Sloneczniki

Attahasam (Indie 2004 - hindi)

Attahasam (Indie 2004 - hindi)

22-10-2013
 - łajdak ma żal do mamusi
Reżyseria: Samar (Gemini, Amarkalam)
Premiera: 2004
Zdjęcia: A. Venkatesh
Muzyka:Bharathwaj
Język: tamilski
Tytuł: Krnąbrność; Deviance; Attagasam
Ocena: IMDb 6.3/10


அட்டகாசம்



Jeeva (Ajith Kumar) żyje sam z owdowiałą matką (Sujatha)  prowadząc firmę przygotowującą kogoś do egzaminu na prawo jazdy. Jego urok sprawia, że jego uczennicami pragną być przede wszystkim dziewczyny. Szczególnie jedna: Sapna (Puja Umashankar). Jego  beztroskie życie



kończy się, gdy pojawiwszy się na południu Tamil Nadu w Tuticorinie



 zaczyna być rozpoznawany jako miejscowy szef gangu przemytników.  Okazuje się, że mylony jest z Guru (Ajith Kumar).



W swoim czasie matka oddała do adopcji jego brata bliźniaka, by jako świadka mordu na ojcu ochronić go przed śmiercią. Rozżalony na nią Guru uciekł i dziecko ulicy z czasem stało się gangsterem. Dochodzi do zamiany ról braci. Guru pojawia się w domu matki  jako Jeeva, a Jeeva pozostaje w Tuticorinie zmagając się z rywalizującymi z bratem gangsterami...




Zawsze ciekawa jestem filmów z podwójnymi rolami aktorów.  Ajithowi przydarzyło się ich kilka.



 Ja widziałam go w jeszcze podwójnej roli w Villainie, a czeka na mnie Godfather i daremnie szukam en napisów do Vaali. Tyle z adźitomanii. Mimo początkowego odrzucenia od filmu, bo za głośny, bo drażnią żarty np na temat  obcowania ze sobą pary bohaterów



skojarzone z próbami pokrycia jej suki przez jego psa, czy drapanie we śnie cudzego ucha jako własne, wróciłam do niego.  W innym nastroju już mi to tak nie przeszkadza i uśmiecham się nawet przy kawałach  z zepsutą rykszą i  naprawianiem motoru przez przestawienie lusterka. Wiem, że teraz jest do śmiechu, a potem będę w drugiej części przeżywać dramat rozdartego serca, zmagania się z żalem do matki i brata.  Przede wszystkim jednak jest to film akcji, w którym można zobaczyć sceny, gdy ktoś  atakuje kogoś maczetą, a ten jego nożem. Jeśli tym kimś jest postać grana przez Ajitha to oczywiście mamy do czynienia z pokonywaniem uzbrojonej bandy przez jednego nieuzbrojonego, ale nie bezbronnego, bohatera.



To przeplata się ze scenami, w których matka przekonana, że ma do czynienia z Jeewą troszczy się o Guru własnoręcznie go podkarmiając, a w tym rośnie tylko żal zamieniany na gniew. I ze scenami odwiecznej zazdrości braci o nierówno podzieloną miłość rodzica, o odrzucenie jednego, a akceptację drugiego (Ajith ma co zagrać). Co jeszcze? Walki gangów, podmienianie ról, miłość wbrew zgodzie rodziców, zabawna scena przekrętu z rywalizującym gangsterem nad morzem  w Tiruchendur



podczas pięknie pokazanego święta Thai.



A propos miejsc na południu Indii. W marzeniach rysuję swoją kolejną podróż, tym razem po wschodnim wybrzeżu Indii. Szukam miejsc, do których chciałabym dojechać, dolecieć. Poprzednim razem zrezygnowałam z najdalej na południe wysuniętego miejsca Indii - Kanyakumari. Teraz patrząc na scenę pożegnalnego telefonu Jeewy z ukochaną Sapną,  właśnie z tego miejsca, zaglądam mu za ramię,  żałując, że jednak odpuściłam sobie Przylądek Komoryn.



Uwielbiam być  (choćby na moment okiem) w różnych miejscach Indii. Jedne z nich rozpoznaję jako widziane, za ujrzeniem innych tęsknię, jeszcze inne z ciekawością widzę po raz pierwszy. Tak jest też tu w tym filmie z tamilskimi miejscami: Tuticorinem (Thoothukudi), Tiruchendur czy Kanyakumari. I oczywiście Chennai, dokąd teraz wróćmy. Chennai, a w nim Guru udając Jeewę psuje, co można w jego relacjach z Sapną i matką. Pojawia się jednak motyw zemsty na mordercy ojca i Guru odnajdzie się w swoim żywiole zabijaki tym razem jednak walcząc o wyrównanie krzywd. Oczywiście happy end pod postacią odsłonięcia tajemnicy, wspólnej walki i ogólnego wybaczania sobie i jednania się rodziny.
Nieźle mi się oglądało.


PIOSENKI:
Therkku Cheemayile (Deepavali Thala Deepavali)
Pollachi Ilaneere
Nachendru Inchendru
Unakkenna Unakkenna
Thala Pola Varuma
Attahasam