Sloneczniki

Dzieci północy (Kanada, Indie 2012)

Dzieci północy (Kanada, Indie 2012)

28-09-2013
 - urodzone jednocześnie z wolnością Indii
Reżyseria:Deepa Mehta (Earth, Water, Fire, Heaven on Earth)
Scenariusz: Salman Rushdie (wg swojej powieści Midnight's Children)
Zdjęcia: Giles Nuttgens (Water)
Tytuł oryginału: Midnight's Children
Produckja: Kanada, Wielka Brytania
Język: angielski, hindi, urdu
Premiera: 2012
Nagrody: 3 i 7 nominacji (za scenariusz, za rolę - Seema Biswas, za zdjęcia)
Ocena: IMDb 5.7/10


Historia Salima
Sinai (Satya Bhabha) zaczyna się w Kaszmirze. Poznajemy najpierw jego dziadka i opowieśc o tym, jak Aadam Azizi (Rajat Kapoor) przemierzał jezioro Dal, by dotrzeć do domu swojej pacjentki i poznając ją w bardzo specyficzny sposób




  rozkochał się w niej. W historii jego matki też kryje się pewna tajemnica związana z oporem tych muzułmanów, którzy w 1947 roku nie chcieli  wyodrębnienia się z Indii Pakistanu. Ktoś ukryty w piwnicy, karmiony kobiecą ręką i pocałunkami. Niespełnienie. Małżeństwo z rozsądku z innym  i wyjazd do Bombaju. To tam o północy 15 sierpnia 1947 roku rodzi się - wraz z  wolnością Indii i ich tragicznym podziałem -  bohater tej historii. Nehru właśnie mówi: At the stroke of the midnight hour, when the world sleeps, India will awake to life and freedom. ("Równo o północy, gdy świat śpi, Indie budzą się do życia i do wolności"), w tym samym momencie rodzi się Salim. Właśnie, kto właściwie rodzi się tej nocy? Położna Mary (Seema Biswas), zakochana w mężczyźnie, który walczy o równość społeczną w Indiach, decyduje się na własny akt rewolucji. Zamienia dwójkę dzieci. Poczęty przez brytyjskiego okupanta w żonie  ulicznego śpiewaka, chłopiec, już podczas porodu osierocony z powodu śmierci matki, zostaje przekazany muzułmańskim biznesmenom, parze Sinai. Hindus otrzymuje muzułmańskie imię Salim, a urodzonego z muzułmańskich rodziców chłopca oddają śpiewajacemu żebrakowi.

 

Dostanie hinduskie imię  Shiva
(Siddarth). Po latach ich drogi skrzyżują się ze sobą,



podobnie jak innych dzieci północy, szczególnie pięknej Parvati (Shriya Saran) ....





Książki Salmana Rushdiego





czytam to zafrapowana, to rozdrażniona (Śalimar klaun, Ostatnie westchnienie Maura, Ziemia pod jej stopami). Dzieci północy czytałam kilka lat temu, uboższa o to, co dowiedziałam sie o Indiach w między czasie.To, co mnie ciekawiło, zarówno w książce, jak i w zrealizowanym  wg scenariusza autora, z  jego głosem jako narratora, filmie to historia Indii. Moment uzyskiwania wolności (jednoczesny z narodzinami dzieci, ktore zgodnie z realizmem magicznym miały z racji przyjścia na świat w niezwykłej dla Indii chwili nadzwyczajną moc), stan wojenny wprowadzony przez Indirę Gandhi,


 przymusowa styrylizacja mężczyzn


 i likwidacja slumsów dokonana przez jej syna Sanjaya,


 czy w 1971 roku wojna między Indiami a Pakistanem - wszystkie te obrazy budzą moją ciekawosć, intryguje też wątek hindusko-muzułmański w tożsamości bohaterów (podmienione losy Shiwy i Salima), jednak film Deepy Mehty

- mimo ciekawych ról Seemy Biswas, Shabany Azmi,



Rahula Bose,



Kulbhushana Kharbandy,



Rajata Kapoora i Siddartha



opowiada wg mnie o losach bohaterów




w sposob pozostawiający mnie w dystansie. Nie porusza. Tyle, że  wyjęłam z półki jeszcze raz "Dzieci północy", przymierzam się do przeczytania ich jeszcze raz.