Sloneczniki

Go Goa Gone (2013 Indie - hindi)

Go Goa Gone (2013 Indie - hindi)

31-01-2014
- narkotyki pobudzają apetyt na ludzi
Reż. Krishna D.K. ,Raj Nidimoru (99, Shor in the City)
Scenariusz:Krishna D.K. , Raj Nidimoru (99, Shor in the City)
2013
Język : hindi
IMDb 6.6/10


To co Luv (Vir Das) i Hardik (Kunal Khemu) lubią najbardziej to odurzenie narkotykiem.



Ponadto Luva ciągnie w stronę romantycznej miłości, a Hardik woli seks. Często i dużo. Jego dewizą są słowa: miłość owszem jest wieczna,  tylko jej obiekty się zmieniają.  Obaj przyjaciele  straciwszy - jeden dziewczynę, drugi pracę -  razem z Bunnym (Anand Tiwari) ruszają się odstresować do najbardziej sławnego z luzu miejsca Indii - na Goa.  Tam udaje im się szybko spełnić swoje marzenie: jest piękna dziewczyna i



można wziąć udział w szałowej imprezie na wyspie u brzegów Goa.  Dodatkową atrakcją dla bohaterów  jest to, że gospodarzami party są rosyjscy gangsterzy.

Niestety, gdy rano cała trójka budzi się skacowana na plaży, okazuje się, że pozostali goście imprezy zamienili się w zombi.


Zaczyna się polowanie żywych trupów na naszych bohaterów. W walce z zombi i ucieczce przed nimi towarzyszy im piękna Luna (Pooja Gupta) i rosyjski gangster Borys (Saif Ali Khan), który uważa, że karma to dziwka....




Nie oglądam filmów z zombi, nie bawi mnie to, nie lubię też być przestraszona lub zniesmaczona, ale indyjską komedię zombi postanowiłam jednak zobaczyć. Może dlatego, że lubię Kunala Khemu (jeszcze od Zakhm i Traffic Signal),



może dlatego, że co prawda z 99 tej samej pary reżyserskiej (Krishna D.K. i Raj Nidimoru)



nie pamiętam nic, ale coś mi świta, że obejrzałam ten film z pewną przyjemnością. No i ciekawi mnie stereotyp Goa + mafia rosyjska.

To zombi komedia, w której jak u jak u Szekspira zaproszeni jesteśmy na ucztę, gdzie nie my jemy, ale nas się będzie jadło. Apetyczne to to nie było.



 I w sumie mimo kilku zabawnych sytuacji (np. parodia pląsania zakochanej pary wokół drzewek, modlitwa chrześcijanina z Jai Hind! zamiast Amen) nudne. Prawie dwie godziny uciekania  po najpiękniejszych nawet krajobrazach Goa



 od zakrwawionych żarłoków może rozdrażnić. Owszem może to i film, który matki powinny puszczać swoim nastolatkom, zanim udadzą się  na imprezę, by znały skutki działania narkotyków, by wiedziały, co kiedy z nas może zrobić żywe trupy.



Ale... podgląd okazał się przydatną formą oglądania.

W filmie bohaterowie pytają siebie często:
Czego się z tej sytuacji nauczyliśmy?
Czego więc możemy się nauczyć z tej zombi komedii? Tego,

- że Goa z przeszłością kolonizacji portugalskiej ma szansę na stanie się małą mafiRosją, przynajmniej buduje sobie w filmach taki image.
- że nie ma już miejsc bezpiecznych na świecie, w każdej chwili może cię ktoś ugryźć
- że lepiej być biednym i nie mieć pieniędzy na narkotyki
- że w Indiach na Goa nawet Rosjanin może się w ostateczności  okazać Indusem
- że kultura Zachodu poczynając od miast to zombi z apetytem na Indie



PIOSENKI:

- Slowly Slowly

- Babaji ki Booty

- Khoon Choos Le