiu pojawia się się ktoś: kot, kuzynka K, bezimienna dla nas dziewczyna, to  jego pragnienie bycia zauważonym, potrzebnym, kochanym, na które nie odpowiedziała wcześniej matka, nie jest fundamentem dla żadnej więzi. Staje się raczej siłą destrukcyjną, źródłem krzywdy.

"Za każdym razem, kiedy się odwracała, miałem wrażenie, że znikam, że przestaję istnieć." - sposób w jaki Yasmina Khadra pisze, porusza mnie. Czasem wydaje mi się, że w jego słowa wkrada się  pewna emfaza, nawet patos, ale mimo to  dotykają mnie. Opisuje nimi przemijanie w życiu narratora:
"Czas mija i na nikogo nie czeka. Żadne cumy świata nie potrafią go zatrzymać. Czas nie ma macierzystego portu, jest jak podmuch wiatru, który mija i nie wraca". Albo inaczej: "Zdany na zmianę pór roku. Patrzę, jak jesień upokarza moje ogrody, a zima mnie z nich wywłaszcza. Patrzę, jak wiosna ze mnie szydzi swoim oszukańczym powrotem, a lato zwala z nóg swoim skwarem... Potem znowu jesień, zima, wiosna..."

Na początku książki autor wprowadza temat hałasu:
"Hałas uważam za napaść, spojrzenia innych za gwałt i zadaję sobie przymus za każdym razem, kiedy otwieram okno wychodzące na miasteczko". Motyw hałasu wróci pod koniec opowieści  dramatycznie wpływając na relacje narratora z bohaterami.



Bohater miał 5 lat, gdy  znalazł swego ojca powieszonego w stodole z obciętym członkiem w ustach. Ta śmierć zaważyła na życiu jego matki czyniąc z niej niedostępną tyrankę. Serca  wystarczyło jej  jeszcze dla starszego syna Amina i kuzynki K, ale nie dla narratora książki. Ta śmierć  określiła też postawę do życia bohatera ("Stałem się nieufny. Nie ma mowy, bym się miał przywiązywać do czegoś, czego nie mogę zachować"). Jednak za miłością  matki tęskni on rozpaczliwie i daremnie. Nie bity, ale i niegłaskany. Nieprzytulany. ( ("Byliśmy razem, tylko nie istnieliśmy razem dla siebie").

Narrator tej opowieści  bardzo szuka uczucia. Urzeka go czternastoletniego tytułowa kuzynka K.



 ("Kiedy jej wzrok spoczywał na mnie, odradzał się feniks z popiołów".), ale i ona go opuszcza ("Odeszła tak jak oddala się czas, gdy staje zegar. Bez jednego słowa, bez spojrzenia").

Świat, który otacza bohatera, miasteczko w którym żyje,


 unikając spotkań z ludźmi objawia nam się na obraz nastrojów bohatera: To miejsce, "gdzie karły, które w niej mieszkają zamiast rosnąć tylko się starzeją", gdzie  "ani pot ani krew nie zdołają użyźnić niewdzięcznej ziemi. Czy to pada śnieg, czy grad, z biegiem lat triumfują kamienie, gdy tymczasem w znużonych oczach fellachów żółć żywi się gniewem". "W Duar Jatim ambicja przejawia się jedynie w dążeniu do długowieczności".

Obrazy stwarzane przy YK  są bardzo wyraziste. Jak np ten przedstawiający obraz matki śpieszącej powitać  wytęsknionego syna Amina.
"I płynie ku niemu, spada na niego kaskadą, jest pluskiem, przybojem, spienioną falą. Jej dłonie - zazwyczaj sztywne i powściągliwe - są teraz potokami, jej ramiona rzekami; moja matka jest oceanem". Narrator patrzy na ta scenę z  bólem porzucenia. Jego doświadczeniem są sztywne i powściągliwe ręce matki.

Przejmująca i przygnębiająca analiza ludzkich uczuć i relacji, w których zwycięża ciemność.


CYTATY:

- "Nie ma nic lepszego niż pies, jeśli idzie o kształtowanie charakteru"

- "Im więcej czytałem, tym mocniej się przekonywałem, że literatura wywodzi się z przeżycia porażki z próby  ucieczki do przodu, a przede wszystkim z żałosnego rozdwojenia osobowości. Czytałem, jak się ekshumuje znienawidzone prawdy, upiory swego własnego męczeństwa...Na wzór pisarzy ja także zapragnąłem stać się postacią  ze swojego własnego utworu...Wziąłem więc zeszyt szkolny i zacząłem go zapisywać... Świat wewnętrzny zaklęty w słowach, podobny do wymiocin, pozostawiał mi po sobie niesmak."

- "Zacząłem się rzucać do łóżka, tak jak człowiek rzuca się do studni. Pewny, że nikt go nie będzie szukał".

- "Ślepy to nie ktoś, kto nie widzi, ale kogo się nie widzi; nie ma cięższej ślepoty, niż kiedy się pozostaje wszędzie niezauważanym"

- "To może właśnie jest nadzieja: być pożytecznym, dostrzeganym, istnieć"