Sloneczniki

Terrorystka (Indie 1998 - tamilski)

Terrorystka (Indie 1998 - tamilski)

21-01-2014
-  umrzeć, by zabić
தீவிரவாதி
(Theeviravaathi – po tamilsku) to indyjski dramat zrealizowany w języku tamilskim w 1998   roku przez Santosh Sivana, tamilskiego operatora i autora filmu Asoka Wielki.



Film przedstawia historię 19-letniej Malli (Ayesha Dharkar),

przygotowującej się do dokonania zamachu



 samobójczego na przywódcy politycznym.


W rolach głównych Dharkar, K. Krishna i Sonu Sisupal.

Film jest komentarzem do zamachu na premierze Indii Rajivie Gandhi, dokonanym przez Tamilskie Tygrysy. Nakręcono go w ciągu 15 dni, przy naturalnym świetle mieszcząc się w budżecie $50,000.

Aktor John Malkovich po raz pierwszy zobaczył film na Festiwalu Filmowym w Kairze i poruszony

zaadoptował film przyjmując post-facto funkcję executive producenta (do filmu dołączono słowa "John Malkovich Presents".)

Roger Ebert włączył film na listę "Wielkich filmów"[1]. Ebert kończy swoją recenzję słowami: " Za każdym razem, gdy widzę ten film, czuję smutek, że ludzka wyobraźnia może być tak ograniczona, iż widzi zwycięstwo w zniszczeniu siebie"

Inspiracja

21 maja 1991, gdy premier Indii Rajiv Gandhi, (syn Indiry Gandhi)

w ramach kampanii wyborczej do parlamentu był w Tamil Nadu, w Sriperumbudur,

 

koło Ćennaj (Madras) dokonano na nim zamachu bombowego.

Samobójczego zamachu dokonała Thenmuli Rajaratnam A.K.A Dhanu,

która należała do Tamilskich Tygrysów.

Była kuzynką Shivarasana, który (jak przypuszcza się) zaplanował zamach. 

 

Czy dobrze zrozumiałam, że Rajiv Gandhi zginął, z powodu obaw tamilskich Tygrysów, że może wygrawszy wybory powtórzyć na Sri Lance  poprzednią akcję z wprowadzeniem indyjskich wojsk walczących - mimo oburzenia indyjskiego stanu Tamil Nadu - z tamilskimi rebeliantami na Sri Lance?

Był to pierwszy na świecie zamach bombowy połączony z samobójstwem. Terroryści z Palestyny przyjęli pomysł samobójczych zamachów od Tamilskich Tygrysów

 

W swoim czasie film bardzo mnie poruszył. Tematem, ale i sposobem przedstawienia go - bardzo oszczędnym w słowa, bogatym w przejmujące obrazy.

Scenę zabijania człowieka  słyszymy tylko, widząc ją np nie bezpośrednio, ale w reakcji twarzy patrzącej na nią bohaterki. W miarę patrzenia przywiązywałam się do bohaterki i z tym większym bólem patrzyłam, jak nawet nie chcąc tego zmierza do samounicestwienia się. Bardzo piękny i smutny film.

 

wg mojego opisu sprzed kilku lat na wikipedii (wzbogaconego uwagami innych na wikipedii)