Krrish 3 (Indie 2013 - hindi)
Krrish 3 (Indie 2013 - hindi)
29-01-2014
- tam gdzie kryzys, tam i Krrish
2013
Język hindi
Reż.: Rakesh Roshan (Koi Mil Gaya, Koyla, Krrish, Karan Arjun)
IMDb 6.2/10
Po Krrisha sięgnęłam z pewnymi oporami. Z poprzedniej części (Krrish; Krrish 2 pozostał chyba w sferze snów) pamiętam tylko groźne minki Naseeruddina Shaha i to, że coś hritikopodobne odziane w czerń fruwało w powietrzu. Reżysera filmu Rakesha Roshana znam jeszcze z Koyli i Karan Arjuna, a więc z czasów, gdy myślałam, że kino indyjskie to Szaruk. Jednak od lat ten reżyser pokazuje nam tylko jedną gwiazdę. Swojego syna.
Tu w potrójnej roli: emocjonalnie upośledzonego, genialnego naukowca Rohita Mehry,
jego szczęśliwego w małżeństwie z Priyą (Priyanka Chopra) syna Kryszny
i pojawiającego się nad Mumbajem w sytuacjach krytycznych podniebnego ratownika Krrisha.
Gdybym chociaż lubiła tego rodzaju filmy! Ale co tam, zobaczę co słychać u Hritika, którego ostatnio widziałam w Agneepath i w Guzaarish.
I w ten sposób wpadłam w jedną z bajek, jakimi ostatnio nas kino (nie tylko indyjskie) zarzuca. Tajemne moce, eksperymenty medyczne, sztucznie produkowane wirusy, by móc zarabiać na leczących je lekach, Frankenstein z kamienną twarzą Viveka Oberoi
w dwuznacznej relacji z tatusiem, z którego wzięto tylko materiał genetyczny, łączenia DNA ludzkiego ze zwierzęcym, mutanty na służbie despoty, porwania, podstawianie pod osobę jej substytutu sztucznie wykreowanego a programowanego przez jej stwórcę, motyw buntu stworzenia wobec stworzyciela, odwieczny motyw poświęcenia.
Dzieje się. Latają w powietrzu: ludzie, rzucane przedmioty, potrząsane domy. Role rozdano jednoznacznie. Jeśli ktoś jest czarny, to czarny, jeśli biały (nawet jeśli na czarno ubrany) to biały,
choć jednej przemiany (oczywiście z miłości) nie unikniemy. Jeśli ktoś to lubi - patetyczny po granice farsy latający zbawiciel i bójki, w których nie szkło i drzazgi lecą, ale ściany domów, to tu to znajdzie.
Ja znalazłam czasem żywe w masce twarzy oko Kangany,
obrazy nowoczesnego Mumbaju, którego w to lato już nie ominę,
motyw Surpanakhy z Ramajany, siostry Rawana, uwodzącej Ramę pod przemienioną postacią i słowa: Nudne jest zło, które zmaga się z dobrem tylko w zewnętrznej, a nie także w walce wewnętrznej.
God, Alalh aur Bhagwan
Dil Tu Hi Bataa
Raghupati Raghav
Krrish Krrish
You Are My Love
Język hindi
Reż.: Rakesh Roshan (Koi Mil Gaya, Koyla, Krrish, Karan Arjun)
IMDb 6.2/10
Po Krrisha sięgnęłam z pewnymi oporami. Z poprzedniej części (Krrish; Krrish 2 pozostał chyba w sferze snów) pamiętam tylko groźne minki Naseeruddina Shaha i to, że coś hritikopodobne odziane w czerń fruwało w powietrzu. Reżysera filmu Rakesha Roshana znam jeszcze z Koyli i Karan Arjuna, a więc z czasów, gdy myślałam, że kino indyjskie to Szaruk. Jednak od lat ten reżyser pokazuje nam tylko jedną gwiazdę. Swojego syna.
Tu w potrójnej roli: emocjonalnie upośledzonego, genialnego naukowca Rohita Mehry,
jego szczęśliwego w małżeństwie z Priyą (Priyanka Chopra) syna Kryszny
i pojawiającego się nad Mumbajem w sytuacjach krytycznych podniebnego ratownika Krrisha.
Gdybym chociaż lubiła tego rodzaju filmy! Ale co tam, zobaczę co słychać u Hritika, którego ostatnio widziałam w Agneepath i w Guzaarish.
I w ten sposób wpadłam w jedną z bajek, jakimi ostatnio nas kino (nie tylko indyjskie) zarzuca. Tajemne moce, eksperymenty medyczne, sztucznie produkowane wirusy, by móc zarabiać na leczących je lekach, Frankenstein z kamienną twarzą Viveka Oberoi
w dwuznacznej relacji z tatusiem, z którego wzięto tylko materiał genetyczny, łączenia DNA ludzkiego ze zwierzęcym, mutanty na służbie despoty, porwania, podstawianie pod osobę jej substytutu sztucznie wykreowanego a programowanego przez jej stwórcę, motyw buntu stworzenia wobec stworzyciela, odwieczny motyw poświęcenia.
Dzieje się. Latają w powietrzu: ludzie, rzucane przedmioty, potrząsane domy. Role rozdano jednoznacznie. Jeśli ktoś jest czarny, to czarny, jeśli biały (nawet jeśli na czarno ubrany) to biały,
choć jednej przemiany (oczywiście z miłości) nie unikniemy. Jeśli ktoś to lubi - patetyczny po granice farsy latający zbawiciel i bójki, w których nie szkło i drzazgi lecą, ale ściany domów, to tu to znajdzie.
Ja znalazłam czasem żywe w masce twarzy oko Kangany,
obrazy nowoczesnego Mumbaju, którego w to lato już nie ominę,
motyw Surpanakhy z Ramajany, siostry Rawana, uwodzącej Ramę pod przemienioną postacią i słowa: Nudne jest zło, które zmaga się z dobrem tylko w zewnętrznej, a nie także w walce wewnętrznej.
God, Alalh aur Bhagwan
Dil Tu Hi Bataa
Raghupati Raghav
Krrish Krrish
You Are My Love