Aadhavan (Indie 2009 - tamilski)
Aadhavan (Indie 2009 - tamilski)
Reżyseria: K.S. Ravikumar (Manmadhan Ambu, Villain, Godfather)
Muzyka: Harris Jayaraj
Zdjęcia: R. Ganesh
Obsada:Surya, Rahul Dev, Sayaji Shinde, Nayanthara, Vadevilu
Język:tamilski
Premiera: 2009
Nagrody: 2 nagrody (Karthik za męs. śpiew w Hasili Fisili i Chinnamaye Sripada za kob. śpiew w Vaarayo Vaarayo), 3 nominacje (za muzykę, za rolę - Vadivelu, Harini za kob. śpiew w Hasili Fisili)
Ocena: Imdb 4.5/10
Dość długo nie oglądałam żadnych filmów indyjskich, ulegając błagalnym spojrzeniom kogoś obok mnie (a nie masz czegoś amerykańskiego?), ale teraz byłam kilka dni sama i nie wiedząc już na co się zgłodniała rzucić (Indie przeżywałam ostatnio tylko w czytanych książkach), zdałam się na przypadek, a ten podpowiedział mi: stare, niewidziane jeszcze filmy Suryi. Pierwsze jego filmy przedstawiałam jeszcze na wikipedii 5 lat temu (Ghajini , Kaaka Kaaka), na stronie i blogu też opisywałam szczególnie bliski memu sercu film "Pithamagan" i inne - Nandhaa, Ayan, Mounam Pesiyadhe. Teraz obejrzałam cztery filmy Suryi. Zacznę od tego, który zrobił na mnie najmniejsze wrażenie.
Aadhavan (Suriya) to zadowolony z siebie zabijaka, więcej: dumny ze swoich sukcesów killer.
Pewnego razu zdarza mu się jednak nie trafić w cel. Widzieliście zranione ego? Nasz bohater szarpie się i tłucze wszystko i wszystkich dookoła. Nie może pozwolić sobie na niewiarygodność. Decyduje się przeniknąć do domu sędziego, na którego śmierci zależy ludziom demaskowanym przez niego w raporcie. Otoczony wielką rodziną sędziego
Adhavan szykuje się do zamachu na jego życie. Mierząc się jednocześnie z tajemnicą swojego pochodzenia...
W tej opowiastce ze świata killerów jest wszystko: zabójstwa zlecane przez komputer, obrazy Kalkuty (ze szczególnym lubianym przez filmy mostem Howrath),
pościg po dachach
i zaułkach Mumbaju, idea o tym, jak radzić sobie z nieprzekupnymi nie tylko w Indiach (zabić), podryw na pozycje jogi (też mi zaimponował:),
widoki Darżylingu,
bomba podłożona w autobusie, trudne dzieciństwo bohatera (trudne to mało powiedziane, jeśli weźmiemy pod uwagę szantaże, postrzały i wybuchające w domu bomby), sceny z poprawczaka w Maduraj (czy nie widziałam już bohatera Suryi w poprawczaku w Nandhaa?), zemsta, sierota zgłodniały miłości rodzicielskiej, którego serce twardnieje w źle dobranym fachu killera.
Tłem filmu jest sprawa znikania dzieci porywanych, gwałconych, pozbawianych organów sprzedawanych na Zachód i zabijanych. Mocne. Ale forma przedstawienia tego ociera się chwilami o śmieszność. Sięgnęłam po niego skuszona obecnością Suryi jako killera Adhavana, jak zawsze ciekawa rodzinnych tajemnic i trudnej relacji z ojcem, zakończonej obowiązkowym pojednaniem. Przeskakiwałam jednak bardzo wiele scen, zmęczona zarówno nagrodzonym komizmem Vadivelu, jak i gierojstwem super bohatera Suryi.
Tylko dla zagorzałych fanów Suryi.
- "Hasili Fisili" - Karthik, Harini
- "Yeno Yeno Panithuli"
- "Dammaku Dammaku"
- "Vaarayo Vaarayo" - Unnikrishnan, Chinmayi
- "Dekho Dekho"
- "Maasi Maasi"