Sloneczniki

Memories in March (Indie 2010 - bengalski)

Memories in March (Indie 2010 - bengalski)

12-12-2013
- nieproszony gość
Reżyseria: Sanjoy Nag (debiut)
Scenariusz: Rituparno Ghosh
Premiera:2010
Tytuł: Marcowe wspomnienia
Nagrody: najlepszy film w języku angielskim z 2011  (Silver Lotus Award - National Film Award), Międzynarodowy Festiwal Pusan - nominacja dla reżysera
Język: bengalski, angielski, hindi
IMDb 7.3/10



Arati Mishra (Deepti Naval) przyjeżdża z Delhi do Kalkuty.





Wezwała ją tu wieść o nagłej śmierci syna. Zginął w wypadku samochodowym. Czekając na kremację i porządkując pozostałe po ukochanym synu rzeczy Arati poznaje jego przyjaciół Suhanę Chaudhary (Raima Sen)



i Ornuba Mitrę (Rituparno Ghosh).




Wkrótce okazuje się, że łączyła ich nie tylko przyjaźń. Zarówno Suhana, jak i Ornub kochali Sida, ale tylko Ornub kochał go z wzajemnością. Matka próbuje się oswoić z tą twarzą Sida, którą odsłoniła przed nią dopiero śmierć....




Jak przyjmujemy śmierć najbliższej osoby najpierw nie możemy w nią uwierzyć, potem czasem pojawia się pytanie: kto winien? Jak to nie żyje? Nie mogliście go powstrzymać,  ile wypiliście? Te pełne żalu pytania bohaterka grana przez podziwianą przeze mnie  w m.in. w Firaaq Deepti Naval, stawia przyjaciołom syna. Ciężko po kremacji ciała przyjąć słowa: już po wszystkim.



 Życie trwa dalej. Chociaż już bez niego. Jak wkroczyć w intymność jego domu? Nie jako gość, ale i nie jako gospodarz. Dotykać jego rzeczy, decydować, które zostawić, które wyrzucić. Tym obrazom powrotu bohaterki po kremacji  do domu nieżyjącego syna towarzyszy w tle śpiew: czuję się jak nieproszony gość, mieszkaniec tego domu przepadł.
Grająca Arati Deepti Naval pokazuje swój ból bardzo powściągliwie. Szloch wstrząsa nią tylko raz, na widok lodu w zamrażarce. Ciało jej syna już spłonęło, a ona płacze wspominając, jak bardzo nie lubił zimna. Nowy dzień zaczyna się  dla niej w mieszkaniu syna tak jak jego dzień. Dzwonek do drzwi. Gazeta, mleko. I tylko dodatkowo dla niej współczucie na twarzy stróża.  Potem SMS, który rozsyła  do pewnej ograniczonej liczby ludzi Babu is no more. Jak jeszcze mogłaby kurczowo czepiać się jego życia? Zobaczyć miejsce, gdzie pracował, gdzie zginął? Jak jeszcze można się z nim pożegnać? Zamykając jego konto na facebooku?
Wkrótce nieznany Sid/Babu pojawi się w jej myślach z ogromną mocą. W tę część życia syna wtajemniczy ją jego przyjaciel, kochający go mężczyzna. Wbrew jej uprzedzeniom, niezrozumieniu relacja tych dwóch osób, które łączy miłość do kogoś, kogo obecność zastępuje wspomnienie staje się coraz bliższa, coraz głębsza.



To debiut Sanjoya Naga.



W oparciu o scenariusz Rituparno Ghosha. Zaledwie kilka postaci. Bardzo prawdziwie zagranych. W tym  Ornub, w którego postać wcielił się  w to lato zmarły Rituparno Ghosh, któremu wdzięczna jestem jako reżyserowi za takie filmy jak m.in. Chokher BaliThe Last Lear.



Patrzyłam poruszona.



Dzięki, Mariola, za podpowiedź.

CYTATY:
  • Czy może być jeszcze gorzej? Kiedyś się okaże, ile możemy znieść.

 

  • Co trudniej ci znieść: to, że Sida już nie ma, czy to, że był gejem? (pyta Ornub matkę Sida)

 

  • Jedzenie sztućcami to jak kochanie się przez pośredników

 

  • z piosenki : Z wielką troską wyszykował się na spotkanie. Na oczy nałożył kohl. Wyglądał olśniewająco. We włosy wplótł kwiaty. Jestem niepocieszona. Czarny kohl spływa z jego oczu...